XXI 1/2

725 47 28
                                    

Rano obudziłem się około godziny piątej. Nie mogłem spać. Wczorajszy dzień był pełen emocji, ale i uświadomił mi, że nie mam się co martwić.

Nie wiem co mi wtedy strzeliło do głowy. Przecież Syriusz powiedział mi wyraźnie, że jest gejem. Pewnie to dla tego, że jeszcze niedawno byłem przekonany, że z początkiem nowego roku szkolnego znajdzie sobie jakąś nową dziewczynę.

Jeszcze te korepetycje dzisiaj. Czemu ja się na nie zgodziłem?

A no tak, ZERO asertywności.

***

Leżałem w łóżku jeszcze około godzinę do czasu kiedy obudził się James i przerwał mi myślenie.

-Hej, Remus. -powiedział ziewając

-Cześć.

-Nie możesz spać?

-To samo pytanie mógłbym zadać tobie. Nie za wcześnie o szóstej wstawać? To chyba twój rekord.

-Czy ja coś mówię o wstawaniu? Zaraz idę spać. Ale wracając. Nie możesz spać?

-Jakoś nie za bardzo.

-Ile tak już leżysz?

-Z godzinę? -spojrzałem na zegar. To samo zrobił Rogacz- Tak, godzinę.

-Ja bym nie umiał minuty wytrzymać, a co dopiero godziny. Ty masz bezsenność, czy co?

-Nie, ja...

-A właśnie! Znowu bym zapomniał. Wczoraj rano chciałem się ciebie zapytać co z Syriuszem, ale zapomniałem, więc chciałem się zapytać wieczorem, bo całe popołudnie nie mogłem cię znaleść, ale od razu poszłaś spać.

-Z Łapą wszystko dobrze.

-Lily mówiła, że dobrze się dogadujecie jak wczoraj z nią rozmawiałem, więc chciałbym cię zapytać o co chodzi?
Mi nic więcej nie chciała powiedzieć jak dopytywałem, więc może ty mi powiesz?

Po pierwsze, z Jamesa jest straszny gaduła, po drugie, nie mam pojęcia co mu powiedzieć. Nie wiem, czy Syriusz będzie chciał komuś mówić, że jesteśmy razem, z resztą ja też nie jestem pewny, czy chcę komuś mówić o związku.

Wiem, że Rogacz jest moim przyjacielem, ale nie koniecznie najlepszym dotrzymywaczem tajemnic.

-Ale pod jakim względem się dobrze dogadujemy?

-Mnie się pytasz? Nie mam pojęcia, nie jestem tobą.

-Obiecujesz, że nikomu nie powiesz?

-Tak, ale o czym?

-Ale tak naprawdę. Nikomu nie możesz powiedzieć.

-Okej. Przysięgam, że nikomu nie powiem. - wykonał teatralny gest ręką kładąc ją na piersi. Ja zwątpiłem, czy chcę mu mówić.

-No dobra, ale jesteś pewny, że...

-Mów w końcu! Zaraz nie wytrzymam.

-Jestem z Syriuszem.

-Na prawdę! -krzyknęli razem James i jak się okazało podsłuchujący Peter, który oparł się rękami z tyłu siadając na łóżko obok Pottera.

Ja pokiwałam potwierdzająco głową, czekając na ich następną reakcje. Przez chwilę siedzieli tylko i patrzyli się we mnie z szeroko otwartymi oczami, a potem zrobili coś czego bym się nie spodziewał. Spojrzeli się na siebie, następnie na mnie i się uśmiechnęli.

-To super! Wiedzieliśmy, że prędzej, czy później będziecie razem.

-Cieszycie się?

-Tak. -powiedział Peter

-Od kiedy? -dopowiedział James.

-Od niedawna...właściwie to od wczoraj.

-Kiedy zamierzaliście nam o tym powiedzieć?

-Nie planowaliśmy jeszcze mówić nikomu. Wy też nie macie. Proszę.

-Nikomu nie powiemy. -powiedział James -Prawda Peter? -dopowiedział i spojrzał na Glizdogona, a ten pokiwał głową.

-Dziękuje. -powiedziałem, a po chwili dodałem jeszcze wstając z łóżka-To ja już lepiej wstanę, by się przygotować na te korepetycje.

-Korepetycje? Ty masz korepetycje? -powiedział zaskoczony James

-Nie, to znaczy tak jakby. Maja poprosiła mnie, abym jej pomógł się podszkolić z obrony przed czarną magią, bo ma jakiś sprawdzian ważny.

-Jaka Maja? -zapytał się Peter.

-Puchonka z szóstego roku.

-Ja ci mówię, że będą z nią kłopoty. -powiedział z przekonaniem Rogacz

-Jakie kłopoty? -zapytałem zdziwiony

-Nie wiem jakie, ale na pewno jakieś. -mówił dalej z przekonaniem.

-Przesadzasz. -podszedłem do szafy po czyste ubrania i zniknąłem za drzwiami łazienki.

***

Gdy siedziałem w dormitorium wraz z Jamesem, który bez przerwy bombardował mnie pytaniami typu:

"Kiedy się w nim zakochałeś?",

"Czemu Lily powiedziałeś pierwszej, a mi potem?",

"No to kiedy ślub?"

Na które nie nadążałem odpowiadać, albo nie wiedziałem co odpowiedzieć spojrzałem na zegar w dormitorium. Wskazywał piętnastą pięćdziesiąt. Czyli za dziesięć minut zaczną się te jakże interesujące korepetycje.

Nagle słyszeliśmy (ja z Jamesem) dzwięk otwieranych się drzwi. Spojrzeliśmy w tym kierunku i zobaczyliśmy wyłaniająca się zza drzwi twarz Lily.

-Nie przeszkadzam? -zapytała

-Nie. O co chodzi?

-Znasz Maję? Taką Puchonkę z szóstej klasy? -zwróciła się do mnie.

-Znam. Już jest?

-Czeka w pokoju wspólnym. Czego ona od ciebie chce? -ostatnie zdanie dodała ciszej, przedtem oglądając się za siebie, aby nikt inny nie usłyszał.

-Zgodziłem się dawać jej korepetycje przez dwa tygodnie.

-Aha. Zawołać ją? Bo pytała się, czy może wejść.

-Możesz. -powiedziałem, a rudowłosa wyszła. Za to pojawiła się Maja. Powiedziała "Hej!" i cała rozpromieniona podeszła do nas i usiadła koło mnie na łóżku. James pochylił się w moim kierunku i szepnął do ucha:

-Ja ci mówię. Będą kłopoty. -po czym wyszedł z dormitorium.

Zostawiając mnie samego z blondynką.

_______________________________________

Witam

Długo mnie tu nie było. Bardzo długo.
Miałam strasznie dużo pracy. To szkołę, to urodziny, wyjazdy itp.
No dużo zajęć.

Ale jestem.

Wiem, że rozdział krótki, ale dzisiaj prawdopodobnie (lub jutro, ale to na pewno) będzie jeszcze jeden.

Pozdrawiam
Sara

• Wolfstar • Jednak Miłość •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz