3.

791 51 0
                                    

Przebrani w kąpielówki weszli na teren pływalni a Michael zaklaskał zadowolony. Od razu złapał jednego z opiekunów za rękę i pociągnął do wody

- Pójdziemy potem na zjeżdżalnię?

- Mhm, ale tylko te dla uległych Mike. Zresztą tu jest chyba tylko jedna dla dominatów

- Ale pójdziesz ze mną? I dziękuję za kąpielówki - wskazał na spodenki z motywem płomieni po czym cały wszedł do wody

- Tylko uważaj dobrze? Ja z Brandonem pójdziemy do sauny a ty uważaj i pływać gdzieś tutaj żebyśmy cię znaleźli

- Dobrze - kiwnął głową i podpłynął do jacuzzi w którym usiadł. Po chwili jednak to zrobiło się nudne więc poszedł do leniwej rzeki i spowrotem do głównego basenu. Po dwudziestu minutach przyszedł Brandon z zamiarem zabrania go na zjeżdżalnię a Michael był bardziej niż szczęśliwy. Mężczyzna myslał o nim i troszczył o niego. Chciałby mieć takich dominatów jak ta para

Po ponad czterech godzinach zabaw i odpoczynku Michael był wykończony. W międzyczasie wypił kolejny płyn jednak to było za mało na taką ilość energi jakiej potrzebował więc postanowili iść do baru obok basenu a tam zjeść

- Frytki Michael? Musisz zamówić cokolwiek. Inaczej nie pójdziesz do wody

- Ale ja nie jestem głodny

- Zamów coś proszę... Odpuścimy ci wtedy te napoje do końca wyjazdu

- To... Mogę małe frytki?

- Możesz. Jak je zjesz będziemy z ciebie bardzo dumni

- Dziękuję

Złożyli zamówienie a po chwili zostały przyniesione ich dania. Mięsa i dodatki dla dominatów i frytki dla uległego które ten ledwo ruszył. Dopiero po długich namowach zjadł połowę jednak i tak miał zaraz zamiar je zwrócić. Zjadł więc jeszcze trochę i poszedł do łazienek. Musiał utrzymywać wzorową wagę więc wszedł do jednej z kabin i uklęknął nad nią

Przełknął ślinę ale zaczął wkładać sobie palce do buzi i zaciskając powieki. Chciał się tego jak najszybciej pozbyć a po chwili wszystko co zjadł zwymiotował z łzami w oczach. Zaczął kaszleć jednak spuścił wodę i wyszedł z kabiny by umyć buzię

Gdy tylko wyszedł na teren basenu podszedł do Aidena a ten odetchnął

- Nie możesz sobie chodzić gdzie tylko chcesz Michael, martwiliśmy się

- Nic mi nie jest - wymamrotał i przytulił się do niego

- Mike... Chuchnij - kucnął a młodszy niepewnie to zrobił

- Wymiotowałeś! Znowu Michael?! Zagłodzisz się dziecko! Idziemy do Brendona i niech on z tobą rozmawia bo ja nie mam już siły

Złapał go za ramię i zaczął prowadzić do drugiego opiekuna. Był wkurzony że młodszy to zrobił i chętnie wymierzyłby mu karę ale nie mógł go uderzyć

- Powiedz co zrobiłeś hm? No dawaj młody przyznaj się

- Wymiotowałem sir - wymamrotał i czknął spoglądając na drugiego mężczyzne

- Co? Czy ja dobrze słyszę że wymiotowałeś? Znowu?! Dzieciaku ty się wyniszczasz. Jak tak dalej pójdzie zamkną cię w zamkniętym ośrodku

- Wiem, ale ja nie chcę być gruby

- I nie jesteś Mike, bo tylu wizytach u pani psycholog nadal myślisz w ten jeden sposób. Obawiam się że muszę o tym powiadomić panią dyrektor

- Nie błagam, błagam nie mów jej. Będę bardzo grzeczny tylko jej nie mów

- Tu chodzi o to byś zaczął jeść słonko - dotknął jego brzuszka i wystających żeber - ty się tracisz Mike. Idź jeszcze na zjeżdżalnie a my posiedzimy w jacuzzi. Za godzinę wychodzimy także nie siedź tam za długo

- Dziękuję - cmoknął go w policzek i poszedł pozjeżdżać a mężczyźni usiedli w wodzie. Odprężyli się a godzina minęła im niewyobrażalnie szybko. Michael przyszedł do nich i razem poszli do szatni

- Michael, przebieraj się - mruknął Brendon i otworzył mu drzwi przebieralni - mokre rzeczy daj do worka

- Okej - westchnął smutno że muszą już wracać i przebrał się w suche rzeczy. Następnie poszedł z ubranym już drugim mężczyzną by wysuszyć sobie włosy

- Stój grzecznie - zaśmiał się gdy Michael uciekał przed nim. Uległy pokręcił głową i pisnął gdy ten siłą zaczął mu suszyć włosy

Po chwili cała trójka wyszła po zapłaceniu i oddaniu bransoletek a na dworze było już bardzo ciemno. Michael ziewnął i wtulił się w brązowookiego. Ten delikatnie go podniósł tak że jego twarz była wciśnięta w jego szyję i powoli ruszyli do samochodu

- Jest uroczy - zaczął jeden i przeczesał palcami jego włosy - i tak słodko sobie śpi

- Jest całkiem znośny - zaśmiał się i poprawił torbę na swoim ramieniu

- Przepraszam! - podbiegł do nich jakiś mężczyzna. Miał na sobie zwykłą koszulkę i shorty a na głowię brązowe loczki spiętę w koka. Na jego krzyk Michael otworzył oczy i teraz cała trójka patrzyła na nowoprzybyłego - To chyba wasze, wiedziałem jak wychodziliście i zostało to obok szafek - wyciągnął dłoń na której leżała bransoletka jakiegoś zespołu muzycznego.

- To chyba twoja - Brend spojrzał na Michaela i nie pewnie pokiwał głową po czym włożył rękę do kieszeni

- Nie ma - wyjął ją a tamten (najprawdopodobniej dominat) podał mu ją - Dziękuję sir - wyseplenił mocno schował ją w dłoniach

- To nic takiego, jesteś uroczy - pisnął i spojrzał na mężczyzn - słodki uległy

- M-my nie... On nie jest nasz, tylko się nim zajmujemy - zaczął się jąkać

- I tak jest uroczy - puścił mu oczko i wrócił na teren pływalni a oni ruszyli do samochodu

__________________________________________

Hejo!
Dodaje na lepszy poniedziałek skarby ❤
Jak na razię się wam podoba to ff?

Michael, please eat /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz