18 Sierpnia

238 25 8
                                    

Zawaliłam.

Zawaliłam na całej linii.

Mama przyłapała mnie na ćwiczeniach. Zawód w jej oczach rozwalił moje serce..

Krzyczała, że mi ufała.

A ja to zaufanie zawiodłam.

W napadzie płaczu chciałam jej udowodnić, że naprawdę chcę wyzdrowieć.

Zapłakana i cała trzęsącą się podeszłam do półki, gdzie trzymamy słodycze.

Wyciągnęłam z niej jednego kwaśnego żelka i urwałam malutki kawałeczek batonika orzechowego.

Mama widząc moje starania podeszła do mnie i przytuliła. W jej objęciach udało mi się to zjeść.

Po tym wszystkim dostałam motywacyjnego kopa w dupsko. Wzięłam wafla ryżowego i posmarowałam go kremem czekoladowym.

Połamałam go na kawałeczki. Sama zjadłam jeden. Kiedy chciałam zjeść drugi ręka zatrzymała mi się w połowie drogi do ust i nie chciała dalej ruszyć. Zamknęłam oczy, ale mimo wszystko nie dałam rady.

Mama wzięła go odemnie i nakarmiła, a ja go zjadłam. Ufając jej bezgranicznie.

Nakarmiła mnie jak małą dziewczynkę, która sama nie potrafi jeść.

Bo przecież anoreksja zrobiła ze mnie dziewczynkę. Zabroniła jeść.

A teraz z pomocą mamy nauczę się jeść na nowo.

Pamiętnik Anorekryczki v2. (2020/2021)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz