14.

350 41 42
                                    

Miałem dziś wolne od pracy dzięki czemu mogłem jeszcze pomyśleć o tym wszystkim. Sakuna wspomniał coś o tym, że o około osiemnastej powinien być gotowy do materializacji. Chcę zebrać jak najwięcej sił, aby na pewno się pojawić.

Była godzina czternasta, więc mam niespełna cztery godziny spokoju. A trochę po piętnastej wraca Michael z pracy.

Na pewno dam radę opanować jego moce?

Jak nie to umrę? Ale nawet jeśli opanuje i będę za słaby to też umrę? W każdym przypadku mój scenariusz kończy się śmiercią.

Ty bachorze. Jeśli opanujesz moje moce i staniesz się wystarczająco silny to nie umrzesz. W dodatku będziesz miał mnie jako swojego trenera, więc tym bardziej. Trochę wiary we mnie. — usłyszałem głos Sakuny.

- To się wydaje takie proste gdy to mówisz. Ale takie nie jest.

Jest. Po prostu ty nie chcesz uwierzyć w to. Wolisz myśleć, że nic ci się nie uda. Głupi jesteś. Totalnie głupi. Gorszy niż ja czasami.

- Właśnie przyznałeś się do tego, że jesteś głupi. - zaśmiałem się cicho. - Ale cóż. Masz rację.

Wiem, że mam rację. I nie panikuj już tak. Niedługo się zobaczymy.

- Jasne.

Zjadłem lekki obiad i postanowiłem się trochę pouczyć. Po godzinie do domu wrócił Michael z którym nie miałem okazji się jeszcze przywitać. Gdy przeczytałem jeden dział postanowiłem na tym skończyć i wyjść z pokoju. W salonie zauważyłem rozłożonego na kanapie bruneta, a na nim okrakiem siedzącego demona. 

I całowali się.

Wiedziałem.

Grubo. — powiedział Sakuna. Nie chciałem im przerywać, ale jakoś wymsknęło mi się zakaszlenie. Obydwoje jak na zawołanie oderwali się od siebie i spojrzeli w moja stronę.

- Ymm, hej, Killian. - zaśmiał się nerwowo.

- Cześć. - Evillyn w tym czasie cały zarumieniony poszedł do kuchni i nie odzywał się. Czyli on też ma swoją uroczą stronę.

- Mam nadzieję, że to Ci nie przeszkadza.

- Nie. - roześmiałem się cicho. - Nie zaglądam ludziom w łóżka.

- I dobrze. Sakuna powiedział Ci kiedy będzie gotowy?

- Nie jeszcze.

- Chce Ci jeszcze coś powiedzieć. Twój demon na pewno ma dużo mocy, a Twoje ciało pewnie nie będzie dawało rady tego wytrzymać i będziesz czuł ból. Nie mam pojęcia w jakim stopniu to będzie ból, ale miej to na uwadze.

- Jasne. - zaśmiałem się nerwowo.

Jestem gotowy już. Wyjdź na zewnątrz.

- Co?! Już?! - zapytałem na głos.

Tak.

- Chodźmy. - powiedział Michael, a ja lekko spanikowany poszedłem za nim. Na dworze panował chłód przez co przeszedł mnie dreszcz po plecach. Zignorowałem to i ustałem na środku podwórka. Parę metrów ode mnie znajdowała się nasza urocza parka.

Zamknij oczy i odpręż się. Postaram się zrobić to jak najszybciej. — pokiwałem głową i zgodnie z jego zaleceniem zamknąłem oczy. Jednak trudno było mi się rozluźnić.

Wokół siebie poczułem jak wiatr gwałtowniej powiewa przez co zrobił się nieprzyjemny chłód. Zaraz po tym moje ciało otulił jakby dym, który był dość ciepły. Moje ciało było nadzwyczaj rozluźnione, ale ból jaki zaczął pojawiać się na szyi, nogach i dolnej partii pleców był powoli nie do zniesienia. Czułem jak tracę oddech przez zacisk na szyi, ale dalej uparcie miałem zamknięte oczy i zaciśnięte pieści.

Może zaboleć teraz. Przepraszam. — po jego słowach upadłem na kolana i podparłem się rękoma o zimną trawę. Zabolało i to piekielnie. Jakby rozrywano moje ciało.

Z moich ust uciekł niemy krzyk, a po skroni spłynęło parę kropel potu.

Chwilę pomęczyłem się z tym, ale gdy ból zaczął powoli znikać poczułem jak moje ciało bezwładnie upada, jednak przed samym zetknięciem się z podłożem poczułem duże ręce, które mnie wręcz objęły. Oczy miałem dalej zamknięte, ale głos jaki usłyszałem był tak charakterystyczny, że trudno by go nie rozpoznać.

W końcu mogę cię zobaczyć. — po tych słowach straciłem przytomność.








...

hahahah idk czy git czy nie XD ale mam nadzieję że tak

Do następnego :*

Demon's Friend (ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz