...przytulił nastolatka w stroju spider-mana
Nastolatek na początku był trochę zdezorientowany ale po chwili oddał uścisk, stali tak chwile obaj nie chcieli się od siebie oderwać.
-Pete wiesz jak ja się o ciebie martwiłem - straszy wyszeptał do ucha młodszej dalej trzymając go w szczelnym uścisku
-Ja przepraszam, nie chciałem żeby tak wyszło - odpowiedział po chwili ciszy chłopak
Strąk odkleił się od chłopaka i popatrzył mu w oczy
-Wiesz chce coś zrobić, nie obrazisz się jak to zrobię - powiedział cicho mężczyzna cały czas patrząc na nastolatka
-N-nie, nie obrazę się - po tych słowach Tony wpił się w usta Petera, chłopak na początku nie wiedział czy robi dobrze ale odwzajemnił każdy ruch warg Starka
Tony zacisną ręce na tali chłopaka przyciągając do siebie, chłopak wydał z siebie pomruk zadowolenia. Mężczyzna złapał go nad kolanami i podniósł do góry. Weszli do salonu nie odrywając się od siebie i ruszyli w stronę windy, wsiedli do niej i ruszyli na swoje piętro. Po drodze do sypialni Starka pozbyli się swoich koszulek.
Gdy znaleźli się przed łożem Tony rzucił na nie chłopaka i zawisł na nim pocałunkami zszedł na szyje i obojczyk ale to co dobre zawsze musie się kiedyś skończyć.
-Panie Stark, Kapitan czeka na Pana w salonie bohaterów i mówi ze to bardzo ważne - odpowiedziała sztuczna inteligencja
-Akurat teraz musi się spotkać - zapytał Tony dalej całując chłopaka
-Powiedz mu ze teraz nie mogę - mówiąc to zassał skórę na szyi nastolatka zostawiajac tam czerwony ślad
-Pan Rogers mówi ze to bardzo ważne - dodał JARVIS
-Dobra, powiedz mu ze zaraz przyjdę - burknął zły mężczyzna i staną przed łóżkiem na którym leżał chłopak - nie martw się dokończymy jak przyjdę - dodał i pościł mu oczko
-mhm - odpowiedział chłopak siadając na łóżku
Stark wyszedł z pokoju ubierając koszulkę po drodze i wszedł do windy. Peter postanowił w tym czasie się nie nudzić i trochę poćwiczyć, wiec przebrał się w krótkie spodenki i założył opinająca koszulkę do ćwiczeń.
Peter pojechał na dwudzieste piętro gdzie była siłownia. Podszedł do warka treningowego który był podwieszony do sufitu, już miał uderzyć ale przypomniał sobie ze przecież nie ma owiniętych rąk owijką. Gdy już owinął taśmą znowu podszedł do worka i wymierzył pierwszy cioć, użył trochę za dużo siły bo worek rozpadł się na pół i poleciał na drugi koniec sali. Chłopak powiedział tylko ciche: „ups..." rozwalony worek przeniósł do rogu sali i zawiesił nowy. Tym razem uderzał trochę lżej i tak minęła mu około godzina, przy okazji rozwali jeszcze cztery taki worki.
Peter zawieszał nowy worek gdy jego pajęczy zmusił dał mu znać ze ktoś stoi za nim. Nastolatek nie pewnie się obrócił i zobaczył mężczyznę wpatrującego się w niego. Był to Stark. Chłopak zrobił duże oczy bo nie wiedział ile czasu już tam stoi i patrzy.
-Spokojnie młody jestem tu może od pięciu minut - powiedział z uśmiechem Tony podchodząc do stert rozwalonych worków - to twoja sprawka - dopytał
-T-tak - odpowiedział nie pewnie Parker
-To może zamiast na workach poćwiczysz ze mną? - zapytał geniusz patrząc na chłopaka
-Jasne - odpowiedział szybko Peter
-To daj mi chwile muszę się rozgrzać - powiedział i podszedł do maty leżącej na ziemi nie daleko
CZYTASZ
Jednak Tony Stark ma serce [STARKER]
FanfictionKsiążkę dla fanów marvela ship Tony&Peter Występują wulgaryzmy, sceny nie przeznaczone dla osób poniżej 18 roku życia i bla,bla,bla a i co najgorsze to moja pierwsza książka radzę nie czytać. *nie pokrywam kosztów ze leczenie psychiki* Start - 13...