|16|

2.2K 135 350
                                    

⭐Zostaw gwiazdkę⭐

Pov. Patryk

Weszliśmy do naszego pokoju nie odzywając się do siebie ani słowem. Zdjąłem buty i od razu rzuciłem się na łóżko. Byłem strasznie zmęczony dzisiejszym dniem. Co z tego, że dzisiaj jest tak naprawdę ostatni dzień naszego pobytu nad morzem i powinniśmy znowu gdzieś wyjść.

Nie miałem na to ani siły, ani ochoty. Było dość wcześnie, a ja czułem się jakby była 1 w nocy. Chwilkę jeszcze poleżałem aż w końcu wstałem i wziąłem jakieś ubrania do spania.

Maciek siedział na jednym z krzesełek na balkonie przeglądając coś w telefonie. Wszedłem do łazienki i zacząłem się rozbierać.

Nadal rozmyślałem o tym co stało się na molo. Nie dawało mi to spokoju przez dłuższy czas. Moje myśli nadal były w innej rzeczywistości.

Wszedłem pod prysznic wciąż myśląc o brunecie. Po około 20-stu minutach zakręciłem wodę i wyszedłem spod prysznica (dalej nie wiem jak to się odmienia XDDDD).

Gdy ogarnąłem się już do końca wyszedłem z łazienki. Włożyłem brudne ubrania do swojej torby i podszedłem do kuchennego blatu na którym stała butelka wody. Odkręciłem ją i trochę wypiłem.

- Idę do sklepu, chcesz coś? - spytał wchodząc do pokoju z balkonu.

- Puszkę coli i gumy do żucia, miętowe najlepiej - odpowiedziałem odstawiając butelkę na swoje miejsce.

Chłopak już nic nie odpowiedział, założył buty i wyszedł. Coś jest nie tak. Nie odzywa się do mnie i wydaje się być taki przybity.

Czy mogłem zrobić coś, przez co tak szybko zmienił swoje zachowanie w stosunku do mnie?

Co jeżeli miałem rację i to co wydarzyło się między nami, zniszczy naszą relację?

Chciałem z nim porozmawiać, jednak tym razem nie miałem za grosza odwagi. Nie chciałem żeby ten dość delikatny temat popsuł to co razem z brunetem zbudowaliśmy.

Otworzyłem drzwi balkonowe i wyszedłem na zewnątrz. Usiadłem na krzesełku, na którym wcześniej siedział Maciek i wtopiłem wzrok w widok przede mną.

Lampy na ulicy zaczynały się zapalać a ludzi było co raz więcej. W końcu jest sobota, normalka. Raz na jakiś czas przejechało auto. Było słychać delikatny powiew wiatru i ludzkie głosy.

Moją głowę znów pochłonęły myśli o Maćku. Już miałem nadzieję, że o tym zapomniałem. Otóż nie tym razem.

- Kurde Patryk - usłyszałem czyjś głos za sobą oraz poczułem dłoń na lewym ramieniu - wołam cię od dobrych trzech munit.

- Zamyśliłem się - powiedziałem odwracając się do starszego - przepraszam.

- O czym myślałeś? - spytał po czym przysunął drugie krzesełko bliżej mnie i na nim usiadł.

- No wiesz.. - zacząłem. Totalnie nie wiedziałem jak to wszystko ułożyć w jakieś logiczne zdanie - to co się stało dzisiaj nad morzem.. jakoś dziwnie na mnie wpłynęło - powiedziałem czując jak moje policzki nabierają powoli czerwonego koloru.

Tylko on | MxPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz