48.Czemu to tak bardzo boli?

5.9K 160 28
                                    

Pov. Camilla

Miesiąc później

- Sophia wyglądasz cudownie, a suknia jest po prostu boska. - mówię radośnie do mojej przyjaciółki.

- A Ty jeszcze piękniej. Nadal nie wierzę, że znaleźliśmy ci idealną i piękną suknię w twoim stanie. - odpowiada Sophia.

- Już za kilka minut będziemy mężatkami. Nasze marzenia się spełnią. - mocno przytulam do siebie przyjaciółkę. Tak, nadszedł ten dzień, w którym zostanę Panią Cassono. Jeśli ktoś dwa lata temu powiedziałby, że wyjdę za mąż za przystojnego milionera, zostanę matką dwójki dzieci i będę w ciąży trojaczej, kazałabym się tej osobie puknąć w głowę, a jednak to wszystko prawda. To dzień niezapomniany dla mnie i Soph. Moja przyjaciółka dobrała cudowną, opinającą jej ciało suknię na ramiączka, ja zaś miałam większy problem, ale wreszcie udało się dobrać luźną suknię na długi rękaw, której dół sięgał do samego dołu, zaś przód lekko przed kolana. Do tego Soph założyła piękne, białe szpilki, a ja czółenka na bardzo malutkim słupku. Sophia uczesała włosy w fantazyjnego warkocza, ja zaś zostawiłam rozpuszczone, a wszystko dopełniały dodatki.

- Też w to nie mogę uwierzyć. - odpowiada po dłuższym czasie Sophia. - Ja i moja najlepsza przyjaciółka bierzemy ślub w tym samym czasie. - gdy kończy słowa nagle rozbrzmiewa marsz Mednelsona.

- To już czas Sophia. Ty idziesz pierwsza.

- Życz mi powodzenia, żebym się nie przewróciła przed gośćmi. - mówi i wychodzi, a ja z kąta sali spoglądam jak dumnie i powoli idzie, a następnie dołącza do swojego przyszłego męża, który stoi naprzeciwko mojego. Obok Emiliana stoi Eva, która jest moją świadkwą, Lorenzo, czyli świadek Emiliana jak również Veronica i Giulia radośnie trzymająca koszyk po kwiatach, które rzucała pod nogi Sophii. Pewnie domyślacie się, że świadkową Soph została Clotilda, a świadkiem Gabriela Agostino. Marsz Mendelsona rozlega od nowa i wiem, że teraz nadszedł czas na mnie. Biorę głęboki wdech i wchodzę na środek. Wszyscy spoglądają w moją stronę, ale ja nie zwracam na nich uwagi tylko patrzę w twarz mojego ukochanego. Widać, że jest równie szczęśliwy co ja. Na jego ustach maluje się wielki uśmiech, a w oczach tańczą wesołe iskierki. Wchodzę powoli na podest i ustaję obok Emiliana, który spogląda na mnie z miłością.

- Spotkaliśmy się dzisiaj, żeby połączyć serca tych dwóch par w jedność. W takim razie zacznijmy od Sophii Trequento i Gabriela Esposito. Panie Gabrielu proszę wypowiedzieć słowa przysięgi. - zwraca się ksiądz do naszego przyjaciela.

- Ja Gabriel Esposito biorę Ciebie Sophio Trequento za żonę i ślubuję Ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci. - po tych słowach rozbrzmiewają radosne oklaski wśród publiczności.

- Teraz kolej na Panią Sophię. - duchowny tym razem zwraca się do przyjaciółki, a mi po twarzy zaczynają lecieć łzy. Moja kochana Sophia zaraz będzie mężatką.

- Ja Sophia Trequento biorę Ciebie Gabrielu Esposito za męża i ślubuję Ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci. - po tych słowach znów rozbrzmiewają oklaski, a my spoglądamy na siebie i razem po cichutku płaczemy.

- Na znak waszej miłości załóżcie sobie obrączki. - ksiądz zwraca się do naszych przyjaciół, na co uśmiechniętą Giulia do nich podchodzi i na aksamitnej poduszeczce podaje biżuterię.

- Sophio przyjmij tę obrączkę, jako znak mojej miłości i wierności. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. - mówi formułkę Gabriel i zakłada na rękę Soph piękną obrączkę.

My sweet babysitterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz