Po około piętnastominutowej drodze Michael zatrzymał się przed niedużym domem ogrodzonym siatką. Za budynkiem widać było las, a w okolicy żadnego innego domu. Spokojnie tu.
Gdy wysiedliśmy z auta. Od razu zrównałem krok z brunetem. Starszy wyciągnął klucze i otworzył bramkę, a po paru kolejnych krokach zaczął otwierać drzwi.
Po zrobieniu tego zapalił światło na przedpokoju i dał mi znak głową, że mam wejść, co też zrobiłem.
Zaraz po lewej stronie był wieszak na ubrania, a na podłodze dywanik na buty.
Gdy weszliśmy w głąb domu zauważyłem otwartą przestrzeń. Salon, kuchnia, jak i jadalnia były ze sobą połączone. Co nie dawało takie ciasnoty i w dodatku ładnie się komponowało z nowoczesnym stylem.
Czarna skórzana sofa, a przed nią stoliczek na kawę. Na ścianie także przed kanapą wisiał duży telewizor. Po prawej stronie od salonu rozciągały się duże oszklone drzwi na podwórko.
Kuchnia w kolorach szarości z wyspą, a gdzieś obok stół z czterema krzesłami.
- Te drzwi po lewej. - wskazał mi zielonooki. - To łazienka główna. A tamte drzwi są od mojej sypialni. Ty jak u mnie będziesz to zostaniesz w pokoju gościnnym. - pokiwałem głową po czym zaczął mnie kierować do wspomnianego pokoju. Aż tyle tutaj pomieszczeń jest? Z zewnątrz wydawał się mniejszy.
Gdy otworzył mi drzwi od razu ujrzałem duże zaścielone łóżko. Biurko z krzesłem i półka na książki. A na przeciw łóżka komoda na rzeczy. W rogu stał jeszcze fotel oraz stojąca lampa. Ściany były koloru ciemno szarego, a meble białe. Ładnie.
- Chodź jeszcze taras ci pokażę. - powiedział.
Po wyjściu można było zauważyć dużą pustą i ogrodzoną przestrzeń, zaraz za tym był las, a gdy się przysłuchał było słychać szum wody. Pewnie strumyk jakiś.
- Ładnie, prawda? To tutaj uczyłem się w większości rzeczy razem z Evillyn. - odezwał się.
- Jakie on ma moce? - zapytałem.
- To demon ziemi i roślin. Stereotypy mówiły o nim, że niszczy wszystko w swojej okolicy samym wzrokiem lub nawet zwykłym chodzeniem. Oczywiście mowa o roślinach. Jednak nikt nie mówił o tym, że może też naprawiać i dawać im życie. - brunet był ewidentnie zirytowany tym faktem.
- Rozumiem. Jakiej jest klasy?
- Demony żywiołów są bodajże zerowej. Czyli zaraz za specjalnymi.
- Okej. Odwieziesz mnie? - zapytałem.
- Jasne chodźmy. Będziesz chciał przyjechać ten jeden dzień przed swoimi urodzinami?
- Tak. I mam pytanie jeszcze. Rozmawiałem ostatnio z ojcem i palnąłem głupio, że gdy tylko skończę urodziny wyprowadzam się. No i wszystko fajnie, ale nawet dowodu nie będę miał tego dnia, ani karty. I czy bym mógł tu zostać na parę tygodni? Do czasu aż bym załatwił te dokumenty i jakieś mieszkanie ogarnął. - wytłumaczyłem. Nie chciałem go prosić o to, ale co mi szkoda. Mężczyzna chwilę się zastanawiał po czym odezwał się.
- Myśl najpierw nim coś powiesz. - zaśmiał się cicho. - No ale dobrze. Ty to masz szczęście, że mnie spotkałeś. - był chyba dziś w dobrym humorze. Ale kamień z serca mi spadł, że się zgodził.
- Prawda.
***
Po trzydziestominutowym biegu wróciłem do domu i zrobiłem sobie ciepłą kąpiel. Zamierzałem się chwilę pouczyć, a potem pójść spać. Od paru dni czułem się niewyobrażalnie zmęczony. Najlepiej gdybym się położył i już nie obudził.
Zamknąłem na chwilę oczy odprężając się i relaksując całe ciało.
Tego mi brakowało.
Za parę dni mam zacząć wszystko od nowa. W końcu. Po osiemnastu latach wyciągnąć się z tego toksycznego otoczenia.
Może kiedyś poznam jeszcze kogoś takiego jak ja i Michael.
Zostaje teraz jeszcze sprawa bliźniaków. Będą pewnie czekać, aż urosnę w siłę, a wtedy zaatakują aby się mną zabawić.
Jeśli nie opanuję jego mocy to umrę. A jeśli opanuje i będę zbyt słaby aby z nimi walczyć też umrę.
— Dlatego, szczeniaku, wytresuje cię.
- Nie mów o mnie jak o psie. - podniosłem lekko głos.
— Oj, nie marudź już. Zrobię z ciebie psa bojowego.
- Ja pierdole.
— Ja też. — roześmiał się na swoje własne słowa. Boże, co za debil.
- Ty niewyżyty diable.
— Nie jestem diabłem. Tylko demonem. To co innego.
- Serio?
— Tak.
- Niech Ci będzie, diable.
— Kurwa. Nie nazywaj mnie tak, ty wścibski bachorze.
- Wkurza cię to? - na moje usta wpłynął cwany uśmiech. Wiem co go wnerwia.
— Ani trochę.
- Właśnie widzę. - zaśmiałem się cicho.
Jeszcze parę dni.
CZYTASZ
Demon's Friend (ZAKOŃCZONE)
Fantasy„Od dziecka czułem obecność innych istot. Nie byli oni ludźmi, ani nawet duchami. Czułem tylko ich złe emocje. Zero dobrych czy przyjaznych. Nigdy nie wiedziałem dlaczego tak mam, ale upornie próbowałem się dowiedzieć." Mimo przekonań demona chłopak...