[5]

2.7K 122 104
                                    

Stark poszedł spać około godziny pierwszej w nocy.

Gdy Morfeusz zacząć otaczać go swoją krainą, Tony'ego obudziły jakiś krzyki. Starszy zerwał się na równe nogi

-JARVIS co to za krzyki - zapytał zaspanym głosem miliarder

-Pan Parker ma zły sen, sir - odparła sztuczna inteligencja - radziłbym go uspokoić - dodał po chwili

-Dzięki JARVIS - dodał playboy i ruszył w stronę pokoju nastolatka

Tony podszedł do łóżka w którym leżał trochę spocony chłopak, chwycił go delikatnie za barki i nim potrząsną

-Peter - powiedzieć raz, nic - Petey - drugi raz, nic - Peter obudź się - powiedział i potrząsną nic nieco mocniej

-Aaa... - Peter z koszykiem w ustach podniósł się do śladu - na Odyna to tylko sen - zakrył twarz rękoma i uspokoił oddech

Chłopak siedział tak chwile gdy jego oddech był już miarodajny zsuną ręce powoli w dół twarzy i wtedy zdał sobie sprawę ze ktoś koło niego stoi, nastolatek powoli obrócił głowę w stronę mężczyzny. Chłopak wiedział kto to jest jak usłyszał jego głos

-Petey - zapytał jeszcze raz Tony

-Bardzo Pana przepraszam Panie Stark, nie chciałam pana obudzić - powiedział zmieszany i zawstydzony chłopak

-Spokojnie przecież nic nie nie stało młody, dobra a teraz idę spać i tobie tez to radzę zrobić - powiedział starszy

Tony obrzucił się w stronę wyjścia, już miał wychodzić ale poczuł ze ktoś trzyma jego nadgarstek. Obrócił się zobaczył błagalne spojrzenie chłopak

-Mógłby Pan zostać... proszę - powiedział zawstydzony i niepewny Peter

-Jasne - odpowiedział Tony i położył się na drugim końcu łóżka chłopaka

-Dobranoc Panie Stark - powiedział Peter kładąc się

-Dobranoc Petey - powiedział Stark

Po chwili oby dwoje odpłynęli do krainy Morfeusza.

                                                                 ***
Rano pierwszy obudził się Stark, powoli otworzył oczy ale od razu je zamkną bo promienie słońca padały prosto na jego twarz. Leżał tak jeszcze chwile, przypominając sobie wczorajsza noc uśmiechną się do siebie

To miłe na Peter poprosił mnie żebym został...

Gdy już się wybudził postanowił wstać powoli tak żeby nie obudzić chłopaka, ale coś go zatrzymało jak się próbował przekręcić poczuł czyjeś dłonie na swoim brzuchu. Przeszedł go przyjemny dreszczyk, powoli odwrócił się twarzą do chłopaka który jeszcze spał uśmiechną się mimowolnie. Leżał tak jeszcze z kwadrans wpatrując się w bezbronnego chłopca.

Jaki on jest słodki jak śpi ! Taki niewinny i bezbronny. I te usta taki pełne aż chciało by się ich posmakować... Stark ty zjebie nie możesz tak myśleć to twój uczeń! STOP!!!

Chłopak poruszył się delikatnie i cicho mruknął, Tony'ego znowu przeszedł przyjemny i ciepły dreszczem który tym razem wyczuł chłopak.

Peter powoli otworzył oczy i zobaczył przed sobą uśmiechniętego Starka. Chłopak tez się lekko uśmiechną ale gdy zorientował się ze jego ręce obejmuje mentora od razu się wzdryga i je zabrał. Nastolatek zrobił się czerwony jak burak i schował twarz za rękami.

-Dzień D-dobry Panie Stark - powiedział zawstydzony chłopak jeszcze zaspanym głosem - i przepraszam - dodał robiąc się już mniej czerwony

-Dzień dobry Pete - uśmiechną się Tony co chłopak odwzajemnił

Chłopak nagle poczuł jak na podbrzuszu robi się ciepło, chłopak podniósł się do siadu i kołdra zakrywała już tylko jego nogi.

Jak Stark zobaczył chłopaka bez koszulki sam się lekko zarumienił ale na szczęście chłopak tego nie zauważył.

Starszy także podniósł się do siadu i popatrzył na dalej zaspanego chłopaka

-Nie wiem jak ty Pete ale ja idę coś zjeść bo zaraz padnę z głodu - odezwał się Tony patrząc na chłopaka

-D-dobrze ja tez j-już idę - powiedział z uśmiechem chłopak - tylko pójdę się ogarnąć -dodał i wstał z łóżka

Stark jeszcze chwile siedział na łóżko i po czym wstał i ruszył w stronę kuchni avnegers. Zostawił chłopakowi tylko karteczkę na blacie w kuchni ze poszedł na piętro bohaterów i ruszył do windy.

Gdy chłopak umył sobie twarz i zęby, wyszedł z łazienki i poszedł do kuchni, dopiero po chwili zobaczył ze na blacie leży karteczka

                                                                    Petey ja jestem na 31 pietrze jak się ogarniesz to tu przyjdź
                                                                                                                                                                                -TS

Jak chłopak przeczytał karteczkę poszedł w stronę windy i wcisną trzydzieste-pierwsze piętro i winda zamknęli się a gdy winda się otworzyła chłopak powolnym krokiem wszedł do salonu gdzie był Stev i Tony.

Tony gdy zobaczył chłopaka uśmiechną się

-Cześć - powiedział z lekkim uśmiechem Peter

-Cześć - odpowiedział mu Kapitan który nakładał jajecznicę na trzy talerze

Nastolatek usiadł przy stole, po chwili Rogers podał mu jeden talerz z jedziecie drugi dał Starkowi a trzeci miał dla siebie.

-Smacznego - powiedział Anthony cały czas patrząc na Petera

-Dzięki - odpowiedzieli w tym samym czasie Peter i Steven
 
Po zjedzeniu śniadanie Stark i Parker ruszyli do pracowani, gdzie spędzili cały weekend. Przez to ze spędzili ze sobą bardzo dużo czasu stali się najlepszymi przyjaciółmi. Wiedza o sobie wszystko na prawie wszystkim.

Witam!
Dzisiaj zrobiła mini maraton jak będziecie chcieli więcej tego typy maratonów to dajcie znać.

757 słów 

Jednak Tony Stark ma serce [STARKER]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz