16. Powrót I Róże

1.6K 116 215
                                    

Wracaliśmy właśnie do domu z naszego trzydniowego wyjazdu, który był całkiem dobry gdyby nie to, że w każdy dzień uprawialiśmy seks, przez co mam teraz skutki. Nie, żebym narzekał, bo pieprznie się z Shoto jest boskie, ale on jest zbyt brutalny, co potem ma swoje skutki i to ja cierpię.

Po szybkim numerku w lesie szybko wracaliśmy do domku, by tam dokończyć to co zaczęliśmy w lesie, ale brutalniej co było przyjemne, ale też bolesne. Kiedy tylko skończyliśmy, zjedliśmy kolekcja i oglądaliśmy telewizję a następnego dnia, poszliśmy trochę popływać w jeziorze z sąsiadami. No i tak jakoś wyszło, że obciągałem mu pod wodą, prawie się topiąc.

Ale żyje! To jest najważniejsze, bo potem spędziliśmy miłe popołudnie z małżeństwem, rozmawiając i się śmiejąc, by w ostatni dzień znów wylądować w łóżku. Zdecydowanie jestem dla niego zbyt dobry, ale niech zna łaskę pana i się cieszy puki może. No a skutek naszej ostrej zabawy jest taki, że tyłek mam spuchnięty i ledwo mogę chodzić, a co gorsza nawet siedzieć nie mogę.

-Boli mnie tak bardzo tatusiu - jęknąłem głośno, znajdując się na tyłach samochodu, leżąc na brzuchu na siedzeniach, bo tylko taka pozycja była dla mnie wygodna.

-Jakbyś bym grzeczny to byś mógł chodzić - mruknął, spoglądając na mnie w lusterku, na co westchnąłem z kolejnej fali bólu. Dalej mnie śmieszy widok jego małego freda, ale nic nie będę mówił, bo znów dostanę a moja pupa już i tak cierpi. 

-Będę tankował za chwilę wrócę - szybko wysiadł co trochę mnie zdziwiło, bo dokładnie dziesięć minut temu to robił na tamtej stacji. Zresztą może za mało i znów musi? 

Wziąłem telefon komórkowy, wybierając numer mojego przyjaciela, czekając chwilę aż w końcu odbierze, bo ostatnio dzwonił a ja byłem trochę zajęty z Shoto. Muszę mu trochę poopowiadać o moim cudnym weekendzie, który spędziłem z Todorokim aż żal jest mi go kończyć. No nic, znów wracamy do ponurej rzeczywistość i jedynie to czekać na następny wyjazd. No i jutro spa z Uraraką. 

-Halo! - krzyknął nagle do telefonu, na co się zdziwiłem, bo mógł wszystko na spokojnie. 

-Cześć Kacchan muszę Ci wszytko na spokojnie powiedzieć, bo zw... 

-Przepra-aszam, ale zadzwonię później naprawiam zle-ew - chciałem się rozłączyć, bo w sumie może naprawdę naprawia i mu przeszkadzam. - Kiri szybciej! 

Nie no jednak nie naprawia tego zlewu, po prostu Kirishima jest u niego i bawią się w hydraulika razem. Jestem zdziwiony, bo mówił mi sam, że już go nie kręci i to była jednorazowa akcja, więc po co jeszcze raz to robią? Ale z Kacchana puszczalska dziwka! 

-Już jestem - mruknął, wsiadając do auta i podając mi torbę, na co się zdziwiłem, ale przyjąłem ją. Zastanawiając się, co tam jest. - to jest dla ciebie za twój bolący tyłek. 

-Bardzo dziękuję tatusiu - powiedziałem delikatnie się rumieniąc, odbierając od niego torbę i zaglądając, co tam jest. 

Widząc trzy paczki żelków, soczek Kubuś, kilka paczek ciastek i jeszcze hot doga, na co delikatnie się uśmiechnąłem. Wyciągnąłem jeszcze gorące jedzenie, zaczynając je pochłaniać i było wręcz niebo w gębie a do tego z moim sosem czosnkowym. Normalnie kocham Shoto za to co mi kupił, będę go wielbić po wsze czasy, ale skąd on wiedział? 

******

-Jak wam minął ten męski wypad? - Uraraka już na nas czekała z uśmiechem na ustach, co odwzajemniłem, wychodząc i witając się z nią miło. 

-Powiem Ci, że bardzo dobrze trochę się dowiedziałem o Shoto no i lepiej się poznaliśmy. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe, że pojechałem z nim? - spytałem, na co zaprzeczyła szerzej się uśmiechając do mnie. 

-Oczywiście, że nie Izuku nie masz się co martwić o to dobrze, że zakolegowałeś się z moim narzeczonym. Pamiętaj, jutro idziemy do spa bądź gotowy o równej pierwszej. - pokiwałem głową, rozmawiając jeszcze chwilę z nią, patrząc się na Todorokiego który nosił swoją walizkę do domu, pokazując dwa palce, które znaczyły, że mam zadzwonić. 

-No nic, będę już leciał, bo nie widziałaś zbyt długo swojego Shoto, nacieszcie się sobą. No to do jutra Uraraka - pożegnałem się z nią, biorąc torbę i idąc szybko do domu, by już po chwili leżeć w moim miękki i ciepłym łóżku. 

Rozebrałem się do bokserek, zawijając się w kołdrę i biorąc mój telefon, którego mało co używałem przez ten wyjazd. Otworzyłem snapa, bo pomimo wieku mam taką aplikację oglądając każde, że zdjęć. Miałem tam mojego byłego chłopaka, czyli Shinsou i Urarakę, która wysłała mi zdjęcia kwiatków, kilkunastu innych osób z dawnej szkoły. Nawet Kacchana, który wysłał mi dokładnie kilka sekund temu, zdjęcie jak leżę pół nagi lub nawet nagi i śpiącego Kirishime, który był w niego wtulony.

No powiem, że Katsuki wygląda na szczęśliwego, bo znów zaciągnął strażaka do łóżka a potem będzie krzyczał, że chodzić nie może, no idiota. Też bym chciał, kogoś mieć kto by mnie wspierał, pomagał w trudnych chwilach, czy nawet spędzał miło ze mną czas, a nie tylko seks i tyle. 

Westchnąłem cicho, wysyłając jakiś zdjęcie, by odłożyć telefon na szafkę i owinąć się lepiej kołdra, by zaraz pójść spać. Otworzyłem powoli oczy, ziewając głośno i zapalając lampkę, na co zmrużyłem oczy, cicho sapiąc z blasku światła. Wziąłem telefon widząc, że jest po trzeciej w nocy, na co jęknąłem głośno, bo bardzo długo spałem i teraz zgłodniałem. 

Z cichym jękiem wstałem, idąc powoli do toalety, by opróżnić pęcherz, który wręcz mnie ściskał, umyłem ręce od razu idąc do kuchni, by zrobić sobie śniadanie i kolacje w jednym. Jakie było moje zdziwienie, widząc dość pokaźny bukiet róż w wazonie. Zdaje mi się, że tego przed tam nie było. Nie no, na pewno tego nie było, więc kto by to dał? Oprócz mnie klucze do mojego domu ma Uraraka i Kacchan i tylko tyle. 

Czy ktoś się tutaj do mnie włamał, jak spałem? Dobrze, że mnie nie zabił lub zgwałcić albo nie okradł, bo to jest najważniejsze. Wkurzony i zamyślony tym, kto mógłby to zrobić, podszedłem do lodówki biorąc jakąś sałatkę, którą kiedyś kupiłem, jedząc ją i patrząc się na kwiaty. Zobaczyłem małą karteczkę, na której było napisane "dla mnie jesteś całym światem" i serduszko na końcu. 

Czy ja mam jakiegoś tajemniczego wielbiciela? Kto to może być? 

Do następnego :)

Daddy | TodoDeku [Tom I] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz