IX

966 59 12
                                    

Remus

Wszedłem do bibioteki i od razu zacząłem szukać Lili. Znalazłem ją po około pięciu minutach szukania, opartą o regał z książkami.

-Cześć. -rudowłosa uniosła głowę i uśmiechnęła się na mój widok.

-Hej, Remusie.

-Mogę usiąść.

-Siadaj. Nie musisz się mnie pytać,  biblioteka nie należy do mnie. No chyba, że ją kupię, ale raczej nie mam tylu pieniędzy.

-Syriusz ci coś powiedział? -zapytałem gdy usiadłem obok Lili

-Nic szczególnego. Najpierw miał do mnie pretensje, że ty kazałeś mi się spytać, ale powiedziałam, że po prostu jestem ciekawa. On uwierzył, przeprosił mnie i powiedział najpierw cytuję: "To skomplikowane", a potem: "Czy możesz ten temat przemilczeć?". Wiem, że z takim nastawieniem Syriusz i tak, by mi nic nie powiedział więc musiałam powiedzieć, że mogę.

-Acha. To dziękuje, że chociaż próbowałaś.

-Żaden problem, lubię pomagać. A jak już o Syriuszu mówimy.... pogodziliście się?

-Jak widziałaś tak.

-Co zamierzasz zrobić?

-Ale z czym?

-Z miłością do Syriusza.

-Nic...

-Co nic? Czemu nic?

-Bo dowiedziałem się parę minut temu, że jest w kimś już zakochany. Na dodatek to chłopak! Rozumiesz?! Mogę go mieć, a jednocześnie jest tak daleko.

-Kto ci tak powiedział?

-On sam.

-Zapytałeś się go?

-No tak. Bo on wymyślił taką grę, że zadajemy sobie 10 pytań. Gdy powiedziałem, że ją wszystko już o nim wiem, on powiedział, że nie i zaproponował, żeby zapytał czy ma dziewczynę. No to ją go o to zapytałem i odpowiedział, że nie ma. Potem on się mnie zapytał, czy mi się ktoś podoba, na co ją odpowiedziałem, że tak. On, życzył mi powodzenia. Potem ją się zapytałem, czy jemu się ktoś podoba na co on też odpowiedział, że tak. Następnie ją mu powiedziałem, że ma łatwiej niż ją, bo za nim wszystkie dziewczyny z wyjątkiem ciebie oczywiście się uganiają, na co on, że to jest chłopak. Zapytałem się go czy może mi powiedzieć oto to, ale on powiedział, że nie.

-Łał.

-Co łał?

-To dużo się dzisiaj wydarzyło.

-No tak...ale to nie wszystko.

-To co jeszcze?

-Syriusz się chyba rozchorował.

-A nie mówiłam? -to bardziej było zdanie twierdzące, niż pytanie.

-Mówiłaś, ale gdy przyszliśmy, a nie kiedy tam szliśmy.

-W sumie racja...

***

W bibliotece siedzieliśmy i rozmawialiśmy do wieczora. Skąd wiem? Po pierwsze i logiczne, mamy okna za którymi było już ciemno, a po drugie, spojrzałem na stary, antyczny zegar ustawiony koło jednego regału o Historii Hogwartu. Wskazywał on godzinę 19:05. No więc kolacja trwa już pięć minut. Nie jestem jednak głodny. Prawie w ogóle.

-Idziesz na kolację? -zapytała mnie Lili.

-Nie, nie jestem głodny. Ty idź jak chcesz. Ja idę zobaczyć co z Syriuszem.

• Wolfstar • Jednak Miłość •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz