1.

972 54 9
                                    

Od dziecka czułem obecność innych istot. Nie byli oni ludźmi, ani nawet duchami. Czułem tylko ich złe emocje. Zero dobrych czy przyjaznych. Nigdy nie wiedziałem dlaczego tak mam, ale upornie próbowałem się dowiedzieć. Przeczytałem mnóstwo książek na ten temat, przeszperałem cały internet i nic.

Żadnego racjonalnego wytłumaczenia.

W szkołach zawsze mnie wytykano palcami i wyzywano. A powodem tego było to, że się mnie bali. Ich rodzice sami zakazywali zbliżać się do mnie. Nawet mój ojciec starał się trzymać mnie z daleka i ciągle obwiniał o odejście mamy.

„Nie chciałam takiego syna."

„Za jakie grzechy Boże dałeś mi go."

„To potwór. Nie chcę na niego patrzeć."

„Żegnam."

Słowa mojej rodzicielki. O dziwo nie mam jej tego za złe. Sam się siebie okropnie brzydzę. W dodatku to wszystko to prawda. Prawie cały czas słyszę głosy istot, których nie znam. Mam tego dość. Czemu nie mogę mieć normalnego życia. Po co to wszystko? I czemu do cholerny ja?!

Uspokój się, dzieciaku. I przestań się tak użalać. Wkurzające. Że też musiałem trafić na ciebie. — usłyszałem dobrze znany mi basowy głos, który rozbrzmiał w moim umyślę. Mimowolnie się skrzywiłem na to. Co za chuj.

- A myślisz, że ja niby chciałem? Ty tu jesteś irytujący. Weź idź spać. - powiedziałem na głos.

Nie ma bata. Spałem już. Szykuj się do szkoły, bachorze. — czy ty musisz mnie cały czas obrażać? Tym razem pomyślałem. — Nie muszę, ale lubię gdy się wkurzasz. — zaśmiał się. Ja pierdole. Może zniósłbym jego obecność, ale nie to, że wie o wszystkim o czym myślę. To najgorsze z tego.

Posłusznie zacząłem ogarniać się do szkoły. Ubrany już w za dużą czarną bluzę i czarne jeansy. Zebrałem szybko torbę do której wpakowałam parę zeszytów i długopisów. Telefon w rękę i można wychodzić. W mieszkaniu byłem sam jak zawsze w sumie. Ojciec wychodził przed piątą i wracał o północy. Siedział w robocie tak długo, aby nie natrafić na mnie.

Zajebisty ojciec mi się trafił.

Przed wyjściem ubrałem jeszcze czarne glany i wyszedłem, wcześniej jeszcze zamykając na klucz drzwi. Do liceum miałem jakieś piętnaście minut spacerem. Po drodze cały czas nasłuchiwałem gadania Sakuny o tym jak mu się nudzi.

I to ja niby natrafiłem na najsilniejszego z demonów?

Zachowuje się gorzej niż ja. A to on ma kilkanaście tysięcy lat i to on powinien być tym poważnym. Mimo to cały wali jakimiś żartami i podtekstami. Co za chuj.

Język, dziecko. Jak ty się odzywasz do starszych i dojrzalszych.

- Wal się. Taki z ciebie starszy i dojrzały jak ze mnie miłośnik ćwiczeń. - akurat tutaj prawda. Nienawidzę ćwiczyć, męczyć się ani ogólnie robić coś co wymaga ode mnie większego ruchu niż chodzenie. Szczęście w nieszczęściu. Mam zadziwiająco dobrze umięśnione ciało i kondycję. Co jest sprawką tego kogoś w moim ciele.

Przez niego jestem odporny na większość rzeczy. Rany goją mi się bardzo szybko. Tak samo jestem o wiele silniejszy niż przeciętny facet. Nie powiem większość by tego zazdrościła, ale to nie w moim przypadku. To ja wolałbym być tym przeciętnym facetem. Ktoś chcę się ze mną zamienić?

Nie pozbędziesz się mnie.

- Zdaję sobie z tego sprawę. - w wieku dziesięciu lat zaczynałem słyszeć dziwne szepty w nocy. Ale gdy tylko otwierałem oczy głos ustawał. Taką kolej rzeczy ciągnęła się do wieku czternastu lat wtedy odezwał się wyraźnie po raz pierwszy. Oczywiście jako kompletny dzieciak przestraszyłem się tego i poryczałem. Za co dostałem rechot Sakuny i wypominanie mi tego przez dwa lata.

Tego samego dnia co demon odezwał się do mnie zacząłem widzieć różne rzeczy. Obok ludzi zawsze były istoty o których normalnie nie mają pojęcia. Mają różne kształty, kolory, siłę. I wszystko zależy od ich złych uczynków. Im więcej ich jest tym potężniejsza istota obok nich i tym samym częściej padają chęci zrobienia czegoś 'złego' jeszcze raz.

Mój ojciec również to ma i jest to dość dużych rozmiarów. Jednak niektórzy nie mają pokus. Tak to nazwał Sakuna. Ale są to nieliczni ludzie i spotkałem takich osób może z dziesięć. Byłem już przed bramą szkoły, kiedy moje ciało zesztywniało.

Czekaj. Jest tu ktoś podobny do nas. — co kurwa? Przecież nikogo takiego nie było, a jest połowa roku szkolnego. — Prawdopodobnie się przenieśli. — puść już moje ciało. Zobaczymy na miejscu kto to. I tak będę trzymał się z dala od niego.









***

Zapraszam na tą książkę, a bardziej opowieść!!! Raczej nie będzie tu przesadnych romansów, bo chcę się skupić na tej głównej dwójce.

Mam nadzieję, że się spodoba.

Buziaki:*

Demon's Friend (ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz