Rozdział 18

119 8 1
                                    

Ciemnowłosa wspominała jeszcze, że musiała siedzieć u Dafne całą noc bo strasznie płakała i narzekała na Blaise'a. Podobno używała słów którymi największego wroga się nie obraża.

Przecież Zabini nie jest złym chłopakiem. Rozumiem jakby chodziło tu o Malfoy'a bo z nim ciężko wytrzymać. Ona chyba za bardzo przesadza. A może po prostu Blaise jest przy niej kimś innym, może ją zdradził? Nie wiem.

Kiedy zjedliśmy poszliśmy w czwórkę do biblioteki. Astoria powiedziała mi, że to będzie odpowiedni moment żeby pogadać z ciemnoskórym.

-Okej, a więc nasz plan wygląda tak: siadamy wszyscy przy jednym stoliku. Ty z Malfoy'em powiecie, że idziecie szukać jakiejś książki. Kiedy pójdziecie ja pogadam z Blaise'em. - wyjaśniła mi czarnowłosa.

-No okej. - szepnęłam, żeby tylko ona to usłyszała.

Weszliśmy i udaliśmy się do stolika który znajdował się na końcu. Usiedliśmy i chwilę rozmawialiśmy.

-Ja może pójdę poszukać jakiejś ciekawej książki. - wstałam i spojrzałam na blondyna który nie znał naszego planu.

-Od kiedy ty czytasz? - zapytał z zdezorientowaną miną.

-Noo... Od jakiegoś czasu. Choć ze mną, pomożesz mi. - złapałam go za rękę i pociągnęłam.

-No okej. - patrzał i nie mógł uwierzyć w to co mówię.

Poszliśmy za jakiś regał. Ja usiadłam a chłopak rozglądał się za czymś.

-A jaką dokładniej chcesz? - spytał i wlepił wzrok we mnie.

-Żadną. - wybuchłam śmiechem.

-Ale ty przecież... - nie wiedział co powiedzieć.

-Astoria chciała pogadać z Blaise'em i dlatego musiałam coś wymyślić. - zaśmiałam się a on usiadł obok mnie. - Draco... - urwałam i oparłam głowę o jego ramię.

-Tak?

-Rozmawiałam wczoraj z Adrianem i zachowywał się tak jak kiedyś. Nawet mnie przytulił. Traktował mnie tak samo jak wtedy kiedy byliśmy dziećmi. Zdziwiło mnie to i boję się, że może się coś stało. - wyszeptałam.

-Spokojnie, może po prostu zrozumiał, że zrobił źle. - pocałował mnie w czoło i powiedział coś co mnie rozbiło. - Kocham cię Alice.

Nie wiedziałam co powiedzieć więc się nie odezwałam. W sumie to ja nadal nie wiem czy coś do niego czuje. Jedyne co mogę stwierdzić to to, że go lubię. Ale nie wiem czy to miłość.

-Alice, Malfoy, możecie już przyjść. - odezwała się Astoria. Wróciliśmy i rozmawialiśmy do późnego wieczoru. W końcu rozeszliśmy się do swoich dormitoriów. Położyłam się i zasnęłam.

Na drugi dzień obudziłam się ku mojemu zdziwieniu wyspana. Umyłam się i ubrałam. Ruszylam w stronę Wielkiej Sali a po drodze spotkałam Hermione która patrzałam na mnie morderczym wzrokiem. Tuż obok niej stał Ron który zaczął kierować się w moją stronę.

Zrobiłam coś nie tak?

Podszedł i zaczął naszą jakże ciekawą rozmowę.

-Co ty sobie wyobrażasz, co? - muszę przyznać, że chciało mi się śmiać. Tak bardzo się zaczerwienił, że aż mi się zrobiło głupio.

-Ale co się stało? - spytałam próbując powstrzymać śmiech.

-Dlaczego unikasz Hermiony? - że co przepraszam? To ona mnie unikała i dlatego tak się stało.

Niepewna Miłość ~ Draco Malfoy                                     [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz