13.Będą twoje jak wytrzeźwiejesz

7.3K 181 98
                                    

Pov. Emiliano

Czy ja naprawdę nie mogę się czasem ugryźć w język? Co mnie podkusiło żeby krzyczeć na Camillę? Przecież ona mi nigdy tego nie wybaczy. Przez te kilka tygodni jej pracy zauważyłem, że jest niezwykle wrażliwą kobietą, chociaż zazwyczaj tego nie pokazuje. Przyznaję, że naprawdę przegiąłem. Swoje słowa powiedziałem pod wpływem gniewu. Czemu wszystko musiało dziś pójść nie tak? Najpierw dostałem wiadomość, że mój nowy projekt butów, czarnych szpilek z malutkimi diamecikami wokół obcasów może nie wejść na rynek, ponieważ rywalizująca ze mną firma podobno zrobiła lepszy i zdecydowanie tańszy do wyprodukowania projekt. Naprawdę nie wiem co mam zrobić. Na dodatek teraz straciłem jedną z ważniejszych dla mnie osób.

- Tato co się stało? - spytała zdziwiona Vera.

- Pokłóciłem się z Camillą.

- To wiem, ale co się dokładnie stało? - opowiedziałem dziewczynkom co się stało w moim gabinecie, jak również to, że obraziłem Camillę.

- Jesteś beznadziejny tato. Jak mogłeś powiedzieć coś takiego Cam.

- To znaczy tatusiu że nie pójdziesz z nami do wesołego miasteczka? - zapytała smutno Giulia.

- Niestety nie skarbie. Jestem ostatnio zajęty.

- To jest niesprawiedliwe. Najpierw nakrzyczałeś na Cam, a teraz mówisz że nigdzie nie pójdziemy. - młodsza siostra rozpłakała się.

- Nie mam czasu na zabawę dziewczynki.

- Dla nas możesz nie mieć czasu tato, a my musimy to zaakceptować. W końcu jesteśmy na twoim utrzymaniu. Jestem ciekawa tylko co powiesz, gdy jutro Camilla przyjdzie do domu tylko po to aby się zwolnić. - powiedziała ostro Veronica.

- O czym ty mówisz dziecko? - zapytałem się zdziwiony.

- Sam się jutro przekonasz. - fuknęła i razem z zapłakaną Giul poszła na górę. Ja również uczyniłem to samo chwilę później. Jednak jedna myśl nie dawała mi spokoju. Czy Camilla na prawdę się zwolni?

Pov. Camilla

- Co za chuj! Cofam wszystkie dobre rzeczy jakie o nim mówiłam. - krzyczała moja przyjaciółka,
od kiedy opowiedziałam jej o dzisiejszym dniu.

- Daj spokój Soph. Tego co powiedział i tak już nic nie cofnie. - próbowałam jakoś uspokoić kobietę.

- Niech ja go tylko zobaczę, powyrywam mu wszystkie włosy i wykastruję go.

- Sophia, nawet same zabicie go, nie zdoła znaleźć mi nowej pracy.

- Co Ty Camilla? Zamierzasz się zwolnić?

- A pozostaje mi coś innego?

- Jeszcze się pytasz. Jak się zwolnisz to on od razu odbierze to tak jakby wygrał. Nie daj się czarnowłosa.

- Może masz i rację. Nie zamierzam dać mu wygrać. - razem z Sophią przybijamy piątkę, a następnie każda idzie do swojej sypialni. Cóż, Sophia może i ma rację, ale nie zmienia to faktu, że jutrzejszy dzień i spotkanie z tym dupkiem nie będzie należało do najmilszych.

***

Następnego dnia wstaję, myję się moim ulubionym czekoladowym płynem, ubieram się w dżinsy z dziurami, czerwony t-shirt, białe trampki, maluje lekko rzęsy i usta, i wychodzę do pracy. Kilka minut później jestem już pod domem Cassono. Pukam do drzwi i już po kilku sekundach otwiera mi Emiliano. Wygląda naprawdę marnie i śmierdzi od niego alkoholem.

-Camilla? Jednak przyszłaś, a już myślałem że wszyscy mnie opuścili. - bełkocze, czkając co chwilę.

- Coś ty ze sobą zrobił? - warczę na niego zła.

My sweet babysitterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz