10. Prawie Przyłapani, Dobre Wieści I Dabi

2.5K 137 226
                                    

-O mój Boże Shoto! - krzyknąłem głośno, mocno zaciskając ręce na oparciu jego sofy, kiedy z całej siły bez ograniczeń wchodził we mnie. Było to bardzo przyjemne, ale czułem, że będzie trudno ukrywać to przy jego narzeczonej.

-Zamknij się i jęcz - warknął, zmieniając kąt, przez co musiałem zamknąć oczy i zagryźć wargę, by moje krzyki nie było słychać na ulicy.

Staraliśmy się robić to jak najszybciej, bo w każdej minucie może moja przyjaciółka przyjechać i nas nakryć, co zresztą bardzo mnie podniecało. No ale nie chciałem zniszczyć Todorokiemu życia, bo wiem, że to tylko przygoda aż do ich ślubu, który zbliża się coraz szybciej i szybciej. A co jeśli by tak im to zniszczyć? Brzmi kusząco.

Uderzył mnie po kolejny w mój czerwony pośladek, warcząc i wchodząc we mnie szybciej, co chwilę odbijając się ode mnie, co równało się dobrze znany odgłos odbijania skóry od siebie. Załapałem za swojego ociekającego członka, poruszając go szybko w rytm jego pchnięć, by jak najszybciej dojść, za co oczywiście oberwałem w tyłek od Shoto.

-Nie dotykaj się, bo oberwiesz mocniej - syknął, ciągnąc mnie za włosy, na co pokiwałem głową, rumieniąc się jeszcze mocniej, kiedy zrobił brutalniejszy ruch we mnie.

Nie długo po tym doszedłem w swoją rękę specjalnie, by nie zabrudzić im kanapy, bo dziwnie by wyglądała biała plama na szarej sofie. Złapał moje biodra jeszcze mocniej, wręcz wbijając paznokcie w nie, na co syknąłem głośno z bólu, ale też z przyjemność. Raz po raz wbijał się we mnie szybko i brutalnie, drażniąc mój czuły punk.

-Jesteś taką suką Izuku - zaśmiał się cicho, zaprzestając się poruszać i robiąc to powoli, na co zajęczałem, czując jak łzy spływają mi z oczu. - pieprzyć się z sąsiadem i narzeczonym swojej najlepszej przyjaciółki.

Zrobił brutalniejszy ruch, na co jęknąłem głośno, zduszając palce u stóp, czując w nich mrowienie co było bardzo przyjemne. Usłyszałem jak auto podjeżdża i się zatrzymuje, na co otworzyłem szeroko oczy, zamknąłem je kiedy w tym samym czasie Shoto przyspieszył. Robił to tak szybko, że cały się trząsłem, starając się nie jęcząc, bo może to usłyszeć.

Usłyszałem jak charakterystyczny dźwięk zamykania bagażnika auta i odgłosy szpilek do drzwi, na co byłem bardzo przestraszony. Shoto, zamiast zaprzestać dalej się szybko poruszył, zatrzymując się nagle i wchodząc jeszcze głębiej, na co zamknąłem oczy, zagryzając wargę i przez moje ciało przeszedł ogromny dreszcz. Wyszedł ze mnie, uderzając mnie w tyłek ostatni raz, ubierając się i siadając normalnie jakby nigdy nic.

Wytarłem w chusteczkę, która była na stole moją brudną rękę ze spermy, byłem taki zmęczony a moje nogi całe się trzęsły jak galareta, co mi nie pomagało. Szybko ubrałem swoje spodnie i bokserki, wyrzucając chusteczkę. Na nasze szczęście drzwi były zamknięte i musiała je otwierać kluczem, więc kiedy tylko usiadłem na sofę, ona weszła do domu. Założyłem nogę na nogę, by jakoś ukryć jak się trzęsły ale to nie pomagało a starszego to śmieszyło.

-Już jestem! Przepraszam, że tak długo, ale kolejki były wręcz ogromne. Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście. - powiedziała, odkładając zakupy do kuchni i wchodząc uśmiechnięta do salonu. - rozpakuj zakupy i zrób sobie śniadanie a co z praniem?

-Zaraz to zrobię kochanie, już idę. Zapomniałem, bo razem z Izuku rozmawialiśmy o wyjeździe na taki męski wieczór. Nie masz nic przeciwko temu? - spytał Shoto swojej dziewczynie, na co zaprzeczyła.

-Oczywiście, że nie. Możecie jechać, ale na następny dzień porywam Izuku do spa. - pokiwałem głową, rumieniąc się cały, widząc jak starszy idzie do kuchni i na koniec się obraca, pokazując mi dwa otwarte palce, w które wkłada język. - co ty się tak trzęsiesz?

-Troszkę zmarzłem, wybacz - zaśmiałem się a ona podała mi kocyk, za co podziękowałem, otulając się kocykiem. Dziś niby była ładna pogoda, ale wiatr wiał, więc dobra wymówka.

-Izuku muszę ci coś powiedzieć - zarumieniła się delikatnie, zaczesując swoje brązowe włosy za ucho. - tylko musisz mi obiecać że nic nie powiesz Shoto dobrze?

-Masz moje słowo, nic mu nie powiem.

Spodziewałem się wszystkiego, ale nie tego co powiem po tej informacji, trochę mną wstrząsnęło, ale też byłem zły na nią sam, nie wiem czemu. Przecież to jej życie i jej mężczyzna, ale byłem na nią wkurzony, że nie pilnowała się na tyle, bo przez to będę Shoto będzie mniej czasu spędza ze mną, a i tak mało co spędza już.

-Izuku jestem w ciąży - uśmiechnęła się zarumieniona a ja otworzyłem szeroko oczy patrząc się na brunetkę, która była szczęśliwa.

-Co! - razem z Shoto powiedzieliśmy to w tym samy czasie. Na dodatek kanapkę, którą miał w ręce wypadła mu z rąk ze zdziwienia na podłogę. Nie wiem, kto był bardziej zdziwiony ja, czy świeży tatuś.

******

-Kacchan nie uwierzysz, co się stało! - powiedziałem, wchodząc do pokoju dla nauczycieli, ale zamiast jego zobaczyłem Dabiego, którego nie powinno tu być.

-Cześć Izuś i nie ma go jak widzisz, ma wolne przez tydzień, sam nie wiem czemu, ale dziś to ja będę z tobą na zmianie. - uśmiechnął się, pokazując swoje białe zęby. Nigdy go nie lubiłem z tego powodu takiego, że był gorszy niż Katsuki i był na drugiej zmianie, czyli co dwa dni zmiana.

Już wolałem Mine przynajmniej, by opowiadała mi o swoich nowych paznokciach czy o włosach, niż jego. Dabi Takami mąż właściciela przedszkola i za nic, nie umie zajmować się dziećmi a pracuje tylko dlatego, że owinął wokół palca naszego szefa. Jest to wysoki umięśniony mężczyzną, ale nie tak jak Shoto czy strażak. Ma krótkie czarne włosy i dość dużo kolczyków na ciele jak i tatuaży, które zakrywają poparzenia. Jest przystojny, ale nie w moim typie do tego ma urocze dołeczki i turkusowe oczy.

-Czemu ty? - spytałem, patrząc na mężczyznę, który wzruszył ramionami, podpalając sobie papierosa.

-Mój mąż tak ustalił po gorącej no...

-Nie opowiadaj mi swoich przygód łóżkowych ze swoim mężem, tu się nie pali do cholery! Za pięć minut widzę cię w sali, rozumiemy się? - spytałem, na co pokiwał głową, wydychając dum na mnie.

Zdenerwowany wybrałem numer do mojego przyjaciela a konkretnie blond idioty, jak on mógł mi to zrobić, zostawiając mnie z tym czarnym idiotą. Długo nie musiałem czekać, bo już po chwili odebrał i widać było w jego głosie ogromny ból, co trochę mnie zaniepokoiło. No albo udaje.

-Ty idioto! Czemu ciebie w pracy nie ma? Będę się teraz użerać z Dabim do cholery jasnej! Wstajesz i jedziesz teraz tut...

-Nie dam rady Izuku, poległem na polu bitwy. - zapłakał, na co zmarszczyłem brwi.

-Jakim kurde polu bitwy? Co ty gadasz! Przyjeżdżaj, a nie gadasz głupoty. Pijany jesteś? Kaca masz?

-Kirishima Eji...

-Po co mówisz o straża...

-Zamknij się do cholery! Nie mogę ruszać nogami przez niego. - zawył, na co otworzyłem szeroko oczy. Co mógł on mu zrobić, że nie czuje nóg.

-Miałeś wypadek i straciłeś czu...

-Pieprzyłem się z nim debilu i teraz nie czuje dupy i nóg. Rozerwał moja biedną dupę, ale seks z nim był cudowny. Pomińmy to, że zniszczył mi łóżko. - mruknął wkurzony, na co uderzyłem się z otwartej dłoni w twarz. Idiota no po prostu idiota.

Tak wiem że Dabi to nie jest jego imię ale tutaj mi po prostu pasowało do tego. Takami wiem że to jest imię naszego ptaszka ale w tej książce będzie miał Dabi, wiecie zamiana zamiast Todoroki.
Do następnego :)

Daddy | TodoDeku [Tom I] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz