10.

374 40 14
                                    

Pierwszy luty. Do urodzin niecałe dwanaście dni. A stres się mnie cały czas trzyma. Że też ja musze przez to przechodzić.

Wróciłem do regularnego biegania i dodałem do tego treningi siłowe. Chciałem być silniejszy chociaż fizycznie.

Drugi luty. Wstaję idę do szkoły. Ignoruję cały dzień bliźniaków. Wracam. Jem obiad zrobiony przez siebie. Trochę nauki. Godzina osiemnasta. Bieganie. Godzina dwudziesta. Zestaw ćwiczeń, który wybrał mi Sakuna. Godzina dwudziesta czterdzieści. Kąpiel i odpoczynek.

Trzeci luty wyglądał tak samo. Czwarty też. Piąty też. Wydaje mi się, że czas za szybko leci.

W czasie tych dni pokłóciłem się z demonem niezliczoną ilość razy, ale po paru minutach lub godzinach się godziliśmy. Jaka piękna przyjaźń. On nie potrafi się na mnie długo gniewać.

Potrafię, ale nie chce. — fuknął.

- Tak, tak. Zmyślaj sobie. - mruknąłem i wróciłem do rozwiązywania zadania z matematyki. Ta jędza znów zadała sześć zadań. - Kurwa. - przekląłem.

Ty tępy bachorze. Tam x powinno być. Zjebałeś całe obliczenia od początku teraz przepisuj. — wielki matematyk się znalazł. — Bo Ci jebnę kiedyś. Ja to umiem. Mam swoje lata.

- Czyli stary jesteś. - podsumowałem.

Nie jestem. Są starsi niż ja.

- Drzewa? - zapytałem głupio.

Jakiś ty przemarzały się zrobił. Rób to, bo Ci nie pomogę już.

- Dobra, dobra. - zaśmiałem się cicho. Nasze relacje poprawiły się w ciągu tych dwóch miesięcy. Na początku grudnia nie wyobrażałem sobie nawet rozmowy z nim, a co dopiero jakiś koleżeńskich przekomarzań.

Chciałbym go zobaczyć.

Jest już weekend, więc postanowiłem trochę odpuścić sobie z ćwiczeń. Z samego rana wykonałem tylko to co kazał mi demon, a resztę dnia mam wolnego. Nie lubię robić niepotrzebnych rzeczy, ale teraz poczułem potrzebę wyjścia z domu.

Byłem w mieszkaniu sam. Jak zawsze. Ojca nie widziałem od paru dobrych miesięcy mimo, że mieszkamy razem.

Aż tak chcę mnie unikać?

Ja pierdole.

Po narzuceniu na siebie kurtki i butów. Wyszedłem z mieszkania oraz ruszyłem w stronę parku. Gdy byłem już w wspomnianym miejscu usiadłem na jednej z oddalonych ławek i westchnąłem.

Gdyby nie Sakuna. Miałabym mamę, miałabym ojca, miałbym normalną rodzinę.

Gdyby nie Sakuna. Miałbym normalne życie.

Ale gdyby nie on teraz byłbym sam. Kompletnie sam.

Ojciec, jak i matka powinni byli mnie zaakceptować takim jakim jestem, a nie porzucać i ignorować mnie. Jednak obojętność do dziecka jest o wiele gorsza niż jego porzucenie.

Nie znam miłości. Nigdy jej nie otrzymałem od ludzi, którzy powinni być dla mnie najważniejsi.

Jedyne wsparcie jakie otrzymałem od kogoś to od...

Sakuny.

Od demona, który kiedyś zabijał dla zabawy. Od demona, który z legend jest bezuczuciowym potworem. Od demona.

Co za ironia. Kurwa.

Zaczesałem swoje czarne włosy w tył i odchyliłem głowę. Jakie to popieprzone.

Zacząć nowe życie... Nowy rozdział. Porzucić przeszłość i zaakceptować teraźniejszość oraz zbudować swoją przyszłość.

- Na nowo. Zacząć wszystko na nowo. - powiedziałem do siebie.

Zrozumiałeś w końcu. Nie będę komentował tego, że to wszystko niby przeze mnie, a potem, że dzięki mnie nie jesteś aż tak samotny.

- Nie psuj mojego monologu i rozumowania.

Nic nie psuje. Czepiasz się znów.

- Nie czepiam się. - roześmiałem się cicho. Lubię te docinki między nami.

Nie zakochaj się tylko.

- Nie jestem gejem.

Nie jesteśteż hetero. Nigdy z żadną dziewczyną nie byłeś.

- A myślisz, że to przez kogo? - zapytałem sarkastycznie.

Przeze mnie. I dobrze. Byłbym zazdrosny wtedy. Jesteś moim szczeniakiem i nie oddam Cię.

- Weź bo jeszcze pomyślę, że to Ty zakochałeś się w mnie. Czemu miałbyś być zazdrosny niby?

Bo nie miałbyś wtedy czasu na swojego ulubionego ukochanego najseksowniejszego demona.

- Masz zbyt wysokie mniemanie o sobie, Sakuna. I weź przestań gadać, bo ludzie patrzą na mnie dziwnie.

Nie jestem narcyzem po prostu znam swoją wartość. To co innego. Też powinieneś ją poznać.

- Ta, może kiedyś.

Jesteś zbyt surowy dla samego siebie.

- Możliwe, ale taki już jestem.

Zmienię to.

Demon's Friend (ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz