35.Mam mdłości

5.3K 154 113
                                    

Pov. Camilla

- Uważaj tam na siebie kochana i wracaj szybko, musimy przecież zaplanować ślub. - mówi Sophia jednocześnie mnie przytulając.

- Przecież planujemy już od miesiąca. - odpowiadam jej. To prawda, jej ślub z Gabrielem planujemy od początku roku, teraz jest prawie koniec stycznia.

- Mamy już termin, a gdzie sukienka, garnitur, pałacyk?

- Uspokuj się szaleńcze, ślub będzie dopiero na początku maja.

- A wiesz ile będziemy wybierać razem z Cloti sukienkę?

- Znając ciebie to ze dwa lata. - śmieję się z niej.

- Bardzo śmieszne, bardzo. - komentuje Soph. Na jej słowa także lekko się śmieję, ale nagle czuję przypływ mdłości i muszę lekko podtrzymać się Sophii.

- Camilla, coś ci jest? - pyta przestraszona.

- Od pewnego czasu słabo się czuję. - mówię cicho, bo lekko kręci mi się w głowie.

- Może lepiej zostań? - pyta niepewnie.

- Nie, nie, zaraz mi przejdzie. - mówię i po kilku sekundach mdłości ustają - Zaraz mamy lot, uciekam! - krzyczę, patrząc na zegarek.

- Napisz jak dolecicie! - słyszę jeszcze jej prośbę i razem z Emilianem przechodzimy przez bramki i kierujemy się w stronę samolotu.

- Gotowa na naszą wycieczkę kochanie? - pyta się mnie, gdy wchodzimy na pokład.

- Jak nigdy w życiu. Zawsze chciałam zwiedzić Malediwy.

- W takim razie cieszę się, że mogłem spełnić twoje marzenie.

- Ile będziemy lecieć? - pytam ciekawa.

- Jakieś osiem godzin. Jutro rano, koło szóstej powinniśmy już być.

- W takim razie ja się chwilę prześpię. - mówię ziewając. Jest już dwudziesta druga, a ja zazwyczaj o tej porze zasypiam.

- Dobranoc kochanie. Obudzę cię, gdy będziemy na miejscu. - pocałował mnie w czoło, a ja powoli odpłynęłam w błogi sen.

***

- Obudź się skarbie. Jesteśmy już. - mówi do mnie Emiliano, na co ja otwieram oczy.

- To już Malediwy? - pytam lekko zaspana, a ten się cicho śmieje.

- Tak, wstawaj Cam. - odpowiada i podaje mi rękę. Chwytam ją i po chwili wychodzimy na zewnątrz. Rozglądam się dookoła i zauważam że dookoła nas znajduje się piękny, lazurowy ocean.

- Ale gdzie jest piasek i te cudowne domki? - pytam zdziwiona.

- Musimy przepłynąć promem na drugą stronę. - mówi i po kilku minutach wchodzimy na pokład. Po niecałej godzinie wysiadamy i tym razem zauważam wszystko to co nieraz widziałam w telewizji. Jest po prostu cudownie. Wokół czuć ożeźwiające powietrze, widać piękne palmy, cudowne malownicze domki i ten śliczny ocean. Niestety tą cudowną chwilę, znów przerywają mi moje mdłości. Niestety tym razem tą przypadłość zauważa Emiliano.

- Kwiatuszku źle się czujesz? - pyta przestraszony.

- Nie, nic mi nie jest. - odpowiadam pewnie, ale za chwilę przystaję, bo zaczyna mi się kręcić w głowie.

- Camilla nie kłam, od kiedy ci się tak dzieje?

- Od dwóch tygodni. - odpowiadam niepewnie.

- I nic mi nie powiedziałaś? - pyta zezłoszczony.

My sweet babysitterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz