23. Szpital I Groźby

1.5K 116 185
                                    

Biegłem jak najszybciej potrafiłem do szpitala, w którym znajdował się ten głupi Deku. Auto mi się zepsuło, a że nie chciało mi się prosić Ejirou o podwózkę, bo była jebana czwarta nad ranem. Jestem ciekawy, co się takiego stało, że lekarz do mnie dzwonił, bo byłem ostatnim numerem, z którym rozmawiał ten idiota.

Byłem trochę zły, bo wyrwali mnie z ciepłego łóżka, ale nie będę przecież złościć się, bo możliwe, że to coś poważnego. Wziąłem głęboki oddech, wchodząc do szpitala i idąc do recepcji, gdzie siedziała jakaś starsza miła pani z wyglądu. Uśmiechnęła się do mnie, co również zrobiłem, trzeba być miłym.

-Dzień dobry, ja do pacjenta Izuku Midoriya został niedawno tutaj przywieziony. - powiedziałem spokojnie, biorąc długopis w kształcie żaby, co mi się spodobało. Chyba go sobie wezmę.

-Jest Pan kimś z rodziny? - spytała, sprawdzając w jakieś papiery, na co pokiwałem głową, chowając nową zabawkę do kieszeni.

-Jestem jego bratem, ale mieszkamy osobno. Więc gdzie on leży? - spytałem już trochę wkurzony, na to jak ona powoli mówi i odpowiada na moje pytania.

-Jest badany przez lekarza Shota, proszę poczekać przed drzwiami pokoju numer pięćdziesiąt. - pokiwałem głową, dziękując i już spokojniejszy szedłem do windy, bo po schodach nie miałem siły iść.

Już po kilku sekundach byłem już pod drzwiami, siedząc na niebieskich plastikowych krzesełkach, które fajnie się wyginały, czym się bawiłem. Trochę mnie to denerwowało, siedzenie w jednym miejscu więc wyciągnąłem telefon, oglądając głupie filmiki lub nawet grając w jakieś gierki, które miałem na urządzeniu, dopóki drzwi się otworzyły. 

Kiedy tylko drzwi się otworzyły, zobaczyłem jak wysoki mężczyzna z długimi czarnymi włosami związanymi w kucyk, wyszedł z pokoju. Miał zmęczone czarne oczy z małą blizną przy oku, kilkudniowy zarost i był również umięśniony a miał na sobie biały strój lekarza z naszywką Shota Aizawa. Trochę się zdziwiłem, widząc trochę krwi na kitlu, ale zignorowałem to. 

-Co się stało z Izuku! - krzyknąłem, szarpiąc lekarza za ramię, który sapnął, drapiąc się po brodzie. 

-Jest Pan kimś z rodziny? - spytał się ospale, na co pokiwałem głową, nie myśląc o konsekwencjach. Martwię się o niego, więc posunę się do wszystkiego. - zapraszam do gabinetu, tam wszystko wyjaśnię. 

Szliśmy długim korytarzem, na którym słyszałem głośne krzyki dzieci, wrzaski kobiet na porodówce i przekleństwa ojców. Czy Izuku jest w ciąży? Nie przecież to chłopak i nie może rodzić dzieci no, chyba że jest trans, ale to niemożliwe. Znaczy on jest pizdą, ale bez przesady, żeby od razu miał to w bieliźnie. Pewnie miałem dziwną minę, myśląc o tym, bo lekarz patrzył się na mnie jak na idiotę. 

-Więc co z nim? Niech Pan mówi szybko, czasu nie mam, wiesz ile ja tutaj czekam! - warknąłem, na co lekarz wzruszył ramionami. 

-Bywa, wracając do pacjenta. Izuku trafił do nas z licznymi siniakami, skaleczeniami i śladami po dość brutalnym pobiciu. Ciągle płakał i trząsł się, więc podaliśmy mu leki uspokajające, ponadto padł ofiarą dość brutalnego gwałtu. Natychmiast musieliśmy zszywać jego intymną część ciała, bo by się wykrwawił, ale jest już dobrze. Myślę, że zostanie tak na obserwacji tydzień i może wyjść, oczywiście załatwimy mu pomóc psychologa w tak trudnej chwili. - mruknął, pijąc kawę i spoglądając w papiery. 

Byłem w totalnym szoku, kto mógłby mu to zrobić, przecież Izuku nie ma żadnych wrogów. Przetarłem moje mokre oczy od łez, bo po prostu się rozpłakałem, co usłyszałem. Mam nadzieję, że Deku się nie załamie po tym i będzie taki sam jak kiedyś, bo nie chce, by się zmieniał. 

-Kto mógł mu to zrobić? - spytałem, na co Aizawa westchnął, drapiąc się po brodzi. 

- Chciałbym pomoc, ale nic nie wiem na tę chwilę. Powiedziałem wszystko, co wiem jak na razie pacjent odpoczywa jeśli chcesz możesz go odwiedzić tylko cicho, bo jest wymęczony i wyczerpany. Będę Pana informował na bieżącą o jego stanie zdrowia - powiedział na co pokiwałem głową, dziękując i wychodząc z gabinetu, idąc powoli do jego sali. 

Byłem tak wkurzony do siebie, że mogłem wtedy do niego przyjechać i obejrzeć z nim ten głupi film. To nie, bo chciałem sobie pospać. Powoli zamknąłem drzwi do sali, widząc blade ciało Izuku, na co się rozpłakałem siadać na małym taborecie obok niego. Był cały podłączony do różnych kabelków i respiratora, co bardziej mnie bolało i bardziej ryczałem jak małe dziecko. 

Dalej nie mogę w to uwierzyć, że ktoś mógłby mu to zrobić, przecież Izuku jest taki dobry, każdemu pomaga i każdy go uwielbia, co czasem mnie denerwuje. Zmarszczyłem brwi, patrząc się na posiniaczoną twarz młodszego i nagle mnie olśniło. Przecież ostatnio mówił mi, że pokłócił się z Shoto tym od pieprzenia, więc to może on? 

-Shoto ja już nie mogę - powiedział przez sen młodsze, a we mnie się wręcz zagotowało. Nie no zabije tego chuja, jak go tylko spotkam, nie będzie mi mojego Iuzku gwałcił i bił. 

Wziąłem telefon poszkodowanego, spisując numer tego dupka, od razu zapisując go pod najgorszą nazwą, jaką mógłbym nadać komukolwiek. Pocałowałem Izuku w jego zimną dłoń, wychodząc z pokoju i szybkim krokiem udałem się przed szpital. Wybrałem jego numer, dzwoniąc dwa razy, by dopiero za trzecim razem odebrać. Oczywiście nie jestem taki głupi i sobie zastrzeżyłem numer. 

-Halo? 

-Za halo w mordę walą, kutasie zasrany. Zobaczysz pożałujesz tego co zrobiłeś Izuku, nikt o zdrowych zmysłach tego by nie zrobił. - warknąłem do telefonu, na co z drugiej strony usłyszałem prychnięcie. 

-Zasłużył sobie mała dziw...

-A dokończ to a obiecuję, że twój stary cię nie pozna. Wiem o tobie wszystko, w każdej chwili mogę cię zniszczyć, rozumiesz? Mam powiedzieć twojej Urarace o twoim romansie? 

-Skąd to wiesz? 

-Gówno ciebie to obchodzi. Pytam się, chcesz? - spytałem i wręcz czułem jego zawahanie w głosie, co mnie ucieszyło. 

-No nie chce, by się o tym dowiedziała. 

-Spróbuj go jeszcze raz skrzywdzić, a obiecuje Ci, że nie ręczę za siebie kupo gówna. Mam ciebie na oku masz się mnie słuchać, bo inaczej pożałujesz - warknąłem, rozłączając się i kopiąc pobliski kosz na śmieci, który się wywrócił. Ja tak tego nie zostawię, zobaczy ten zasraniec, pożałuję tego co zrobił mojemu przyjacielowi. 

Zostało mi tylko 2 zeszyty więc myślę że będę jeden tygodniowo już dodawać. Cieszcie się czy coś :3
Do następnego :)

 Cieszcie się czy coś :3Do następnego :)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Później każdy wie co się stało potem.
Ten fanart to nowa moja religia

Daddy | TodoDeku [Tom I] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz