XXI 2/2

678 48 32
                                    

Kontynuacja części pierwszej, dzieje się tego samego dnia od razu po wcześniejszych wydarzeniach.
________________________________________

Syriusz

W skrzydle szpitalnym nudziło mi się bardzo. Bardzo, to za mało powiedziane. Nudziło mi się tak, że żaden przymiotnik by tu nie pasował.
Pocieszała mnie myśl, że jutro już jestem wolny. W końcu wyjdę! Alleluja!

Otworzyły się drzwi do skrzydła szpitalnego. Podniosłem wzrok w ich kierunku z nadzieją, że przyszedł Remus. Wczoraj dość dużo sobie wyjaśniliśmy i jestem ciekaw, czy dzisiaj będzie już spokojnie.

Ale w drzwiach stanął James. Nie powiem, że się trochę nie zawiodłem, było tak, ale tylko przez chwilę. W sumie z nim dawno (bo aż (chyba) dwa dni) dłużej nie rozmawiałem.
Uśmiechnąłem się, a on zrobił to samo i podszedł do mnie.

-Cześć. Jak tam? -powiedziałem

-Hej. U mnie dobrze, a u ciebie?

-Strasznie nudno! Ciągle to samo. Ale jutro już wychodzę. Nareszcie!

-A jak tam z Remusem?

-Co masz na myśli? -odpowiedziałem niepewnie.

-No, słyszałem, że dobrze się dogadujecie. -powiedział Rogacz próbując utrzymać normalny wyraz twarzy.

-Ale pod jakim względem dobrze?

I tutaj James nie wytrzymał. Wybuchnął głośnym śmiechem, aż pani Pomfrey przyszła go uciszyć. Ja tylko gapiłem się jak ostatni debil, nie wiedząc o co mu chodzi.

Gdy wreszcie się uspokoił na tyle, by mógł spokojnie mówić bez ciągłego przerywania spowodowanym ciągle to nowym śmiechem, powiedział:

-Ty nawet nie wiesz jak bardzo do siebie pasujecie.

-Ale co? Do kogo?

-Nie wytrzymam zaraz. Ty albo jesteś taki głupi, że nie możesz się domyślić o co mi chodzi, albo udajesz głupiego. Wybieraj.

-Ale...-nie wiedziałem co powiedzieć. Domyślam się jedynie o co mu chodzi, ale jak nie będzie chodzić mu o związek z Remusem to wygadam.

-Remus mi powiedział.

-O czym?

-Nie no, znowu! Mam przeliterować?

-Ale co? Co ci powiedział?

-P-o-w-i-e-d-z-i-a-ł m-i ż-e j-e-s-t-e-ś-c-i-e r-a-z-e-m. Wystarczy?

-Umiesz literować. Brawo. Ale tak. Wystarczy.

-Dziękuje. Czyli to prawda?

-Tak, jesteśmy razem.

-Gratulacje! Życzę szczęścia. To kiedy ślub?

-Co?! Jaki ślub?

-No twój i Remusa. Kiedy?

-Przestań, już mnie przestraszyłeś. Nie mam pojęcia, jest za wcześnie na ślub. Jak byś zapomniał jesteśmy w szóstej klasie.

-Wiem, ale już się nie mogę doczekać. Pamiętaj. Muszę być twoim świadkiem.

-Okej.

-Dobrze, że już jutro stąd wychodzisz.

-Wiem, już tu z nudów umieram.

-Oj, nie o to mi chodzi. Taka jedna Maja się do niego przyczepiła i ona mi się nie podoba. Dzisiaj jak mieliśmy zielarstwo z Pochonami i ona jak mieliśmy się dobrać w pary "przypadkiem" nie miała z kim, więc zapytała się Remusa, czy może być z nią, a on się zgodził. Ja słyszałem jak jej, AŻ trzy koleżanki pytały się przed lekcją czy mogą być z nią, ale ona się nie zgodziła.

• Wolfstar • Jednak Miłość •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz