Pov. Emiliano
- Nie nauczyła cię matka, że nie należy bić kobiet? - pytam się tego zboczeńca, który przystawiał się do mojej Camilli. Myślałem, że ten wyjazd do klubu to słaby pomysł, ale gdy tylko Gabriel pokazał mi, że jest tu również Camilla od razu zmieniłem nastawienie. Na codzień wygląda jak anioł, ale dzisiaj, w tej sukience wygląda po prostu oszałamiająco. Była tu razem z Sophią, która wpadła w oko Gabrielowi. Ciekawe, bo zazwyczaj lubił on niskie blondynki, a nie wysokie rudzielce. Ale cóż, Sophia także wygląda pięknie, choć mój anioł jest najpiekniejszy w całym klubie. Gdy zauważyłem, że ten mężczyzna zaprosił ją do tańca mało co nie potluklem kieliszka z moją whisky. Na szczęście, ku mojemu zadowoleniu, czarnowłosa się nie zgodziła. Jednak widziałem cały czas jak ten łajdak na nią spogląda, a gdy zauważyłem, że idzie za nią do łazienki wiedziałem, że nie mogę pozwolić ją skrzywdzić i właśnie tak się tu znalazłem.
- Ślicznotko nie wiedziałem, że masz takie wzięcie. Jak chcesz facet to możemy zrobić trójkącik. - śmieje się, co chwilowo podnosi mi ciśnienie i nie wytrzymuję. Mocno zaciskam rękę w pięść i uderzam go w nos, tak mocno, że przewraca się i chyba uderza o coś bo zaczyna lecieć mu krew z głowy. Nie zwracam uwagę na tego zboczeńca tylko szybko podchodzę do Camilli.
- Cam, nic ci nie zrobił? - pytam się i biorę jej twarz w obie ręce.
- Nie, nic mi nie jest. Dziękuję- mówi cicho.
- Ten fagas uderzył cię w policzek. Bardzo boli? - pytam się zmartwiony.
- Nie Emiliano, naprawdę nic mi się nie stało. Dziękuję. Naprawdę dziękuję.
- Ale za co ty mi dziękujęsz kwiatuszku. On nie miał cię prawa ruszyć. - mówię zdenerwowany i znowu zaczynam podchodzić do faceta, ale Camilla łapie mnie za rękę.
- Nie, nie ruszaj już go. Nie chce żebyś trafił do więzienia za pobicie z mojego powodu. - patrzy na mnie błagalnie.
- Dobrze. Chodźmy stąd. - mówię i nie puszczając jej ręki kieruje się do stolika gdzie siedzi Gabe.
- Gabriel ty też tutaj? - pyta zdziwiona Camilla
- Cam jak miło cię znów widzieć. Chodź, siadaj z nami. - mówi mój kumpel i przesuwa się z kanapy.
- Dziękuję za propozycję, ale powinnam wracać do Soph.
- To ta twoja piękna przyjaciółka? - pyta się Gabriel na co Cam kiwa głową. - mogłabyś mnie przedstawić?- pyta się, a czarnowłosa patrzy na niego z ponownym zdziwieniem.
- Gabrielowi bardzo spodobala się Sophia i boi się do niej zagadać. - tłumaczę pospiesznie.
- Ej, ej. Wcale się nie boję Emi, tylko chyba to będzie lepiej wyglądało jak przedstawi mnie Camilla. - mówi na co dziewczyna wybucha śmiechem.
- Emi? - pyta się i nadal się śmieje.
- Camilla czy ty się ze mnie śmiejesz? - nachylam się nad nią tak, że nasze usta prawie się ze sobą stykają, a ta momentalnie milknie i spogląda na moje usta. Też masz ochotę mnie pocałować, co piękny aniele? Nasz jakże romantyczny moment przerywa chrząkniecie Gabriela.
- Później na siebie popatrzcie. Teraz chodźcie. - Camilla momentalnie się czerwieni i rusza przodem do swojej przyjaciółki. Gabriel mija mnie i posyła ten dwuznaczny uśmiech na co dostaje ode mnie po głowie.
- Sophia! - woła do przyjaciółki Camilla, gdy jesteśmy już niedaleko, a ta odwraca wzrok i podbiega do nas.
- Camilla, może mnie przedstawisz swojemu koledze. - mówi i posyła uśmiech w kierunku Gabriela.
- Emiliana już znasz. A to jego przyjaciel z dawnych czasów Gabriel. Gabe to moja najlepsza przyjaciółka i współlokatorka Sophia Trequento.
- Miło mi cię poznać Sophia. - mówi Gabriel i wyciąga rękę do dziewczyny.
- Wzajemnie Gabrielu. - Sophia odwzajemnia uścisk.
- Może usiadziemy? - pytam trochę znudzony tym całym przedstawieniem.
