21. Szkolne przypały, akcje i dewastacje

176 12 4
                                    


Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?


Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,

Co to będzie, co to będzie?



Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,Co to będzie, co to będzie?



W sklepie zapanowała ciemność. Ludzie przerażeni oglądali się we wszystkie strony, dzieci tuliły się do swoich rodziców, którzy pocieszali swoje pociechy. Gdzieś w oddali rozległ się płacz małego chłopca, który mocno przytulał swojego misia i przestraszonym spojrzeniem, szukał swojego taty. Klienci sklepu zaczęli włączać latarki w telefonach i pytać ochronę co się stało, a ci uspakajali ich, że to zapewne chwilowe i zaraz minie.

A co mieli powiedzieć?
"Przepraszamy państwa, ale aktualnie przeprowadzana jest rozgrywka "IKEA Traitor on the loose", gra zorganizowana dla pracowników sklepu, zainspirowana Amongiem i właśnie zdrajca wyłączył prąd."
Nie no, ludzie by nie uwierzyli, a poza tym, ta gra jest uwzględniona jako tajemnica zawodowa i nawet rodzina, nie może wiedzieć o takich akcjach. No, chyba że jesteś czaderskim iluzjonistą i wygadanym jaszczurem, a przy tym należysz do szajki najniebezpieczniejszych przestępców w całej Japonii, to jest jedyny wyjątek, więc wiesz co robić.

Właśnie...

Compress i Spinner!

Co oni porabiają, kiedy reszta rozwija się artystycznie lub prowadzi nieudolne próby poderwania [t/i]?

Nasi kochani przestępcy, towarzyszą, znokautowanej przez Nakahare, Yellow w rozgrywkach "IKEA Tiator on the loose" robiąc za ochronę i dodatkową parę oczu.

- Szlak! - krzyknęła Yellow, uderzając pięściami w panel sterowania. - Nie zdążyłam zobaczyć, kto wyłącza światła.
- A gdzie to było? Zapatrzyłem się na Persje. - Z zakłopotaniem zapytał magik, drapiąc się po karku.
- Baran - Syknął uszczypliwie Spinner w stronę kolegi.
- Sam jesteś baran! - Odgryzł się Compress.
- Sorry, ale ja jestem jaszczurką - z kpiącym uśmieszkiem, odparł fan Staina i założył ręce za głowę.
- Chłopaki spokojnie! Spinner, ty nasłuchuj, czy w wentach coś nie dudni, a ty Czarusiu paczaj się paczałkami magicznymi swymi na ekrany, bo prąd chyba w Reaktorze łukowym wyłączyli. - Rozporządziła dziewczyna i zaczęła spowrotem przyglądać się ekranom.
- Dlaczego w Persji i jeszcze paru miejscach, jest prąd i światło się świeci? - Zapytał zielony, gdyż z ciekawoci spogladnął na monitory.

I rzeczywiscie, na dziale z dywanami i jeszcze w paru innych miejscach, jarzyło się światło.
- A! Nie może wyłączyć prądu na całym sklepie, bo komputery, kamery i kasy przestałyby działać, a przy ty praca byłaby wstrzymana, a tam, gdzie nie ma światełka, to mówimy, że problemy z zasilaniem i takie tam wymówki, jak za czasów szkolnych, kiedy nie miałeś zadania domowego i usprawiedliwiałeś się nauczycielowi.
- Haaah, pięknie czasy, szkoła. Wtedy były akcje! - Rozmarzył się Spinner.
- Tak, prawda. Pamiętam, jakby to było wczoraj. - Również Compress zatracił się we wspomnieniach.
- Ale co? - Dopytała Aria.
- Jak do klasy przyprowadziłem kolegę z innej szkoły, Schmetterlinga i wciskaliśmy nauczycielowi geografii, że jest nowym uczniem, że papiery przyniósł i miał zjawić się na lekcje, bo go dyrektor wysłał. Usiadł koło mnie, a akurat kartkówkę pisaliśmy. Nauczyciel więc tak się przejął nowym uczniem, że zaczął mu wszystko tłumaczyć, co ma nadrobić, co przepisać, jaką prezentacje i z czego przesłać. Pytał się, z kąd przybył, z jakiego miasta i na jakich tematach stoi, co przerobił. Schmetterling mu odpowiadał, że na wydobyciu węgla, że on z Nagoyi przybył do Osaki i mu przytakiwał, że nadrobi, że wyśle, a ja mogłem sobie spokojnie zrzynać odpowiedzi na kartkówkę z zeszytu. Na drugi dzień Schmett nie przyszedł i nauczyciel zaczął coś podejrzewać.
- I co dalej? - Compress spojrzał na Yellow, która po turecku siedziała na fotelu, z okularami 3D na nosie butelką coli w lewej ręce i paczką prażynek w prawej. Cała podekscytowana opowieścią kolegi, słuchała jak zaczarowana. Iluzjonista się zdziwił.
- Co ty robisz?
- Słucham, nie widać? Ale dokończ, jestem ciekawa zakończenia.
- Potem nasze fałszerstwo wyszło na jaw i wylądowałem na dywaniku u dyrka, na szczęście była to ostatni klasa szkoły, więc za bardzo nie podpadłem.
- Woow! Mega! U mnie takich odpałów nie było. - Zaskomlała smutno dziewczyna - A u ciebie Spinuś, były jakieś porąbane akcje?
Spinner spojrzał na nich z cwaniackim uśmieszkiem, podparł się pod boki i dumnie wyprostowany rzekł:
- Ha i to nie jedna! Przecież to ja byłem największym asem w klasie, ba, nawet w całej szkole. Wszyscy nauczyciele mnie uwielbiali i zarazem nienawidzili, a koledzy z klasy przeklinali mnie, bo prawie na rzadne wycieczki nie jeździliśmy.
- Jej! Opowiedz o jakieś akcji! Proszę! - Błagalnie poprosiła Aria i wybałuszyła oczy jak Kot w butach ze Shreka. No i jak takim oczkom pięknym, błyszczącym, dużym się oprzeć? No jak? No nie da się i Spinner też uległ.
- Opowiem.
- Jej, kolejna historyjka.
- Hah, moja koleżanka z klasy napisała o jednej nawet balladę, chwila mam ją chyba zapisaną na telefonie.

Spinner wyjął telefon i szukał upragnionego utworu literackiego. Koleżanka, która to napisała, była jego sąsiadką, jak byli dziećmi. Razem chodzili do podstawówki i gimnazjum, później ich drogi się rozeszły i mimo że byli sąsiadami jeszcze przez pewien czas, nie rozmawiali ze sobą tak, jak dawniej, a kiedy on wyruszył do Tokio, kontakt kompletnie się urwał. Jednak nie zapomniał o niej, wspaniała dziewczyna. Na jego 20 urodziny dała mu wiersz o nim i w tym jest kawałek o jego największym szkolnym wykręcie.

"Ciekawe jak się teraz miewa? Co porabia? I czy nadal piecze te przepyszne babeczki z marmoladą?"

TRZASK

Wszyscy spojrzeli po sobie. Spinner zaprzestał szukania ballady, a reszta gapienia się w monitory.

STRZYK

cisza

STRZYK

STRZYK


- Co to jest? -zapytał szeptem Compress.
- Cii - Spinner pokazał palcem na sufit. Wszyscy tam skierowali swój wzrok.

Dźwięk dochodził z góry.
- Wentylacja - wyszeptała Yellow - Zdrajca jest nad nami.

Jaszczur i magik, patrząc sobie w oczy, przekazali instrukcje działania. Nie potrzebowali nawet słów. Miesiące spędzone w lidze i kilkadziesiąt napadów, praca w grupie, nauczyły ich jak wykorzystać i łączyć umiejętności innych członków ligi, a Spinner i Compress pasowali do siebie w sam raz, jeżeli chodzi o partnerstwo w zbrodni.

Compress rzucił swoje niebieskie kulki, [do patroszenia niedźwiedzi pozdrawiam wszystkich, którzy skumali, a jak nie, to na dole będzie podlinkowany powód] które zniknęły kratkę od wentylacji, a następnie Spinner wskoczył tam.

STRZYK STRZYK

STRZYK

BUM

BANC


- WAAAAA!!!
- BŁECH!
- AŁĆ!
- CO, ZARAZ, AAAAA!
- NIE WIERZGAJ!
- SPIERDALAJ ZBOCZEŃCU!
- NIE RZUCAJ SIĘ TAK!
- GDZIE MNIE MACASZ, GADZIE JEDEN!
- ZAMKNIJ SIĘ!

I coś dużego z łomotem runęło na ziemie. Compress od razu, to coś, a raczej tego kogoś, oślepił latarką i zaraz Spinner skoczył na tego człowieka.
- Waaaa! Moje kości, o ja pierdole. - Wymamrotał ekspoler wentylacji.
- To nie pierdol, bo ci się rodzina powiększy - Odparł gadzi złoczyńca.
- Yellow wciskaj guziora! Mamy zdrajcę! - Radował się Compress, ale dziewczyna nawet go nie słuchała, wpatrując się w złapanego. Szok i niedowierzanie malowały swoje wzory na jej bladej twarzy. Nie dowierzała. Dlaczego? Dlaczego ON?
- Aria? Co się stało? Dlaczego nie klikasz? - ale i tych pytań nie usłyszała.
- Cyjan? Cyjan! Dlaczego? Dlaczego ty!? - wyszeptała Yellow.
- Yellow - khe, khe - to nie tak - khe- tak jak myślisz - khe - i zakaszlał niebiesko włosy chłopak. - Po raz pierwszy, odkąd tu pracuje, wylosowali mnie jako zdrajce, chciałem to wykorzystać. - tłumaczył - Chciałem poczuć ten dreszcz emocji i spróbować wygr... - ale nie dokończył.
- Idioto, przecież mogłeś mi powiedzieć, bym cię kryła - Przerwała Cyjanowi dziewczyna.
- S-serio byś to zrobiła? - Nie dowierzał w jej słowa chłopak.
- No jasne głuptasie, przecież jesteśmy przyjaciółmi. - Chłopak się zarumienił, a dziewczyna pomogła im wstać.

U Spinnera w tym momencie zaświeciła się lampka z wielkim napisem:

"NEW SHIP CHELLENGE"

I uśmiechną się chytrze, jednak z zamyślań wyrwał go głos kolegi.
- To, co teraz zrobimy? Zgłaszamy zdrajcę, dzięki czemu, dostajesz podwyżkę Yellow, czy zatajamy sprawę i czekamy na upływ czasu? - zapytał rzeczowo Compress.
Dziewczyna jęła się zastanawiać. Przeliczyła wszystkie za i przeciw.

Spojrzała jeszcze raz na przyjaciela, szukając u niego pomocy, a kiedy ich spojrzenia się skrzyżowały, on odparł:
- Zgłoście mnie, wtedy wygrasz i w końcu kupisz tę nową konsolę.
- Wiesz co Cyjan - zaczęła Yellow - Faktycznie, zgłoszę cię, ale po pracy zabieram cię do siebie i razem, za tę podwyżkę urządzimy sobie maraton gier, niech to będzie kara, za o, że mnie okłamałeś. - Chłopak tylko się uśmiechnął.
- Dobra, ale zanim mnie zgłosisz, daj opowiedzieć Jaszczurce tę balladę, chętnie posłucham, bo poprzednia historia pana czarodzieja, była bardzo zabawna i ledwo co udało mi się powstrzymać od śmiechu. -Poprosił Cyjan. Faktycznie, przecież Spinner miał przedstawić jakieś odpały ze swoich szkolnych lat.
- Ah, rzeczywiście! - krzyknęła dziewczyna - Spinner, czy mógłbyś?
- No jasne i nawet już znalazłem - powiedział złoczyńca i kliknął we właściwy plik z podpisem:

"Ballada o jaszczurce, która walczyła z Szogunem"

-Zanim wam przeczytam, muszę wytłumaczyć parę rzeczy, bo nie zrozumiecie. Otóż wydarzenia tam opisane miały miejsce w trzeciej klasie gimnazjum i dotyczą mojej spiny z nauczycielem od historii, którego przezywaliśmy Szogun. Nauczyciel ten uwielbiał mierzyć nam czas, jaki spędziliśmy w toalecie oraz czepiać się o byle co, nawet na moją byłą dziewczynę, nakrzyczał, że oblała jego kurtkę, już i tak starą i wytartą, wodą owocową. To był dziwny nauczyciel, choć uczył dobrze, ale miał swoje odpały, jak mówiłem, np. udawał rodzącą kobietę, kładł się na ławce i udawał samolot zrzucający bomby podczas II WŚ lub chwalił ówczesnego prezydenta USA oraz mówił, jaka to Europa jest zła i niedobra, że to banda złodziei, niszczycieli kultur i takie tam bzdety.
- Jaki dziwak - powiedzieli równocześnie pracownicy Ikei.
- Ale nie przedłużając, wyrecytuje tylko ten fragment, zaczynam!

W gimnazjum miał na pieńku z pewnym nauczycielem,

nazywanym często Łazienkowym tropicielem.

Wielka bitwa o męską toaletę z 2017!

Szogun uzbrojony w dziennik i długopis koloru czerwonego.

Pan Gihuba kontra Iguchi, Iguchi kontra Pan Gihuba,

cóż to była za akcja i rozróba.

Biedny Iguchi, do obrony miał tylko plecak z jednym podręcznikiem,

Szogun odmierza czas z otwartym dziennikiem.

Nauczyciel krzyczał "Opuść łazienkę! Skończył się twój czas!"

Iguchi w odwecie tylko wrzasnął " Nie wyjdę, nie oddam! Ja mam czas!''

I w ostatniej, niezamkniętej kabinie się schował.

Szogun wbił do łazienki i jeszcze groźby mamrotał.

I zaczęli grać w policjantów i złodziei.

Zgromadzeni na boisku tylko krzyki słyszeli.

Nauczyciel już miał go złapać,

jednak Iguchi zaczął wodą chlapać.

Jak ten w lewo to ten w prawo,

Jak ten w prawo, to ten w lewo.

Lecz nikt nie przewidział tego, co się stanie,

i tak się właśnie kończy z ogniem igranie.

Szogun zaczął skakać ponad kabinami.

Iguchi mógł rzucać tylko obelgami.

Po tej akcji czekała naszego kolegę wyprawa do sądu.

Iguchi szedł tam, jakby go oskarżono o dokonanie mordu.

Wyrok zszokował go i nie pomógłby nawet zaginiony respirator,

od tego momentu, co miesiąc odwiedzał go kurator."


Spinner skończył czytać, a całe towarzystwo ryknęło gromkim śmiechem, a Compress nawet zaczął tarzać się na podłodze.

- Phi hi Spinner hahah - zaczęła Aria, ale nie dokończyła, bo nadeszła kolejna fala śmiechu.
- phe hehe był z ciebie as hahahahh - dokończył Cyjan i też zajął się głośnym śmiechem.
- phi hehe, i nic się nie zmieniło hihihih - podsumował Compress.


... ... ... ... ... ... ...

Siema jeże!

Tak, ja żyje.

Wiem, że rozdział miałbyć dawno temu, ale jak informowałam na tablicy, był na reanimacji.

Trochę dłuższy, mam nadzieje, że nie przeszkadza wam to.

Taka ciekawostka:

Opisane wydarzenia miały miejsce naprawdę w moich szkołach, choć byłam tylko ich widzem, ale co poradzić, tylko się bawić, no nie.

A jakie były wasze szkolne akcje z kolegami na lekcjach, co?

Każdy jakieś miał, ja np. taka mała akcja, zagadałam nauczycielę histori na zdalnych na temat sroki, która akurat usaidła na parapecie i taj facetce zaczęłam gadać i opisywać, a wychwalać, to "majestatyczne" zwierze, że mineła nam połowa lekcji, a przez kolejne pół wymienialiśmy się przepisami na sałatki z mięsem drobiowym. Jeszcze na religii ksiądz na kebsa nas zabierał co drugi miesiąc, tak mieliśmy zajebistego ksiedza.  

Pozdrawiam i szanuje tych, co czytają ogłoszonka podrozdziałowe, jak tu dotarłeś, to zostaw uśmiechniętą minkę koło tego wersu :)

Tutaj jest link do tej przeróbki o której wspomniałam. 

[Serio, polecam jeśli ktoś nie zna :)]


"nie" bezpieczni złoczyńcy w IKEA - czyli czego nie robić z bandą przestępcówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz