25. Nowe Uczucie, Urodziny I Babeczki

1.4K 118 112
                                    

-Jak się czujesz? - spytała mnie smutno Uraraka, gładząc delikatnie moją dłoń, siedząc na łóżku a ona na szpitalnym taborecie. Nie chciałem jej dziś widzieć, ale nie będę jej też wyganiał.

-Jest już dobrze, Pan Aizawa mówi, że ze kilka dni będę mógł już wyjść, ale nie jest pewien tego. - powiedziałem, zajadając się ciastkami, które mi przyniosła.

-A co mówił Kai? - spytała się zaczesując swoje włosy za ucho - twój psycholog, jakbyś może nie do końca wiedział - delikatnie się uśmiechnęła, a mi nie było do śmiechu, bo debilem nie jestem aż takim.

-Pan Chisaki mówił, że jest już ze mną dobrze, ale na jeszcze długo będzie ze mną utrzymywał kontakt, bo bardzo go polubiłem. - delikatnie się zarumieniłem, co nie obeszło uwadze kobiety, która piszczała jak głupia.

-Czyżby ktoś się tutaj zakochał? Awww jak słodko Izu...

-Uraraka ja nie chce już żadnych związków, zawiodłem się na Sero tak bardzo, że wolę być sam. Zabolało mnie to, jak potraktował mnie w ten chamski sposób. - westchnąłem smutny, wgryzając się w ciastko.

-Izuku nie przejmuj się tak tym chujem, po prostu nie był tego wart. Znajdziesz w swoim czasie kogoś o wiele lepszego tak jak ja Shoto. Sero okazał się być zwykłym bydlakiem, a tak bardzo go polubiłam eh. - westchnęła, spuszczając głowę w dół.

-Już o tym nie mówmy, powiedz mi lepiej co z tym wyborem sukien ślubnych? - spytałem zaciekawiony, strzepując z siebie okruszki ciastek na posadzkę, układając się wygodnie na łóżku.

-Przesunęłam na następny tydzień, bo bardzo bym chciała, byś to ty pomógł mi z wyborem, a nie Shoto. Oczywiście nie będę cię przemęczać i będziesz siedział, a ja będę się przebierać. - pokiwałem głową zadowolony, ale martwiła mnie jedna osoba, a mianowicie Shoto.

-A twój narzeczony też będzie tam z tobą? - spytałem zaciekawiony, spoglądając na kobietę, która zmarszczyła brwi na chwilę myśleć, by zaprzeczyć.

-Nie będzie mógł. Znaczy, początkowo był chętny, ale ostatnio zmienił zdanie, bo ma ważne służbowe spotkanie. W sumie to i lepiej, bo nie będzie mnie widział i będzie miał niespodziankę. - klasnęła w dłonie, na co pokiwałem głową na jej entuzjazm.

W sumie to byłem bardzo zadowolony z tego powodu, bo nie będę musiał patrzeć się na tego kolorowego chuja. Będę miał spokój i zrelaksuje się wraz z koleżanką no i z sukniami. Ale nie mogę się doczekać dzisiejszego spotkania z Panem Chisakim, który naprawdę mi pomaga i dzięki niemu zapominam o swoich problemach. Jest on naprawdę miłym człowiekiem, że tak długo ze mną wytrzymał, słuchając moich wyżaleń. Cudowny lekarz.

******

-Czego chcesz znów - prychnąłem głośno do telefonu, obserwując siebie w lustrze, kiedy miałem na sobie nowe seksowe ciuszki, które kupił mi Kiri w prezencie.

Była to czarna koronka z brokatem, która była wręcz boska i wcale nie gryzła. No i do tego figi damskie, ale no nie będę zły na niego za ten drobiazg. Na szczęście mój przyszły chłopak i narzeczony poszedł do pizzerii odebrać pizze, a ja w tym czasie przygotowuję się, bo dziś ma urodziny, co równa się seks.

-Grzeczniej, jak do mnie mówisz psycholu. Dzwonię, bo nudzi mi się trosz...

-Kurwa! Ja mam ważne rzeczy do robo...

-Myślę, że Uraraka by się ucieszyła z tego, że jej przyszły mąż zdradza ją hmm? - spytałem, ubierając mojego Kiriego białą koszulę szukając jakichś kosmetyków.

-Dobra, co chcesz ode mnie tylko szybko. - warknął, na co ucieszony z siebie spojrzałem w lustro, malując usta czymś, co znalazłem. Mam nadzieję, że nie dostanę uczulenia, bo pożyczyłem to sobie ze sklepu. Tak, po prostu ukradłem, bo nie będę płacił krocia za kawałek chemii.

-Ostatnio mam ochotę na babeczki czekoladowe - powiedziałem znacznie, upewniając się, że równo pomalowałem usta - przynieś mi do szpitala do sali z Izuku cztery babeczki z czekoladą, jutro o dziewiątej.

-Serio? Tylko tyle?

-Dobra i do tego sto tysięcy, bo widzę, że wybrzydzasz. Szpital, godzina dziewiąta nie spóźnij się tylko zboczeńcu. - rozłączyłem się, kładąc telefon na komodę, poprawiając włosy i delikatnie się uśmiechając.

Po prostu mam ochotę na babeczki no i jeszcze poczęstuje Deku na poprawę humoru. A z tą kasą to tylko żartowałem i mam nadzieję, że nie weźmie tego na poważnie, bo trochę będę czuł się głupio. Ale w sumie jebać to, będę do przodu o prawie sto tysięcy.

-Już jestem Bakuś! Przepraszam, że tak długo, ale koreeee nie spodziewałem się tego po tobie. - spojrzał na mnie czerwony, odkładając trzy kartony pizzy i kurczaka z KFC, za co potem mu jeszcze obciągnę.

-Już nie pierdół, tylko chodź się pieprzyć, a jedzenie potem zjemy. - pokiwał głową, pocałowałem go namiętnie w usta, ciągnąc go do mojej sypialni, rozpinając jego pasek. - wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Kiri!

******
Przetarłem swoje oczy, ziewając głośno kiedy przebudziłem się następnego dnia i pierwsze co zobaczyłem to Kacchna, który zajada się babeczkami. Spojrzałem na niego a on na mnie i pokazał mi swoje zęby z drobinkami jedzenia, co było obrzydliwe trochę. No ale to Katsuki Bakugou nic nie poradzisz.

-Kupiłem nam babeczki no i wygrałem w lotto i podzielę się z tobą kasą i zamknij się. - za nim coś powiedziałem, dość brutalnie wepchano mi w usta babeczkę, która była bardzo smaczna.

-Dziękuję, że ze mną jesteś Kaccham jesteś najlepszym przyjaciele, jakiego mam. - blondyn lekko zarumieniony pokiwał głową, przeliczając jakieś pieniądze, które wyciągnął z torebki z babeczkami.

Coś mi się nie wydaje, żeby taką sumę wygrał w lotto, bardziej jakby obrobił bank, ale mogę się mylić. A słysząc jego głośny śmiech, byłem jeszcze bardziej przerażony, bo jeszcze nigdy tak się nie śmiał w taki sposób jak dziś.

-Zabieram cię na wakacje, ale to dopiero jak wyjdziesz ze szpitala. Jedziemy do Francji lub Polski.

Do następnego :)

Daddy | TodoDeku [Tom I] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz