Rozdział 7

346 22 1
                                    

Miałam już tylko 2 godzn do wyjścia z Harrym. Tak szczerze ? Ostatni raz się tak stersowałam na akademii w szkole kiedy grałam główną role i zapomniałam tekstu. Ale czym teraz ? To tylko wyjście z Harrym... moim sąsiadem... chłopakiem zagadką... włamującym się do mojego mieszkania... mającym zmiany nastrojów jak kobieta w ciąży... osoba, którą znam kilka dni. Na dodatek do klubu, miejsca do którego nigdy nie chodze,nawet zbytnio się nie zbliżam. A teraz ? Stoje przed lustrem kręcąc moje długie bronzowe włosy, ubrana w czarną, lekko rozkloszoną na dole sukienke sięgającą do połowy ud i czrne szpilki. Usta miałam muśnięte błyszczykiem, a na powiekach cienkie kreski i tusz na rzęsach, który jeszcze bardziej podkreślał ich nad zwyczjną długość. Gdy jestem już gotowa mam jeszcze godzine do wyjścia z Harrym. Postanawiam zadzwonić do Kevina. Może to mnie chociaż trochę uspokoji.

Zakańczam długą rozmowe z przyjacielem w momencie kiedy słysze pukamie do drzwi. Biore szybko wcześniej przygotowaną torebkę i wrzucam do niej telefon, klucze i pare innych pierdół. Otwieram drzwi i gdy wychodzę z mieszkania zamykam je na klucz.

- Ślicznie wygłądasz.

- Dziękjuje - dopiero w tym momencie odwracam się w jego strone i widze go całego. Ma na sobie obcisłe czarne rurki, białą koszulkę i czarną skurzaną kurtkę, która zakrywała jego wytatułowane ramiona. Włosy miał zaczesane lekko do tyłu, pełne malinowe usta wykrzuwione w szczerym uśmiechu, a szmaragdowe oczy dokładnie skanowały moją osobę. Taki prostu ubiór, ale na nim wyglądał wręcz idealnie.

- Jak chcesz to zrób sobie zdjęcie. Będzie na dłużej - śmieje się, a ja spuszczam głowe mając nadzieję, że moje włosy choć trochę zasłonią moje czerwone policzki.

- Idziemy ? - zmieniam temat.

- Pewnie. Więc jaki klub wolisz ?

- Yhmm.... bo wiesz... ja nigdy nie byłam.. no wiesz - mówie zakłopotana, czuje jak moje policzki co raz bardziej pieką.

- Nigdy ?

- Tylko ten jeden raz z tobą..

- Nie masz co się stresować - kładzie rękę na moim ramieniu i posyła mi szeroki uśmiech. - Ze mną to nadrobisz.

- Zobaczymy - śmieje się cicho.

Wychodzimy z budynku w lekko krępującej, przynajmniej dla mnie, ciszy. Jemu najwidoczniej nie przeszkadza to, że prawie wogóle się nie znamy. Komu normalnemu to nie zawadza ? A może to ja dramatyzuje ? Może po prostu chce być miły ?

Z moich rozmyśleń wyrywa mnie dopiero dłoń chłopaka machająca przed moją twarzą.

- Co ? - pytam lekko zdziwiona.

- Zadałem ci pytamie. Tak czy nie ?

- Ale jakie pytanie ?

- Mogłaś słuchać. Więc ?

- Ymm.... tak ?

- To pytanie czy odpowiedź ?

- Odpowiedź.

- Wiedziałem, że jestem seksowny, ale nie spodziewałem się, że masz ze mną erotyczne sny - moja mina musiała być bezcenna ponieważ Harry zaczoł się tak śmiać, że wręcz prawie płakał.

- Jesteś zboczony !

- Mogłaś mnie słuchać - wystawia mi język.

- Pfff... mam cię dość..

- Uwielbiasz mnie !

- Chciałbyś.

- Nie musze chcieć, bo tak jest słońce.

Never ForgetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz