9.

784 38 2
                                    

Michael po kilku chwilach rozpakował już większość pudeł i torebek ciągle wyjmując z nich nowe ubrania czy dodatki. Uśmiechnął się szeroko gdy z jednego pudła wyjął onesie pikachu o którym zawsze marzył

- Dziękuję - pisnął z łzami w oczach i wtulił się w Caluma ciągle mu dziękując

- To nic takiego Michael, zajrzyj tam - wskazał na niewielką torbę z jakimś nieznanym dla uległego logo

Młodszy od razu wstał i przysunął bliżej torbę chcąc zobaczyć co jest w środku. W oczy rzucił mu się pudrowo różowy materiał tiulowej spódniczki. Wyjął ją i dokładnie obejrzał z każdej strony zanim pisnął zadowolony - Jest prześliczna

- Przymierz ją - Calum zachęcił go a Michael od razu ubrał ją na swoje chude ciało. Delikatnie zawisneła na jego biodrach sięgając mu do kolan i falowała za każdym jego ruchem

- Ona jest taka śliczna - wydusił po raz kolejny i zakręcił się patrząc jak ta faluje

- Pokaż się Luke'owi - Calum zachęcił go a Michael od razu pobiegł do kuchni gdzie siedział jego dominat i Ashton

- Zobacz sir! -  pisnął zadowolony i wskazał na materiał - zobacz co dostałem!

Luke uśmiechnął się tylko widząc jego radość i zmierzył go wzrokiem - Wyglądasz jak księżniczka Mikey. Ślicznie do ciebie pasuje

- Mogę w niej zostać sir? - złożył rączki i spojrzał na niego. Przygryzł wargę a Luke pokiwał głową co skutkowało piskiem Michaela i jego małym rączkom owinętym wokół jego tali

- Rozpakowałeś wszystko? Mam ci pomóc?

- Już prawie wszystko sir, ale tego jest tak dużo! Nigdy nie miałem tyle ubranek!

- Dobrze kruszynko, idź poukładaj je w szafie w za chwilę zrobimy obiado-kolacje

- Dziękuję L-luke że je dostałem - uśmiechnął się i pobiegł po ubrania by po chwilo razem z Calumem przenieść je do jego szafy. Tam drugi uległy pomógł mu je poukładać i poskładać w równe kupki

Po chwili Luke zawołał ich na zapiekanki które powoli kończyły się piec więc Michael naszykował talerze dla każdego i dodatki do potrawy. On sam jednak wrócił do salonu nie chcąc jeść.

Spódniczka pięknie na nim wyglądała i nie mógł sobie teraz pozwolić by jeść. Nie mógł przytyć ponieważ nie chciał by ta już mu nie pasowała oraz aby Luke miał grubego uległego

Zawinął się w koc ciągle zachwycając się materiałem spódniczki po czym przeniósł wzrok na telewizor w którym leciał jakiś film. Po kilku minutach usłyszał wołanie Ashtona by zjadł zanim wystygnie.

- Nie jestem głodny Sir - wymamrotał tylko i pokręcił głową

- Na pewno? Wyglądają pysznie - zachęcił go jednak Michael pokręcił głową więc Ashton odpuścił

Michael wrócił do oglądania telewizji zaś reszta zjadła posiłek i zaczęli cicho rozmawiać i oglądać dokumenty młodszego

- Nie ma tutaj nic ciekawego - mruknął Calum przerzucając na kolejną kupkę wyniki lekarskie najmłodszego

- Głównie badania, jesteś jego pierwszym dominatem Luke, wiedziałeś?

- Spodziewałem się, Michael bardzo się ucieszył gdy go zabrałem z ośrodka

Ashton cicho przeglądał dokumenty nastolatka aż trafił na kartę badań gdzie jasno było napisane że Michael jest anorektykiem. Od razu zmarszczył brwi i zaczął porównywać jego wagi oraz badania

- Luke, zerknij tylko tutaj - blondyn spojrzał po czym przytknął dłonia usta

- J-jak mogłem tego nie zauważyć? Wiedziałem że ma drobne problemy z odżywianiem ale nie że aż tak wielkie...
A ja pozwalałem mu nie jeść... Co ja zrobiłem? - wyjąkał niedowierzając - zabiorą mi go pod pretekstem zaniedbania, a tylko chciałem być dobrym dominatem

- Porozmawiajmy z nim, myślę że wtedy dowiemy się czegoś więcej jak i sam Michael może zmieni swoje nastawienie do jedzenia?

Luke pokiwał głową i wstał tak samo jak reszta zespołu. Przeszli do salonu gdzie na kanapie leżał chłopiec oglądając bajkę jak i bawiąc się swoją spódniczką

- Mikey skarbie, możemy porozmawiać? - zaczął Ashton i wyłączył telewizor a wzrok uległego spoczął na loczku

- Coś nie tak?

- Mikey, właśnie znaleźliśmy twoje wyniki badań... Wiemy że masz anoreksję, wiemy też ze Luke jest twoim pierwszym dominatem

- T-to prawda - zaczął cicho - c-chcesz mnie oddać?

- Nigdy Mickey - Luke pokręcił głową - ale martwię się, o ciebie i twoją wagę. Wiedziałem że masz problem ale myślałem że to przez nowe otoczenie i zmiany w twoim życiu. Przepraszam skarbie. Obiecuję lepiej się tobą zająć

- Luke chce powiedzieć że konieczne będą wizyty z panią psycholog... Zapewne jakieś badania jak i być może jakieś leki...

- N-nie trzeba - wyjąkał cicho - p-przecież  j-jem, i waże całkiem dużo. N-nie chce do szpitala....

- Obawiam się że to konieczne, jeszcze dzisiaj skontaktujemy się z ośrodkiem gdzie przebywałeś by dowiedzieć się czegoś nowego - westchnął

- Mikey - zaczął Luke - zjesz zapiekankę? Dla mnie? Proszę?

- A mogę tylko troszeczkę? - wyjąkał

- Możesz, chodź do kuchni słoneczko - Uśmiechnął się lekko i złapał go za dłoń prowadząc do pomieszczenia

__________________________________________

Wracam skarby!
Jak wasz dzień?

Michael, please eat /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz