Michael z płaczem ruszył za dwójką dominatów. Wiedział że kolejnego dnia i następnego dominatów przychodzi coraz mniej i jego szanse malały. Otarł mokre oczy i mocniej przytulił do siebie swoje dokumenty
Wszedł za dorosłymi do stołówki a następnie usiadł na swoim miejscu czekając na lunch. Dla innych uległych był on dodatkowym posiłkiem, nieobowiązkowym jednak w kwestii Michaela było zupełnie odwrotnie
Mruknął ciche dziękuję gdy postawiono przed nim tosty i jajecznicę oraz szklankę soku. Spojrzał na opiekunów i powoli zaczął grzebać w jedzeniu
- Zjedz Mikey, chociaż troszkę
- Nie jestem głodny, dajcie mi już ten głupi napój i chce wrócić na wybory
- Nawet jak ci go damy już nie możesz tam iść. Dyrektorka zarządziła byś więcej odpoczywał. Boi się że nagle po prostu się przewrócisz z braku siły
- B-błagam, ja muszę tam iść - wyjąkał - proszę
- Przykro mi Mike, to raczej niemożliwe chyba że zjesz wszystko - wskazał na talerz
- Z-zjem - wyjąkał tylko i powoli zaczął nabijać jedzenie na widelec. Zjadł całe danie bardzo powoli po czym wypił sok - muszę do łazienki, poczekacie tu na mnie?
- Pewnie, jesteśmy z ciebie bardzo dumni Mike - uśmiechnął się widząc pusty talerz
Michael od razu wstał i poszedł do toalety obok wyjścia z stołówki. Tam załatwił swoje potrzeby po czym uklęknął nad muszlą chcąc pozbyć się posiłku
- Nie mogę być gruby... Dlatego nikt mnie nie chce - spojrzał na swój brzuch - jestem wstrętny
Zapłakał po czym zwrócił wszystko co połknął przed chwilą. Wytarł twarz i wziął jedną gumę wsadzając ja do ust
Wrócił do stolika gdzie czekali dominaci i uśmiechnął się- Mogę tam iść? Proszę...
- Weź dokumenty i biegnij, zaraz przyjdziemy
- Dziękuję - od razu wziął dokument i pobiegł na plac gdzie ciągle przybywało dominatów. Stanął obok innych uległych i uśmiechał się oglądając wszystko i wszystkich.
Po trzech godzinach dominaci odjechali z uległymi oraz niektórzy wyszli bez żadnego podopiecznego. Michael został tam razem z kilkoma niewybranymi uległymi a jego oczy się zaszkliły. Zwiesił ramiona i wrócił do środka gdzie teraz odbywał się obiad. On jednak minął jadalnię i wszedł do swojego malutkiego pokoiku. Zapłakany położył się w łóżku aż nie zasnął wykończony oraz głodny
_________________________________________
- Już koniec Michael, koniec wyborów - westchnął Aiden i położył dłoń na jego ramieniu widząc jak ostatni dominaci wychodzą z uległymi. Michael od razu zaczął płakać i przycisnął dłonie do oczu.
Właśnie skończyły się wybory, trzeci i ostatni dzień dobiegł końca a on nie został wybrany. Nikt go nie chciałOczywiście że dominaci brali uległych w ciągu roku ale były to bardzo rzadkie przypadki i najczęściej byli to młodsi chłopcy
- Chodź do mnie - wziął go na ręce i mocno przytulił - jeszcze cię wybiorą Mikey, zobaczysz. Będziesz szczęśliwy
- Dziękuję ale w to nie wierze - westchnął - zostanę tutaj do końca życia
- Nie zostaniesz. Mamy dla ciebie niespodziankę. Musisz się wyspać bo z rana wyjeżdżamy
- Gdzie? - od razu otarł łzy - chyba nie do ośrodka?
- Nie myszko, Pani dyrektor pozwoliła nam zabrać cię w jedno miejsce. Spodoba ci się
- Czy mam coś spakować?
- Nie, rano ci dokładnie wszystko powiemy. A teraz idziesz do pokoju i śpisz. Przyda ci się dużo siły
- Dziękuję za wszystko sir - mocno go objął, zszedł z jego ramion i poszedł do siebie. Umył się i przebrał w piżamę zanim zjadł kolację w pokoju pod okiem Pani psycholog z którą złapał wspólny język i chętniej rozmawiał
Następnego dnia został obudzony przez jego opiekuna. Michael ziewnął zanim poszedł się przebrać i przygotować na wycieczkę. Zabrał kilka rzeczy na każdą okazję - w końcu nie wiedział gdzie jadą - i zszedł do stołówki na śniadaniu składające się z kanapek z szynką oraz soku. Wiedział że musi to zjeść by dostać nagrodę i jechać na wycieczkę
Po posiłku odniósł talerz do mycia i usiadł na swoim miejscu czekając na dominatów którzy po chwili przyszli
- Całkiem tu teraz pusto, ale co się dziwić. Tylko wczoraj zaadoptowano sześdziesięciu uległych - westchnął - nie martw się pyśku, trafisz na swojego idealnego opiekuna, zobaczysz
- Mam nadzieję, chciałbym żeby ktoś mnie wziął, ktoś miły, troskliwy, opiekuńczy i kochany i żebym mu się podobał takim jakim jestem, a nie grubszym o dziesięć kilogramów.
- Myślę że twój dominat martwiłby się o twoją wagę, można policzyć twoje kości a to nie jest zdrowe
- Po prostu nie jestem głodny - westchnął i zacisnął usta
- No dobrze, wsiadaj do samochodu - otworzył mu drzwi
- Gdzie jedziemy? Daleko to?
- Do oceanarium myszko
__________________________________________
Hejo!
Szybko to wbiliście ale skoro mam jeszcze zapasu mogę wam jakiś wrzucić jeśli chcecie, tym razem może 40 komentarzy i 20 gwiazdek? ❤
CZYTASZ
Michael, please eat /Muke/
Fanfic;ff gdzie Michael ma problemy z odżywianiem do czasu aż adoptuje go sławny Luke Hemmings