-Morgan, uspokój się. - powiedział mój tata który miał dłonie ściśnięte w pięści.
-Jak mam się uspokoić?! - spojrzała na niego a po chwili na mnie. - Powtórzę. Co to jest?! - patrzała na mnie tak jakbym zrobiła coś złego.
-No ko-koperta. - wyjąkałam przyglądając się jej.
-Naprawdę? No co ty nie powiesz? - mówiła ironicznie. - Myślisz, że jestem głupia i nie wiem?!
-J-Ja... - nie wiedziałam co powiedzieć. O co jej chodzi?
-Proszę. Popatrz sobie. - pokazała mi bliżej kopertę na której było napisane "Dla Alice".
Przecież to jest pismo Malfoy'a.
-Wiesz od kogo to jest? - z powrotem zabrała kopertę i trzymała ją mocno w dłoni. Nie wiedziałam co powiedzieć. Może oni wiedzą od kogo jest ten listy.
-Nie wiem. - wybełkotałam. Musiałam skłamać. Znowu.
-Czyżby?! - spojrzała na kopertę i zaczęła czytać. - W takim razie ja ci powiem. To jest od Malfoy'a!
-I co w tym takiego złego? - spytałam spokojnie bo inaczej się nie dało, wolałam się nie narażać.
-Adrian ci powiedział że masz się trzymać daleko od Slytherinu! - uderzyła mnie z otwartej dłoni w twarz. Bolało ale się już do tego przyzwyczaiłam. Po setnym uderzeniu robi się to znośne.
-Powiedzcie mi chociaż dlaczego. - powiedziałam przez łzy.
-Nie interesuj się ty mała idiotko. - szarpnęła mnie za włosy. - Jesteś idiotką wiesz? - powiedziała to tak spokojnie, że bałam się jej jeszcze bardziej niż kiedy krzyczała. Pościła mnie i podarła kopertę.
-Nie! Co ty robisz? Zostaw! - chciałam ją jej zabrać ale nie mogłam.
-Chcesz dostać z drugiej strony!? - wykrzyczała i zaczęła jeszcze bardziej i szybciej niszczyć kopertę z listem od Malfoy'a.
-Dlaczego? - upadłam na kolana, żeby pozbierać resztki koperty. A ona złapała mnie za bluzkę i podniosła.
-Jeśli jeszcze raz zobaczę, że z nim rozmawiasz albo stoisz obok niego to rzucę na ciebie crucio. Rozumiesz? - puściła mnie a ja spojrzałam na mojego tatę który nie zareagował. Nic nie powiedział.
Najgorsze jest to, że nikt nie wie co się dzieje u mnie w domu. Wszyscy myślą, że jesteśmy kochającą się rodziną, ale tak nie jest.
***
Przez resztę wakacji starałam się rozmawiać z rodzicami jak najrzadziej. Widziałam jak mama pali wszystkie lisy które są dla mnie. Chciałam napisać do blondyna, bo jakoś tak mi go brakowało, ale nie mogłam bo zabrali mi sowę.
***
Był koniec sierpnia więc postanowiłam, że udam się na Pokątną, oczywiście nie sama. Adrian był niezadowolony bo tak jak ja nie lubi zakupów. Przeteleportowaliśmi się i najpierw udaliśmy się do sklepu z szatami. Musiałam kupić nową bo z tamtej wyrosłam.
Wybrałam tą odpowiednią i chciałam ją już kupić ale za regałem obok zauważyłam blondyna i spanikowałam.
-Adrian? Ja może ją jeszcze przymierzę co? - mówiłam stresującym głosem ale on tego nie zauważył.
-To przymierz. - westchną i spojrzał na mnie.
-Ale tutaj?
-Przecież ty ją tylko na ubrania zarzucisz. - mówił zirytowany.
-Pójdę za ten regał. - on tylko przytakną i usiadł na fotelu obok wyjścia. Siedział w idealnym miejscu, bo stamtąd nie będzie mnie widział.
CZYTASZ
Niepewna Miłość ~ Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]
FanfictionHistoria Alice i Draco która opowiada o ich problemach. Problemach dotyczących ich uczuć. Czy wszystko jest tak jak powinno? Czy te uczucia są prawdziwe? Czy Alice wie wszystko o przeszłości swojej rodziny? Jeśli chcecie się tego dowiedzieć to zachę...