9. Daj dzieciakom alkohol i zobacz, co się odwali

363 33 9
                                    


Kurogiri po raz piąty czyścił pozostałe mu szklanki. Co z tego, że były czyste?
W barze nie było klientów i panowała cisza. No właśnie CISZA. Jak Kuro stęsknił się za tym dźwiękiem, a raczej jego brakiem. Napawał się tą chwilą i czerpał, ile mógł.
Cisza.
Tylko on i pusty bar.
W końcu.
Ileż nasz kochany Dymek musiał się naczekać. Nareszcie Shigaraki nie zrzędzi mu nad głową, że mu się nudzi, Toga nie biega jak porąbana z nożem w ręku koło stołu krzycząc "Ja chce krwi Staina!" Dabi niekłuci się z Chisakim, a [t/i] i Spinner nie piszczą z zachwytu, nad nowym shipem oraz Twice nie przeżywa kolejnej przegranej w pokera z Mr. Compressem.
Przede wszystkim nie ma POPIJAWY. Nie ma nic gorszego niż niańczenie upitych młodych dorosłych, chociaż dorośli, to za mocne słowa.
Tak więc Kurogiri napawał się tym błogim spokojem panującym w całym barze, do czasu, aż usłyszał otwierające się drzwi, w których stał postawny łysy mężczyzna w gustownym czarnym garniturze i kroplówką u boku.
- Witaj Mistrzu - skłonił się przed przybyłym Kurogiri.
- Witaj Kurogiri, a co tu taka cisza jak Kirishimą rzucić? - Zapytał AFO, rozglądając się po pomieszczeniu. (nie mam pojęcia, jak on widzi, skoro jest ślepy, ale załóżmy, że ma jakiś dar widzenia w podczerwieni, czy w ultrafiolecie)
- Poszli po szklanki i kieliszki - odpowiedział na pytanie Kuro - Podać coś.
- Daj mi sake, ale ty też pijesz, należy nam się - na luzie odpowiedział All For One i usiadł na jednym z krzeseł przy barze.
- Mistrz na pewno może - barman wskazał na kroplówkę swoją cienistą ręką.
- A kto zabroni najpotężniejszemu złoczyńcy? - odparł ze śmiechem AFOś. - Ile już ich nie ma?
Kurogiri spojrzał na zegarek znajdujący się na przeciwległej ścianie. Wskazówki dobijały do pełnej godziny drugiej po południu.
- Będzie tak z cztery godziny - odpowiedział i schylił się do najniższych półek w poszukiwaniu upragnionych butelek z cudownym trunkiem.
- HA! To nieźle się bawią, a do jakiego sklepu poszli? - dopytywał łysy przywódca rycerzy zła.
- Do Ikei! - odkrzykną Kurogiri z kantorku na alkohol, bo tam właśnie szukał sake.
- Że gdzie!!! - AFO nie dowierzał słowom przed chwilą usłyszanych. - Do stu piorunów, Kurogiri! Zmiana planów! Daj coś mocniejszego! Dzieciaków nie ma, to zabalujemy!
- To, co podać? - zapytał Kuroś.
- A co te dzieciny piją i w jakich ilościach? O właśnie, jakie tu są rekordy? - zaciekawił się Mistrz, już ciesząc się chwilą wytchnienia od pracy.
- Oj szef się zdziwi ile te bachory potrafią wypić. Nadal się dziwię, że im wątroby nie eksplodowały. - Powiedział Kurogiri, podając kieliszki i szklanki oraz butelki z alkoholem.
- Opowiadaj, zacznijmy może od sake
- To tu pytanie, czy w ilości, czy szybkości
- Oba
- Najszybciej kieliszki opróżnia Shigaraki... - i Kuros nie dokończył
- Ha! Zuch chłopak, moja krew - wyraził swój podziw AFOś
- a najwięcej pije [t/i] - dokończył barman. AFO zrobił wielkie oczy ze zdziwienia, że niby jak?
- To ile ta mała tego wypiła?
- Tak z dwie - powiedział Kuroś i opróżnił swój kieliszek.
- Dwie butelki - dopytywał łysy.
- Nie, dwie skrzynki. Dopowiem, że w skrzynce jest osiem butelek.
- Ale że jak? I ona pijania po tym nie była?
- To [t/i], jej się nie da zrozumieć.
- A whisky?
- A to Dabi bije rekordy.
- Wina?
- Chłopaki od Yakuzy
- A wódka?
-Jaka konkretnie?
- Najmocniejsza.
-Czyli polska, to znowu [t/i].
- Co jest z tą dziewczyną nie tak?
- Z nią wszystko w porządku, po prostu jest w połowie Polką, więc to chyba genetyczne, że w wątrobach się im nie miesza.
- A taka piątka najwytrwalszych? - dopytywał AFOś, choć ze strachem. Na serio zaczął się martwić o swoich bohateee... przestępców. No bo jak, tyle alko w jednego człowieka i jeszcze nic mu się nie dzieje?
- Shigaraki, [t/i], Dabi, Overhaul i Twice.
- Trzeba schować dzieciakom alkohol, wole nie wiedzieć, co oni odwalają po takiej ilości trunku.
I tak dwaj najstarsi członkowie ligi spędzali czas w spokoju i ciszy, rozmawiając na mniej i ważniejsze sprawy. AFO, po trzeciej butelce sake, wrócił do swojego biura, a Kurogiri znowu zaczął czyścić szklanki. On nie wypił tak dużo, zaledwie dwa kieliszki. Po skończonej pracy postanowił wybrać się do miasta na jakeś zakupy, bo lodówka świeciła pustkami. I tak powoli mijał czas naszemu Dymkowi.
Po powrocie usadowił się wygodzie w swoi fotelu i zaczął rozmyślać. Zebrało mu się na wspomnienia. Rozpamiętywał pierwsze spotkania z wszystkimi członkami ligi. Jak na początku pracował tylko z Shigarakim i codziennie musiał mu opatrywać szyję. Jak powstrzymał Dabiego, Togę i Shigiego przed pozabijaniem się. Kiedy znalazł z Shigarakim [t/i], z którą Tomura stoczył walkę. Wygrała dziewczyna, ale postanowiła dołączyć. Kiedy odbili chłopaków z yakuzy, a ci przystali na współpracę z nimi. Te i inne wspomnienia krążyły mu po głowie.
- Pomylona rodzinka - powiedział ze śmiechem Kurogiri i poszedł w sobie znanym kierunku.


"nie" bezpieczni złoczyńcy w IKEA - czyli czego nie robić z bandą przestępcówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz