Jak możecie się spodziewać dzień miną wszystkim bardzo szybko. Thor z Bartonem byli w barze, Steve był na siłowni, Natasha na mieście a Peter z Tony'm w warsztacie.
Godzina w pół do dwudziestej Stark z Parkerem wrócili ja na swoje piętro i zaczęli przygotowywać się do dzisiejszej misji. Peter trochę się denerwował to była jego pierwsza poważna misja. Obaj byli już gotowi mieli jeszcze dziesięć minut więc czekali w salonie na kanapie.
-Spokojne Petey, nie masz się czym denerwować - co chwili Stark uspokajał chłopaka
-A-a jak z-zepsuje cała misje - wyjąkała nastolatek c
-Nic nie zepsujesz, wszystko będzie dobrze
-Jest Pan pewny? - dopytał młodszy
-Tak jestem pewny - powiedział i położył rękę na udzie chłopak
-Nie wystarczająco się mnie dzisiaj na dotykałeś - zaśmiał się Peter patrząc na mężczyznę
-Nie i niegdy nie będzie wystarczająco - odpowiedział mu starszy i powoli zaczął zbliżać się do twarzy nastolatka, teraz dzieliły ich milimetry. Mężczyzna lekko musnął wargi chłopaka który oddał każdy ruch warg mentora.
-Dobra koniec tego dobrego musimy już iść - powiedział Tony i wstał
-D-dobrze - odpowiedział i też wstał
Cała drużyna stała już na dachu czekając na swój transport, każdy teraz dokładnie wiedział co i gdzie ma zrobić. Równo o dwudziestej podleciał quinjet z Fury'm na pokładzie. Wszyscy weszli do środka i zajęli swoje miejsca rozmawiając między sobą.
-Wszyscy napewno wiedza co mają robić? - zapytał ich Nick jak byli nad miejscem docelowym.
Wszyscy pokiwali twierdząca głowami i włożyli słuchawki do ucha dzięki który będą mogli się porozumiewać między sobą.
Pierwszy z samolotu wyskoczył Stark z Peterem na plecach z zaraz po mich Kapitan ze spadochronem. Później Natasha i Clint zjechali na linach i zaraz po nich skoczył Thor ze swoim młotem.
Wszystko poszło tak jak trzeba, no może prawie wszystko a to prawie zawdzięczamy Peterowi który dostał w twarz z tarczy Kapitana oczywiście niechcący. Gdy byli już w samolocie wszyscy opadli na swoje miejsca ze zmęczenia.
-Peter możesz już ściągnąć maskę - oznajmił mu Stark
-Ale ja nie widzę takiej potrzeby zdejmowania jej - odpowiedział chłopak unikając wzroku swojego kochanka
-Nie ma żadnego „ale" ściągaj i już - powiedział ostro Tony
-Ja nie chce - odpowiedział szybko i głośno zwracając przy tym uwagę innych
-Ściągaj albo zaraz sam to zrobię
-Stark ale żebyś go tak przy nas rozbierał - zaśmiał się Barton
-Zamknij się Clint jak nie wiesz o co chodzi - wysyczał w jego stronę miliarder
-Już spokojnie przecież nic takiego nie mowie - bronił się łucznik
-No dobrze - i chwycił maskę - ale nie będzie Pan zły - dopytał niepewnie
-Nie nie będę, albo postaram się nie być
Peter przełkną ślinę i zdjął maskę do końca z głową w dół nie patrząc na swojego mentora. Anthony popatrzył na twarz nastolatka i jak on ma nie być zły jak połowa jego twarzy wyglada jak by przeszła przez nią stado słoni.
CZYTASZ
Jednak Tony Stark ma serce [STARKER]
FanficKsiążkę dla fanów marvela ship Tony&Peter Występują wulgaryzmy, sceny nie przeznaczone dla osób poniżej 18 roku życia i bla,bla,bla a i co najgorsze to moja pierwsza książka radzę nie czytać. *nie pokrywam kosztów ze leczenie psychiki* Start - 13...