Pov. Camilla
- Uważaj tam na siebie kochana i wracaj szybko, musimy przecież zaplanować ślub. - mówi Sophia jednocześnie mnie przytulając.
- Przecież planujemy już od miesiąca. - odpowiadam jej. To prawda, jej ślub z Gabrielem planujemy od początku roku, teraz jest prawie koniec stycznia.
- Mamy już termin, a gdzie sukienka, garnitur, pałacyk?
- Uspokuj się szaleńcze, ślub będzie dopiero na początku maja.
- A wiesz ile będziemy wybierać razem z Cloti sukienkę?
- Znając ciebie to ze dwa lata. - śmieję się z niej.
- Bardzo śmieszne, bardzo. - komentuje Soph. Na jej słowa także lekko się śmieję, ale nagle czuję przypływ mdłości i muszę lekko podtrzymać się Sophii.
- Camilla, coś ci jest? - pyta przestraszona.
- Od pewnego czasu słabo się czuję. - mówię cicho, bo lekko kręci mi się w głowie.
- Może lepiej zostań? - pyta niepewnie.
- Nie, nie, zaraz mi przejdzie. - mówię i po kilku sekundach mdłości ustają - Zaraz mamy lot, uciekam! - krzyczę, patrząc na zegarek.
- Napisz jak dolecicie! - słyszę jeszcze jej prośbę i razem z Emilianem przechodzimy przez bramki i kierujemy się w stronę samolotu.
- Gotowa na naszą wycieczkę kochanie? - pyta się mnie, gdy wchodzimy na pokład.
- Jak nigdy w życiu. Zawsze chciałam zwiedzić Malediwy.
- W takim razie cieszę się, że mogłem spełnić twoje marzenie.
- Ile będziemy lecieć? - pytam ciekawa.
- Jakieś osiem godzin. Jutro rano, koło szóstej powinniśmy już być.
- W takim razie ja się chwilę prześpię. - mówię ziewając. Jest już dwudziesta druga, a ja zazwyczaj o tej porze zasypiam.
- Dobranoc kochanie. Obudzę cię, gdy będziemy na miejscu. - pocałował mnie w czoło, a ja powoli odpłynęłam w błogi sen.
***
- Obudź się skarbie. Jesteśmy już. - mówi do mnie Emiliano, na co ja otwieram oczy.
- To już Malediwy? - pytam lekko zaspana, a ten się cicho śmieje.
- Tak, wstawaj Cam. - odpowiada i podaje mi rękę. Chwytam ją i po chwili wychodzimy na zewnątrz. Rozglądam się dookoła i zauważam że dookoła nas znajduje się piękny, lazurowy ocean.
- Ale gdzie jest piasek i te cudowne domki? - pytam zdziwiona.
- Musimy przepłynąć promem na drugą stronę. - mówi i po kilku minutach wchodzimy na pokład. Po niecałej godzinie wysiadamy i tym razem zauważam wszystko to co nieraz widziałam w telewizji. Jest po prostu cudownie. Wokół czuć ożeźwiające powietrze, widać piękne palmy, cudowne malownicze domki i ten śliczny ocean. Niestety tą cudowną chwilę, znów przerywają mi moje mdłości. Niestety tym razem tą przypadłość zauważa Emiliano.
- Kwiatuszku źle się czujesz? - pyta przestraszony.
- Nie, nic mi nie jest. - odpowiadam pewnie, ale za chwilę przystaję, bo zaczyna mi się kręcić w głowie.
- Camilla nie kłam, od kiedy ci się tak dzieje?
- Od dwóch tygodni. - odpowiadam niepewnie.
- I nic mi nie powiedziałaś? - pyta zezłoszczony.
CZYTASZ
My sweet babysitter
RomanceWychowanie dzieci nigdy nie jest łatwe. Te słowa szczególnie dotknęły Emiliana Cassono. Ojca dwójki dzieci, a przy okazji najbogatszego i najbardziej pożądanego mężczyzny w całych Włoszech. Pośród jego życia pojawia się skromna, miła, niezwykle pięk...