- Pewnie, chodźmy. - popiera mnie Cam i już po chwili pijemy nasze drinki i rozmawiamy o różnych sprawach. Pomimo tego, że rozmawiamy wszyscy to jednak Gabriel i Sophia skupiają się głównie na sobie. Dlatego postanowiłem poprosić Camillę do tańca, a przy okazji muszę z nią porozmawiać o tym co dla mnie zrobiła.
- Camilla zatańczymy? - pytam się na co dziewczyna z lekkim wachnięciem podaje mi rękę. Akurat grają wolną piosenkę dlatego przyciągam bliżej siebie mojego anioła i zaczynam rozmowę. - Chciałbym ci podziękować.
- Nie rozumiem Emiliano, za co? To chyba ja powinnam ci podziękować za uratowanie mnie.
- Nie mówmy już o tym dupku Camilla, bo zaraz wrócę do tej łazienki i obiję mu mordę dokładniej. - mówię na co Cam się śmieje.
- To w takim razie za co mi dziękujesz?
- Chyba doskonale wiesz za co. Wiem, że to ty poszłaś do Roberto i przekonałaś go do zmiany decyzji. - mówię z uśmiechem, a ona go odwzajemnia. - Dziękuję Ci piękny kwiatuszku. Pomogłaś mi rozwiązać problem, a wcale tego nie musiałaś.
- Zrobiłeś dla mnie tak wiele. Chciałam się jakoś odwdzięczyć.
- To raczej ty zrobiłaś bardzo wiele. Nie tylko dla mnie, ale również i dzieci. - w tym momencie spoglądam jej w oczy i czuje jakby cały świat wokół nas przestał istnieć. Była tylko ona. Ta niezwykła dziewczyna, która w ciągu kilku miesięcy zagościła w moim sercu jak nikt wcześniej. Jej usta były co raz bliżej moich i już miałem ich dotknąć, gdy nagle jakaś kobieta nas popychnęła i odeszła nawet nie przepraszając. Odrywamy sie od siebie i zawstydzeni wracamy na miejsce. Gdy już siadamy, zauważam, że Gabe i Soph przestali rozmawiać i tylko patrzą to na mnie i Camillę to na siebie. Oho, czyli widzieli nasz prawie pocałunek. Teraz Gabe nie da mi żyć. Do końca naszego spotkania atmosfera była dosyć ciężka, szczególnie między mną, a Camillą. Koło pierwszej w nocy dziewczyny sie z nami pożegnały i poszły w stronę taksówki. Widziałem, że Gabriel próbował zacząć rozmowę bo co chwilę otwierał i zamykał usta.
- Proszę nic nie mów Gabe. - mówię popijając Bourbon.
- Stary wy się prawie pocałowaliscie. Gdyby nie ta kobieta to by się stało.
- Przestań do cholery.
- I ty mi jeszcze śmiesz mówić, że dziewczyna nie jest tobą zainteresowana. Stary zrób coś wreszcie, bo widać, że was do siebie ciągnie. Zupełnie jak magnesy. Przecież ty ją kochasz Emiliano. Zrób coś z tym zanim ktoś ukradnie ci Camillę sprzed nosa.
Pov. Camilla
- No wysłów się Sophia. Powiedz co ci na duszy leży, a nie milczysz jak trup. - mówię lekko zła na przyjaciółkę. Odkąd wsiadłyśmy do taksówki ta tylko milczy i patrzy to na mnie, to na okno, to na telefon.
- Co ja mam ci powiedzieć Cam. To że jesteś idiotką i nie umiesz zauważyć, że mega fajny koleś jest w tobie zakochany? - tym razem to mówi do mnie rozzłoszczona.
- Ile razy mam ci to powtarzać. My się tylko przyjaźnimy. - na moje słowa Sophia wyciąga telefon, klika w coś i mi go pokazuje. Spoglądam na telefon i widzę nasze zdjęcie. Moje i Emiliana, gdy tańczymy i jesteśmy bardzo, bardzo blisko siebie.
- Czy według ciebie tak wygląda przyjaźń? Bo jak dla mnie to jest oczywista miłość albo przynajmniej zauroczenie. - już miałam coś powiedzieć, ale Sophia mi przerwała. - Mnie możesz oszukiwać Camilla. Zresztą siebie też, ale serca nie oszukasz. A to właśnie ono wie, że kochasz Emiliana i jego dzieci.
No to się porobiło, co? Nasze gołąbęczki jak nic czują do siebie miętę. Mam nadzieję, że opowiadanie dalej jest dla Was ciekawe i z przyjemnością je czytacie.
CZYTASZ
My sweet babysitter
RomanceWychowanie dzieci nigdy nie jest łatwe. Te słowa szczególnie dotknęły Emiliana Cassono. Ojca dwójki dzieci, a przy okazji najbogatszego i najbardziej pożądanego mężczyzny w całych Włoszech. Pośród jego życia pojawia się skromna, miła, niezwykle pięk...