8.

811 42 0
                                    

Z samego rana Michael przetarł swoje małe oczy piąstkami i ziewnął dokładnie się rozciągając na materacu. Powoli się podniósł i przejechał dłonią po swoich włosach chcąc je jakikolwiek ułożyć.

Opadł z powrotem na poduszki a po chwili do pokoju zapukał Luke. Wszedł do środka i uśmiechnął się widząc że uległy już nie śpi

- Chodź na śniadanie Mikey, zrobiłem tosty

- Już idę sir - uśmiechnął się delikatnie i wygrzebał się z kołdry

- Mów mi po imieniu skarbie - puścił mu oczko i wyszedł z jego sypialni. Uległy wstał i przeciągnął się po czym zaścielił za sobą łóżko nie chcąc zostawiać bałaganu. Przeszedł do kuchni gdzie był już jego dominat szykujący dla nich napoje

- Pasują ci ubrania jakie dałem ci wczoraj? - spojrzał na niego i zaśmiał się widząc że jego koszulka sięgała mu do kolan - kupimy dzisiaj nowe, w twoim rozmiarze

- Dziekuję L-luke - usiadł na jednym z krzeseł - bokserki były o wiele za duże i musiałem je spiąć - wymamrotał i podniósł wyżej koszulkę pokazując jak je związał z boku

- To nic. Jak już wspominałem to tylko na dzisiaj, a teraz smacznego Mikey

- Mhm - wymamrotał i spojrzał na danie praktycznie od razu tracąc dobry nastrój. Może i był trochę głodny ale nie chciał być gruby, nie chciał by jego dominat go oddał albo się wstydził. Spojrzał na niebieskookiego widząc jak ten powoli je

- Nie jestem głodny sir... Mogę zjeść trochę później?

- Pewnie, ja też czasem nie jestem głodny. Możesz iść pooglądać dom a ja dokończę jedzenie i potem ustalimy trochę reguł

- Dobrze - kiwnął głową zadowolony i dosłownie wybiegł z kuchni do swojej sypialni gdzie pisnął szczęśliwy że to się udało

Z tego co zauważył ten zapomniał o jego problemach i Michael marzył by było tak jak najdłużej. Wtedy też przypomniał sobie o numerach telefonu od jego opiekunów które szybko odnalazł w kieszeni swoich spodni i schował go pod materac. Nie wiedział co może zrobić Luke i czy pozwoli mu się z nimi widywać

Po godzinie do jego sypialni zapukał Luke i wszedł do środka

- Chcę pogadać Mike. Chodź do salonu

- Idę - od razu wstał i poszedł za nim. Usiedli na kanapach naprzeciw siebie a Luke wyjął kartki. Zaczęli z sobą rozmawiać i lepiej się poznawać grając w różne gierki aż nie przeszli do tematów jak sprzątanie czy przygotowanie posiłków

Wtedy też ktoś zadzwonił do drzwi i Luke domyślił się że to reszta zespołu. Wstał i otworzył im drzwi widzący jak ci wchodzą do środka mając z sobą dużo pudeł i toreb z ubraniami

- Co to jest? - wskazał na jedną z toreb widząc tam jakieś bluzy

- Zrobiliśmy zakupy dla twojego uległego - pisnął Ashton - musimy go poznać. Na pewno jest słodziutki

- Ile wy tego kupiliście? - rozdziabił usta widząc kolejne torby w dłoniach Caluma

- Lukey? - cichy głos przerwał ich rozmowę a do przedpokoju wszedł Michael który od razu się zawstydził i opuścił głowę

- To moi przyjaciele, Ashton z tytułem dominata i Calum z tytułem uległego - wskazał na dwójkę mężczyny - A to Michael mój uległy - wskazał na chłopca

- Jaki on słodziutki i chudziutki. Mamy dla ciebie masę prezentów słodziaku - pisnął Calum a następnie przeszli z torbami do salonu. Tam postawili je na dywanie a Michael patrzył na to nie oczarowany

- To dla ciebie, otwórz - pisnął Calum zadowolony

Michael zadowolony spojrzał na dominata a gdy ten kiwnął głową wziął pierwszą torbę i zaczął wyjmować z niej ubrania

- Aż boję się zapytać ile straciliście czasu i pieniędzy na to wszystko - zaczął Luke cicho widząc ilośc toreb - Zrobię ci za to przelew później

- Nie musisz, z Calumem mieliśmy dużo frajdy na wybieraniu ubrań. Wiesz że nie robię tego dla Caluma dlatego teraz to było po prostu zajebiste. Jeśli coś będzie za małe albo za duże powiedz to pójdziemy do wymienić

- Dzięki Ash, oszczędziłeś mi dużo łażenia po sklepach

- To była przyjemność

- Kawy? - zapytał i spojrzał również na Caluma który pokiwał głową i podszedł do Michaela chcąc pomóc mu w rozpakowaniu i oglądaniu ubrań

Po kilku minutach blondyn wrócił z kubkami parującego napoju do salonu i rozdziawił usta widząc dziesiątki nowych ubrań Michaela które zdąrzył obejrzeć a dużo toreb jeszcze stało nie ruszonych. Wśród nich od razu rozpoznał markowe ubrania i drogie dodatki więc westchnął i spojrzał na Ashtona z wyrzutem

- Przyznaj ile na to wszystko wydałeś - westchnął siadajac obok - to są drogie ubrania Ashton. Nie chce go rozpuścić bo zaraz zapragnie wszystkiego.

- Nie wydaliśmy aż tyle Luke, zresztą zobacz jak on się cieszy, jest z ośrodka a tam mógł tylko o tym pomarzyć. Obiecuje więcej mu nie kupować drogich prezentów

- Powiedzmy że ci wierzę, nie wspominaj też na razie przy nim o zespole i tym wszystkim. Chce narazie by o tym nie wiedział

- Jak długo chcesz to ukrywać? Do pierwszej trasy? Wywiadu? Czy spotkania z fanami? I tak musisz mu powiedzieć

_________________________________________

Hejka!

Wlatuje kolejny rozdział bo jestem na zdalnych i mam trochę czasu na pisanie więc robię zapas. Ogólnie już teraz mówię to ff nie będzie długie. Raczej w granicach 30 może jak wpadne na dodatkową fabułę czy dramę to 40.

Miło mi będzie jak zostawicie gwiazdkę i komentarz, jak wgl podoba wam się to ff?

Miłego dzionka i szybkich lekcji jak ktos jeszcze ma i do następnego!

Michael, please eat /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz