Czwórka niewyróżniających się młodych ludzi (*kaszel* wyczuj sarkazm *kaszel*) właśnie przemierzała korytarze sklepu w poszukiwaniu, no właśnie, czego?
- Dabi!-wydarła się [t/i] - gdzie te schody na właściwą część sklepu?
- No właśnie, gdzie? - poparł przyjaciółkę Shigaraki.
- Mówiłeś, że wiesz jak mamy iść, a tu mijamy ten stolik już piąty raz - z wyczuwalnym zdenerwowaniem i pogardą Overhaul zwrócił się do Dabiego.
- Spokojnie. Ludzie, jak się nie wie gdzie, co i jak, to się pyta. - odpowiedział zjarany chłopak, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. - Zapytam się i będziemy wiedzieć. Proste? Proste.
- To wiśta wio Lucky Lucku do najbliższej obsługi - z przekąsem wyraził się Shigaraki, wskazując palcem na drogę przed nimi. - Ty pytasz - wydał rozkaz młody szef ligi.
- Nie ma problemu - Dabi z wyższością spojrzał na czerwonookiego i z rękoma włożonymi w kieszenie, trochę nadpalonego, płaszcza oraz z głową uniesioną w górę, ruszył przodem.
Chisaki i [t/i] przyglądali się całej sytuacji od boku i nie odzywali się ani słowem. Wynikało to z dwóch powodów. Po pierwsze, chcieli żyć, a przeszkadzanie w kłótni tej dwójce równało się z chęcią odejścia na tamten świat. Po drugie, Chisaki przyglądał się tej dwójce, jak dwóm przedszkolakom, którzy się sprzeczają, który z nich był pierwszy na huśtawce. [T/i] zaś miała z nich małą bekę, cała czerwona z małym krwotokiem z nosa wpatrywała się w nich. W końcu wyglądali tak przerażająco, ale zarazem uroczo. W wyobraźni [t/i] zobaczyła obraz czarnego małego kotka i puszystego białego króliczka, którzy stykają się główkami. Wyobraźnia nie zna granic, prawda?
Dabi jak powiedział, tak zrobił. Zamaszystym i pełnym elegancji krokiem oraz leniwym spojrzeniem podszedł do najbliższej pomocy sklepu. Jest to młoda, blond włosa kobieta, akurat zakończyła rozmawiać z parą starszych ludzi.
- Przepraszam panienkę, czy może panienka wie jak wydostać się z tego labiryntu do właściwej części sklepu? - Dabi włożył w tę wypowiedź tyle przekonania, przejęcia i do tego powiedział to tak seksownym głosem, że [t/i] przez chwilę była zazdrosna. Gdyby czarnowłosy nie zmarnował swojego życia na ligę, kto wie, może by teraz był aktorem.
Dziewczynie chyba spodobała się osoba naszego płomiennego przestępcy, ponieważ oblał ją soczysty rumieniec.
- T-tak, prosto i-i za tą fioletową k-kanapą w lewo. Tam znajdują się s-schody na dół - jąkając się wskazała drogę.
- Bardzo panience dziękuje. Gdyby nie panienka nie mam pojęcia co by się ze mną stało. - z udawaną ulgą odrzekł Dabi, wycierając nieistniejący pot z czoła i odszedł w wskazanym kierunku. Za aktorem amatorem podążyła reszta stada. Ci to mieli ubaw z błękitnookiego.
- Pfhahaha!!! "Przepraszam panienkę" hahaha - śmiał się w głos Shigaraki.
- Haahahaa! Dabi, od kiedy ty jesteś taki uprzejmy? - dołączył Overhaul z zaczepną uwagą.
- Hej chłopaki, nie śmiejcie się z Tostera. W końcu przecież wiemy, jak mamy iść - broniła kolegi [t/i] - choć nie powiem, Dabi, twój pokaz zdolności aktorskich był świetny.
- Dzięki [t/i]-chan, przynajmniej ktoś docenia moje wysiłki - mówiąc to Dabi objął dziewczynę ramieniem i spod byka spojrzał się na pozostałą dwójkę.
Natomiast Shigaraki z Chisakim w ogóle mieli gdzieś w tej chwili chłopaka i jego wywody. Ta dwója nadal nie mogła się pozbierać i opanować ze śmiechu. Tomura tarzał się po podłodze, trzymając się za brzuch, a z kącików jego oczu spływały pojedyncze łzy. Overhaul nie był gorszy, ten klęczał na kolanach i podpierał się jedną ręką, bo drugą uderzał o podłogę, przy okazji próbując zdusić śmiech. Aż nie wytrzymali.
-PHAHAHAHAHAHAHAAAAAAHAHAHA!!!
-PFHIHAHAHAHAHAHAHAHHAHHAAA!!!
Głośny śmiech młodych szefów dwóch organizacji przestępczych rozniósł się po całym sklepie. Wszystkie oczy były zwrócone właśnie na duszących się mężczyzn, ale nikt nie podszedł do nich. Kto wie, może to zaraźliwe jest? Podobno głupota nie boli, ale to chyba nie to. Po około trzech minutach doprowadzili siebie do jako takiego porządku.
- duh Dobra, phihi. Możemy ruszać. - powiedział Tomura, podnosząc się z klęczek.
- Już? To świetnie. - powiedziała dość poddenerwowana [t/i].
- Oj, nie denerwuj się księżniczko, przecież nic złego nie zrobiliśmy - powiedział uroczym głosem Chisaki i oparł swój łokieć na jej ramieniu, a drugą ręką gestykulując, zatoczył nadgarstkiem koło w powietrzu.
- Kai! - ostro powiedziała dziewczyna.
- Słucham Gwiazdeczko? - droczył się z nią mężczyzna.
- Weź swój łokieć z mojego ramienia - spokojnie, ale stanowczo odrzekła [t/i].
- Ale mi jest tak wygodnie - prowadził swoją zaczepkę dalej.
- Prosisz się o guza Kai - ewidentnie traciła cierpliwość.
- A nawet jeśli, to co? - nie odpuszczał Overhaul.
W tej właśnie chwili [t/i] z całej swojej siły przywaliła szefowi yakuzy prosto w brzuch. Chisaki nie dość, że zgiął się w pół, to jeszcze upadł na cztery litery.
- Uhh. Taka urocza, a tyle siły. - z nieukrywanym zachwytem, ale i bólem w głosie powiedział chłopak.
- Ahh! To moja szkoła! - z dumą odrzekł Dabi, szczerząc się jak All Might na reklamie pasty do zębów.
- Shigi łap mnie! - wydarła się w stronę chłopaka dziewczyna.
- Z przyjemnością! - odkrzykną Tomura i złapał [t/i] w objęcia, robiąc dwa obroty.
- Dobra, to ruszamy dalej co? Skoro się już ogarnęliśmy i pogodziliśmy. - z uśmiechem na ustach powiedziała [t/i]
- Ok, ale ty wskakujesz mi na barana - z cwaniackim uśmiechem powiedział Dabi.
- Sorki Dabiś, ale chcę sobie pochodzić normalnie.
I dalej ruszyła drużyna pierścienia, ponad góry i za lasy, znaczy... LIGA! Tak liga, ruszyła w dalszą wędrówkę po IKEI.
Jednak w całym tym zamieszaniu i śmiechu nie zorientowali się, że są obserwowani przez pewnego blondwłosego chłopaka, który nie myślał zostawić ich w spokoju i podążył za naszymi złoczyńcami..............................................................................................................................................
Dobra ludzie, w związku z tym, że moja wewnętrzna dusza hazardzisty się odezwała i nie daje mi spokoju, to mała gra.
Piszcie w komentarzach, kogo podejrzewacie o śledzenie naszych wspaniałych przestępców.
Dla zwycięscy będzie dedykowany kolejny rozdział!
CZYTASZ
"nie" bezpieczni złoczyńcy w IKEA - czyli czego nie robić z bandą przestępców
HumorPewnej nocy liga stwierdziła, że brakuje szklanek i trzeba coś z tym zrobić. Padło na to, że w przesilenie zimowe wyruszą do wielkiego labiryntu, z którego tylko niewielu znajduje drogę powrotną. IKEA Czy uda im się zdobyć upragniony skarb? Czy może...