— Pokazywałem Ci tak ogólnie co powinieneś zrobić, więc zrób. — mam aktywować te jego moce. Sakuna sobie stał, a nagle obok niego pojawił się cień i na tym skończyła się prezentacja co powinienem zrobić. Nauczyciel jakich mało. Posłałem mu wkurzone spojrzenie, a ten jak na zawołanie podniósł ręce w geście obronnym i powiedział. — Dobra wytłumaczę Ci to. Ale do reszty musisz dojść sam. Na początek zamknij oczy i odpręż ciało. Potem pomyśl o energii, która cię otacza i wtedy staraj się wytworzyć cień.
- Eh. - westchnąłem i postąpiłem zgodnie z jego poleceniami. Krok po kroku. Kiedy doszedłem do ostatniego momentu nic nie poczułem.
— Jaka z ciebie ameba. Nie starałeś się nawet. Jeszcze raz. — na jego słowa tylko fuknąłem, ale dalej próbowałem.
Całe południe spędziłem na tym treningu jednak żadnych rezultatów. Nie umiem po prostu tym władać, ale sam czuję jak od środka rozpiera mnie nieznana moc, która należy do demona. Lecz sam nie umiem jej wykorzystać i za nad nią zapanować.
— Jeśli Ci się nie uda umrzesz. — powiedział Sakuna, kiedy położyłem się wykąpany na łóżku.
- Wiem, ale co mam niby zrobić? Starałem się i nic. Spróbujemy jutro. - mruknąłem. Byłem dość zmęczony przez co szybko pogrążyłem się w sen. Koniec roku coraz bliżej tak samo jak walka z bliźniakami. Wiem, że zaczynają się już przygotowywać do tego, a ja? Jeśli to będzie szło w takim tępię to zginę. A sam nie chce narzucać wszystkiego na mojego demona.
Przez dwa tygodnie codziennie ćwiczyłem z demonem, jednak nic nie przynosiło efektów. Po prostu nie dało się albo jestem w tym tak beznadziejny. Siedziałem zmęczony na trawie łapiąc oddech. Byłem szczerze zmęczony tym, a z dnia na dzień czułem jak moje ciało cały czas rozpiera w środku. Jakby energia się tam gromadziła, a w pewnym momencie miałby wybuchnąć przez to, że nie zostaje ulotniona. Było coraz ciężej.
Sakuna od paru dni chodził podirytowany i zamyślony, a ja się mogę jedynie domyślać, że to chodzi o mnie. Pytaliśmy się Michaela jak było u niego, ale ten odpowiedział, że po paru dniach zaczął już łapać o co chodzi. Ja pierdole przesrane.
Chciałem się podnieść i wrócić do treningu, ale gdy tylko ustałem na proste nogi w głowie mi się zakręciło, a przed oczami pojawiła się mgła. Momentalnie poczułem jak upadam jednak nie uderzyłem o ziemię, a kogoś klatkę. Podniosłem głowę przez co zobaczyłem zmartwioną twarz demona.
— Jest coraz gorzej. Jak tak dalej pójdzie źle to się skończy. Nigdy nie miałem takiego przypadku. — zaczął mamrotać pod nosem.
- Jest jeszcze czas spokojnie. Uda się. Chyba. - sam nie wiedziałem czy pocieszam jego, czy siebie. Ta sytuacja trochę mnie przerasta i boję się, że mi się nie uda i umrę. A tego jeszcze nie chce.
— Zobaczymy, a na razie musisz odpocząć. Chodźmy. — mężczyzna złapał mnie za ramię i trochę podparł, abym znów nie upadł. Po chwili doszliśmy do mojego pokoju, a Sakuna chciał położyć mnie na łóżku, ale zaprzeczyłem szybko, że muszę iść się umyć. Tak więc za zgodą starszego mogłem iść się umyć. Spierał się, że nie bo sobie coś zrobię, ale postawiłem na swoim.
Aktualnie leżałem rozłożony w wannie i starałem się trochę zrelaksować. Po dwudziestu minutach bezczynnego leżenia chciałem wyjść, ale gdy moja stopa dotknęła mokrych kafelek...
Poślizgnąłem się.
Huk był dość głośny, a do łazienki od razu wparował demon. Który przerażony patrzył co się stało. Cóż siedziałem nago z bolącą kostką na zimnych kafelkach. Lepiej być nie mogło.
— Wiedziałem, że coś sobie zrobisz. — wyższy od razu ukucnął i spojrzał na kostkę, która zaczynała się robić sina. — Mocno stłuczone. Nie będziesz mógł chodzić tak z półtorej tygodnia, aby to się w miarę wyleczyło. — powiadomił. Westchnąłem tylko i pokiwałem głową. Nawet nie chce mi się nic mówić.
Za pomocą demona wytarłem się i ubrałem w czyste ciuchy. A ten później opatrzył nogę.
Jak mnie nie zabije jego moc. To sam pewnie umrę, bo coś sobie zrobię. Kaleka.
...
XTAGGSHS yhymmm mm kill umrze lol nie no chyba nie XD
Paaa
CZYTASZ
Demon's Friend (ZAKOŃCZONE)
Fantasy„Od dziecka czułem obecność innych istot. Nie byli oni ludźmi, ani nawet duchami. Czułem tylko ich złe emocje. Zero dobrych czy przyjaznych. Nigdy nie wiedziałem dlaczego tak mam, ale upornie próbowałem się dowiedzieć." Mimo przekonań demona chłopak...