Wielkanoc.
Kolejna spędzona w domu.W tym roku chciałam być w Kościele. Już siedziałam w samochodzie.
Już go odpaliłam.......wrzuciłam wsteczny.... i zablokowało mnie.
Nie dałam rady ruszyć. W oczach momentalnie pojawiły się łzy na myśl o tym, że stoję i marznę.
Coś mnie zablokowało.
Cały ten tydzień to wewnętrzna blokada i strach.
Mimo to w ciągu tego tygodnia zdarzyły się dwa wspaniałe dni. Na luzie. Bez strachu.
Wierzę, że z pomocą Bożą tych dni będzie coraz więcej.
Wesołych Świąt!