Przebrani w kąpielówki weszli na teren pływalni a Michael zaklaskał zadowolony. Od razu złapał jednego z opiekunów za rękę i pociągnął do wody
- Pójdziemy potem na zjeżdżalnię?
- Mhm, ale tylko te dla uległych Mike. Zresztą tu jest chyba tylko jedna dla dominatów
- Ale pójdziesz ze mną? I dziękuję za kąpielówki - wskazał na spodenki z motywem płomieni po czym cały wszedł do wody
- Tylko uważaj dobrze? Ja z Brandonem pójdziemy do sauny a ty uważaj i pływać gdzieś tutaj żebyśmy cię znaleźli
- Dobrze - kiwnął głową i podpłynął do jacuzzi w którym usiadł. Po chwili jednak to zrobiło się nudne więc poszedł do leniwej rzeki i spowrotem do głównego basenu. Po dwudziestu minutach przyszedł Brandon z zamiarem zabrania go na zjeżdżalnię a Michael był bardziej niż szczęśliwy. Mężczyzna myslał o nim i troszczył o niego. Chciałby mieć takich dominatów jak ta para
Po ponad czterech godzinach zabaw i odpoczynku Michael był wykończony. W międzyczasie wypił kolejny płyn jednak to było za mało na taką ilość energi jakiej potrzebował więc postanowili iść do baru obok basenu a tam zjeść
- Frytki Michael? Musisz zamówić cokolwiek. Inaczej nie pójdziesz do wody
- Ale ja nie jestem głodny
- Zamów coś proszę... Odpuścimy ci wtedy te napoje do końca wyjazdu
- To... Mogę małe frytki?
- Możesz. Jak je zjesz będziemy z ciebie bardzo dumni
- Dziękuję
Złożyli zamówienie a po chwili zostały przyniesione ich dania. Mięsa i dodatki dla dominatów i frytki dla uległego które ten ledwo ruszył. Dopiero po długich namowach zjadł połowę jednak i tak miał zaraz zamiar je zwrócić. Zjadł więc jeszcze trochę i poszedł do łazienek. Musiał utrzymywać wzorową wagę więc wszedł do jednej z kabin i uklęknął nad nią
Przełknął ślinę ale zaczął wkładać sobie palce do buzi i zaciskając powieki. Chciał się tego jak najszybciej pozbyć a po chwili wszystko co zjadł zwymiotował z łzami w oczach. Zaczął kaszleć jednak spuścił wodę i wyszedł z kabiny by umyć buzię
Gdy tylko wyszedł na teren basenu podszedł do Aidena a ten odetchnął
- Nie możesz sobie chodzić gdzie tylko chcesz Michael, martwiliśmy się
- Nic mi nie jest - wymamrotał i przytulił się do niego
- Mike... Chuchnij - kucnął a młodszy niepewnie to zrobił
- Wymiotowałeś! Znowu Michael?! Zagłodzisz się dziecko! Idziemy do Brendona i niech on z tobą rozmawia bo ja nie mam już siły
Złapał go za ramię i zaczął prowadzić do drugiego opiekuna. Był wkurzony że młodszy to zrobił i chętnie wymierzyłby mu karę ale nie mógł go uderzyć
- Powiedz co zrobiłeś hm? No dawaj młody przyznaj się
- Wymiotowałem sir - wymamrotał i czknął spoglądając na drugiego mężczyzne
- Co? Czy ja dobrze słyszę że wymiotowałeś? Znowu?! Dzieciaku ty się wyniszczasz. Jak tak dalej pójdzie zamkną cię w zamkniętym ośrodku
- Wiem, ale ja nie chcę być gruby
- I nie jesteś Mike, bo tylu wizytach u pani psycholog nadal myślisz w ten jeden sposób. Obawiam się że muszę o tym powiadomić panią dyrektor
- Nie błagam, błagam nie mów jej. Będę bardzo grzeczny tylko jej nie mów
- Tu chodzi o to byś zaczął jeść słonko - dotknął jego brzuszka i wystających żeber - ty się tracisz Mike. Idź jeszcze na zjeżdżalnie a my posiedzimy w jacuzzi. Za godzinę wychodzimy także nie siedź tam za długo
- Dziękuję - cmoknął go w policzek i poszedł pozjeżdżać a mężczyźni usiedli w wodzie. Odprężyli się a godzina minęła im niewyobrażalnie szybko. Michael przyszedł do nich i razem poszli do szatni
- Michael, przebieraj się - mruknął Brendon i otworzył mu drzwi przebieralni - mokre rzeczy daj do worka
- Okej - westchnął smutno że muszą już wracać i przebrał się w suche rzeczy. Następnie poszedł z ubranym już drugim mężczyzną by wysuszyć sobie włosy
- Stój grzecznie - zaśmiał się gdy Michael uciekał przed nim. Uległy pokręcił głową i pisnął gdy ten siłą zaczął mu suszyć włosy
Po chwili cała trójka wyszła po zapłaceniu i oddaniu bransoletek a na dworze było już bardzo ciemno. Michael ziewnął i wtulił się w brązowookiego. Ten delikatnie go podniósł tak że jego twarz była wciśnięta w jego szyję i powoli ruszyli do samochodu
- Jest uroczy - zaczął jeden i przeczesał palcami jego włosy - i tak słodko sobie śpi
- Jest całkiem znośny - zaśmiał się i poprawił torbę na swoim ramieniu
- Przepraszam! - podbiegł do nich jakiś mężczyzna. Miał na sobie zwykłą koszulkę i shorty a na głowię brązowe loczki spiętę w koka. Na jego krzyk Michael otworzył oczy i teraz cała trójka patrzyła na nowoprzybyłego - To chyba wasze, wiedziałem jak wychodziliście i zostało to obok szafek - wyciągnął dłoń na której leżała bransoletka jakiegoś zespołu muzycznego.
- To chyba twoja - Brend spojrzał na Michaela i nie pewnie pokiwał głową po czym włożył rękę do kieszeni
- Nie ma - wyjął ją a tamten (najprawdopodobniej dominat) podał mu ją - Dziękuję sir - wyseplenił mocno schował ją w dłoniach
- To nic takiego, jesteś uroczy - pisnął i spojrzał na mężczyzn - słodki uległy
- M-my nie... On nie jest nasz, tylko się nim zajmujemy - zaczął się jąkać
- I tak jest uroczy - puścił mu oczko i wrócił na teren pływalni a oni ruszyli do samochodu
__________________________________________
Hejo!
Dodaje na lepszy poniedziałek skarby ❤
Jak na razię się wam podoba to ff?
CZYTASZ
Michael, please eat /Muke/
Fanfiction;ff gdzie Michael ma problemy z odżywianiem do czasu aż adoptuje go sławny Luke Hemmings