5.

820 47 49
                                    

Michael z płaczem ruszył za dwójką dominatów. Wiedział że kolejnego dnia i następnego dominatów przychodzi coraz mniej i jego szanse malały. Otarł mokre oczy i mocniej przytulił do siebie swoje dokumenty

Wszedł za dorosłymi do stołówki a następnie usiadł na swoim miejscu czekając na lunch. Dla innych uległych był on dodatkowym posiłkiem, nieobowiązkowym jednak w kwestii Michaela było zupełnie odwrotnie

Mruknął ciche dziękuję gdy postawiono przed nim tosty i jajecznicę oraz szklankę soku. Spojrzał na opiekunów i powoli zaczął grzebać w jedzeniu

- Zjedz Mikey, chociaż troszkę

- Nie jestem głodny, dajcie mi już ten głupi napój i chce wrócić na wybory

- Nawet jak ci go damy już nie możesz tam iść. Dyrektorka zarządziła byś więcej odpoczywał. Boi się że nagle po prostu się przewrócisz z braku siły

- B-błagam, ja muszę tam iść - wyjąkał - proszę

- Przykro mi Mike, to raczej niemożliwe chyba że zjesz wszystko - wskazał na talerz

- Z-zjem - wyjąkał tylko i powoli zaczął nabijać jedzenie na widelec. Zjadł całe danie bardzo powoli po czym wypił sok - muszę do łazienki, poczekacie tu na mnie?

- Pewnie, jesteśmy z ciebie bardzo dumni Mike - uśmiechnął się widząc pusty talerz

Michael od razu wstał i poszedł do toalety obok wyjścia z stołówki. Tam załatwił swoje potrzeby po czym uklęknął nad muszlą chcąc pozbyć się posiłku

- Nie mogę być gruby... Dlatego nikt mnie nie chce - spojrzał na swój brzuch - jestem wstrętny

Zapłakał po czym zwrócił wszystko co połknął przed chwilą. Wytarł twarz i wziął jedną gumę wsadzając ja do ust
Wrócił do stolika gdzie czekali dominaci i uśmiechnął się

- Mogę tam iść? Proszę...

- Weź dokumenty i biegnij, zaraz przyjdziemy

- Dziękuję - od razu wziął dokument i pobiegł na plac gdzie ciągle przybywało dominatów. Stanął obok innych uległych i uśmiechał się oglądając wszystko i wszystkich.

Po trzech godzinach dominaci odjechali z uległymi oraz niektórzy wyszli bez żadnego podopiecznego. Michael został tam razem z kilkoma niewybranymi uległymi a jego oczy się zaszkliły. Zwiesił ramiona i wrócił do środka gdzie teraz odbywał się obiad. On jednak minął jadalnię i wszedł do swojego malutkiego pokoiku. Zapłakany położył się w łóżku aż nie zasnął wykończony oraz głodny

_________________________________________

- Już koniec Michael, koniec wyborów - westchnął Aiden i położył dłoń na jego ramieniu widząc jak ostatni dominaci wychodzą z uległymi. Michael od razu zaczął płakać i przycisnął dłonie do oczu.
Właśnie skończyły się wybory, trzeci i ostatni dzień dobiegł końca a on nie został wybrany. Nikt go nie chciał

Oczywiście że dominaci brali uległych w ciągu roku ale były to bardzo rzadkie przypadki i najczęściej byli to młodsi chłopcy

- Chodź do mnie - wziął go na ręce i mocno przytulił - jeszcze cię wybiorą Mikey, zobaczysz. Będziesz szczęśliwy

- Dziękuję ale w to nie wierze - westchnął - zostanę tutaj do końca życia

- Nie zostaniesz. Mamy dla ciebie niespodziankę. Musisz się wyspać bo z rana wyjeżdżamy

- Gdzie? - od razu otarł łzy - chyba nie do ośrodka?

- Nie myszko, Pani dyrektor pozwoliła nam zabrać cię w jedno miejsce. Spodoba ci się

- Czy mam coś spakować?

- Nie, rano ci dokładnie wszystko powiemy. A teraz idziesz do pokoju i śpisz. Przyda ci się dużo siły

- Dziękuję za wszystko sir - mocno go objął, zszedł z jego ramion i poszedł do siebie. Umył się i przebrał w piżamę zanim zjadł kolację w pokoju pod okiem Pani psycholog z którą złapał wspólny język i chętniej rozmawiał

Następnego dnia został obudzony przez jego opiekuna. Michael ziewnął zanim poszedł się przebrać i przygotować na wycieczkę. Zabrał kilka rzeczy na każdą okazję - w końcu nie wiedział gdzie jadą - i zszedł do stołówki na śniadaniu składające się z kanapek z szynką oraz soku. Wiedział że musi to zjeść by dostać nagrodę i jechać na wycieczkę

Po posiłku odniósł talerz do mycia i usiadł na swoim miejscu czekając na dominatów którzy po chwili przyszli

- Całkiem tu teraz pusto, ale co się dziwić. Tylko wczoraj zaadoptowano sześdziesięciu uległych - westchnął - nie martw się pyśku, trafisz na swojego idealnego opiekuna, zobaczysz

- Mam nadzieję, chciałbym żeby ktoś mnie wziął, ktoś miły, troskliwy, opiekuńczy i kochany i żebym mu się podobał takim jakim jestem, a nie grubszym o dziesięć kilogramów.

- Myślę że twój dominat martwiłby się o twoją wagę, można policzyć twoje kości a to nie jest zdrowe

- Po prostu nie jestem głodny - westchnął i zacisnął usta

- No dobrze, wsiadaj do samochodu - otworzył mu drzwi

- Gdzie jedziemy? Daleko to?

- Do oceanarium myszko

__________________________________________

Hejo!

Szybko to wbiliście ale skoro mam jeszcze zapasu mogę wam jakiś wrzucić jeśli chcecie, tym razem może 40 komentarzy i 20 gwiazdek? ❤

Michael, please eat /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz