Zielonooki chłopiec ostatni raz spojrzał na siebie w lustrze i poprawił rękawy jego granatowej koszuli z logiem ośrodka. Dzisiaj by pierwszy dzień wakacji a to oznaczało że za dwa tygodnie pojawią się dominaci na corocznym wyborze uległych. Michael był tym bardzo podekscytowany ponieważ pierwszy raz to on mógł wziąć w nich udział. Przeczesał palcami włosy i wziął kartę identifikującą by móc potem otworzyć drzwi do pokoju i jak co ranek zawiesił ją na szyi.
Lecz gdy tylko otworzył drzwi dwójka chłopaków oblała go wodą. Zaczął się krzytusić a oni zarechotali i uciekli w stronę jadalnii
Blondyn od razu wiedział kim oni byli i po raz kolejny im się upiecze a Michael dostanie ujemne punkty za spóźnienie. Zamknął drzwi i poszedł do łazienki po szmatkę by to powycierać
Gdy podłoga była w miarę uprzątnięta ten ubrał na siebie suchy zestaw i z zerowym entuzjazmem ruszył na stołówkę. Tam zaraz po wejściu przejechał kartą po specjalnym czujniku i podszedł do lady po jedzenie. Wziął tackę i kiedy inni czekali na konkretne dania jego one odrzucały i poprostu jak co rano liczył że nikt nie zauważy że ten nie je
Mocno się jednak przeliczył gdy zobaczył dwóch znajomych mu pielęgniarzy. Podszedł do nich a ci zabrali go do małego pomieszczenia
- Myślałeś że się urwiesz hm? - zaczął jeden i wyjął z lodówki specjalne posiłki - Michael, musisz zacząć jeść
- Nie chcę - wymamrotał tylko i pokręcił głową - odpuście mi. Nie jestem głodny
- Rozmawiałem z panią dyrektor i poparła nasz pomysł. Jeśli nie będziesz tego jadł zaczniemy ci ją podawać przez kroplówkę
- Nie błagam - ułożył usta w podkówkę - już wole te płyny
- Ostatnio dowieźli jeszcze jogurty na bazie tych płynów i serki. Może na kolację spróbujesz
- Mhm - kiwnął głową i otworzył jeden z płynów. Były przeznaczone dla uległych z problemami odżywiania i gdy potrzebują szybko zbudować masę. Michael musiał je pić jeśli nie zje nic innego
- Spóźniłeś się dzisiaj, coś się stało?
- Nie - pokręcił głową i bardzo powoli upił z butelki jeden, mały łyk - nie możecie mi odpuścić? Tylko dzisiaj?
- Mówisz to codziennie Mike - westchnął drugi - zaparzyć ci herbaty albo kawy?
- Nie - znów zaprzeczył i potrząsnął głową. Oparł głowę na ramionach i zaczął obserwować ruchy jego opiekunów
Ci westchnęli ale wiedzieli że poganiając go nic by nie osiągnęli a tylko go wystraszyli.
- Dzisiaj na obiad zrobimy dla ciebie coś lepszego Mike, dzisiaj na obiad zupa w ośrodku ale ty dostaniesz zupę krem. Oczywiście jeszcze jednak butelka tego płynu o dwunastej, obiad o trzeciej i kolacja o dziewiętnastej
- Nie chcę zupy - wymamrotał i nie pewnie wypił jeden łyk z tej butelki - nie chce
- Codziennie to samo, chyba nie chcesz trafić do specjalnego ośrodka?
- Nie - westchnął i potrząsnął głową. Wypił parę łyków napoju i skwasił się a ci go pochwalili. Małe sukcesy miały mu pomagać w problemach z odżywianiem
- Pierwszy dzień wakacji? Masz jakieś plany? Może jedziesz do rodziny?
- Nie mam żadnych planów. Chciałbym zobaczyć się z rodziną ale kiedy mi wypada czas wyjazdu oni są na wakacjach. Może uda mi się ich zobaczyć na święta
- My tutaj będziemy cały czas - zaśmiał się jeden
- Zawsze kiedy was widzę katujecie mnie tymi płynami - prychnął zaśmiał się po czym wypił jedną z butelek do końca - może być?
- Może, to i tak dla ciebie dużo - zaśmiał się jeden i wyrzucił opakowanie do śmietnika
- Widzimy się na obiedzie - wstał i pożegnał się z nimi po czym ruszył do swojego pokoju
_________________________________________
Hejo!
Aż nie wiem co powiedzieć dawno mnie tu nie było miśki. Nie chcę się tlumaczyć dlaczego mnie nie było bo to dość osobiste sprawy ale teraz zamierzam wrócić i dokończyć pracę!
W tym miejscu chciałabym wam przedstawić "Michael, please eat" Czyli moje pierwsze własne ff które pisze całkiem sama.
Mam nadzieję że przypadnie wam do gustu i widzimy się w kolejnym już niedługo
Buziaczki ptysie ❤
CZYTASZ
Michael, please eat /Muke/
Fanfiction;ff gdzie Michael ma problemy z odżywianiem do czasu aż adoptuje go sławny Luke Hemmings