- Hej, Killian. Zgodzisz się dzisiaj pójść ze mną do kina? - spojrzałem na nią i od razu odmówiłem. Nie wszedłem nawet dobrze do szkoły, a Ariel już mnie dopadła. Co za suka. Nie lubię jej.
— Też jej nie lubię. — usłyszałem jego głos. Pierwszy raz się z tobą zgodzę. — No widzisz. Umiemy się dogadać. Czasami.
- Zabronił Ci się zbliżać do nas, prawda? - zapytała z uśmiechem na twarzy. Nie odpowiedziałem nic. Zignorowałem ją po raz kolejny i przyspieszyłem krok. - Kultura wymaga abyś odpowiedział jak ktoś do ciebie mówi. - powiedziała znów. Dziewczyno daj za wygraną w końcu. - Moja mówi to samo, ale ja chcę cię poznać bliżej.
- Fajnie, ale ja nie chce. Więc zejdź mi z drogi. Jesteś strasznie irytująca. - warknąłem w jej stronę i wszedłem do klasy po czym usiadłem na swoim miejscu. Dziewczyna widocznie niezrażona tymi słowami z dalszym uśmieszkiem na twarzy usiadła przede mną i wypakowała swoje rzeczy. Zaraz do niej dołączył jej brat, który wcześniej posłał mi niepokojące spojrzenie. Ja to mam, kurwa, szczęście do takich rzeczy.
Za trochę ponad miesiąc będę miał osiemnaście lat. Wtedy zobaczę Sakunę w jego prawdziwej postaci. Jestem ciekawy jak wygląda. Może ma rogi i ogon zakończony trójkątem.
— Nie wyglądam tak. Jestem zajebiście hot. Spodobam Ci się. Tylko abyś się nie zakochał. — zaśmiał się sarkastycznie. Na jego słowa sie nieznacznie skrzywiłem i nie skomentowałem już tego. Co za debil. — Nie wyzywaj mnie.
- Chuj ci w dupę. - powiedziałem niechcący na głos. O kurwa. Od razu usłyszałem donośny śmiech demona.
- Do kogo to niby było?! - zapytała z pretensjami nauczycielka i spojrzała na mnie tak samo jak cała klasa.
- Na pewno nie do Pani.
- W takim razie do kogo?! - dalej podnosiła głos.
- Do mojego demona. - uśmiechnąłem się w wręcz diabelski sposób. Kobieta tylko prychnęła i nie powiedziała nic.
— Czyli jestem twoim demonem? Bo się zarumienię. — sklej pizdę już, Sakuna.
Reszta lekcji minęła spokojnie. Na przerwach oczywiście podchodziła do mnie blond włosa i zagadywała, a ja zwinnie ją ignorowałem. Działa mi na nerwy.
Siedziałem właśnie na dachu szkoły. Była ostatnia przerwa tego dnia i mogłem chociaż chwilę pobyć sam. Nielicząc tego pasożyta co mam w umyśle.
— Ja Ci dam pasożyta, bachorze wstrętny. — ten to się przyczepi do wszystkiego.
- Może zacznę ćwiczyć. - mruknąłem cicho do siebie.
— Zacznij. — powiedział.
- Nie będziesz mi mówił co mam robić. - westchnąłem. - Masz jakieś rady jak mam się mniej więcej przygotować na te twoje moce i w ogóle.
— Cóż. Nie mam.
- Jesteś do niczego jednak.
— Ha?! Wypraszam sobie. Na sam początek weź codziennie pobiegaj po jakieś piętnaście kilometrów. I staraj się oczyścić umysł podczas tego. Długie kąpiele z olejkami odprężającymi również pomaga. No i szczególnie rozmowa. Tak jak mówiłem jesteś słaby psychicznie. Musisz zostawić przeszłość za sobą i zacząć nowe życie. Wszystko od nowa.
- Łatwo powiedzieć. Na takie nowe życie muszę mieć pieniądze.
— Idź do pracy na te parę miesięcy. Zarobisz chociaż trochę. A resztą się nie martw.
- To strasznie brzmi w twoim wykonaniu. Ale dobra poszukam czegoś. Co do wcześniej. Niby z kim mam rozmawiać jak każdy się mnie boi. Pewnie gdybym poszedł na jakąś terapię to ten lekarz by się telepał ze strachu.
— Twój problem.
- Weź. Kurwa. Umrzyj. - zaakcentowałem te słowa. On serio nie pomaga.
— Nie mogę. — zachichotał. Co mi się za demon trafił? Ja pierdole. Jestem załamany nim. — Ze mną możesz rozmawiać. Mimo wszystko jestem dość stary i nawet dojrzały w dodatku wiele w swoim demonicznym życiu przeszedłem.
- Nie widzę właśnie. Zacznijmy najpierw od treningu fizycznego.
- On gada do siebie. Jakiś wariat. Chodźmy szybko.
- Słyszałam, że ma w sobie demona. Straszne. Nie zbliżajmy się do niego. - usłyszałem głos dwóch dziewczyn przy wejściu na dach. Szkoda, że nie macie tego demona. Byście zmieniły zdanie to taki debil.
— Ej, ej. Mówiłem coś o obrażaniu mnie. Nie znasz mnie od tej strony z której znają mnie normalni ludzie. Bo jest ona częściowo prawdą, jednak to nie tak, że zjadam koty i jakieś rytuały. Ludzi też nie jem. Raz posmakowałem, ale to nie dobre. — zaczął swój monolog.
- Bez szczegółów. - mruknąłem i oparłem głowę o ścianę za mną. Czułem jak moje oczy zaczynają być mokre, a potem jak z jednego kącika spływa łza. Kurwa mać.
— I co ryczysz, dzieciaku? Gdyby nie to, że nie mogę się w pełni zmaterializować to przytuliłbym cię. — zaśmiałem się mimowolnie na jego słowa.
- To nie będzie potrzebne. Ostatnio za dużo gadasz takich bezsensownych rzeczy.
— Ja cię pocieszyć próbuje, ale laski bez. — prychnął. Wstałem i otarłem oczy rękawem po czym ruszyłem na ostatnią lekcję.
Ciekawe.
***
Kocham ich XDDDDDDDDDDDD
CZYTASZ
Demon's Friend (ZAKOŃCZONE)
Fantasia„Od dziecka czułem obecność innych istot. Nie byli oni ludźmi, ani nawet duchami. Czułem tylko ich złe emocje. Zero dobrych czy przyjaznych. Nigdy nie wiedziałem dlaczego tak mam, ale upornie próbowałem się dowiedzieć." Mimo przekonań demona chłopak...