Michael z samego rana wręcz skakał podekstowany po całym domu. Za niedługo miał samolot i w końcu zobaczy się z swoim dominatem
Aiden i Brandon pomogli mu się spakować i przygotować do drogi. Przypilnowali również by ten zjadł porządne śniadanie. Zawieźli go na lotnisko i przeszli do środka by Michael wykonał wszystkie procedury przed lotem
- Pa skarbie, zobaczymy się za niedługo hm? - mocno go przytulili - daj znać jak będziesz ja miejscu i baw się dobrze
- Będę tęsknić - wyjąkał i mocno ich przytulił prawie płacząc - obiecujecie że się jeszcze zobaczymy?
- Obiecuję skarbie - cmoknął go w czoło - idź na odprawę kotku żebyś na pewno zdąrzył
- Dobrze - kiwnął głową - kocham was, papa
- Pa Mikey - zostawili buziaki na jego czole i podnieśli się. Michael wziął swoją walizkę i ruszył do pierwszego okienka uprzednio posyłając dominatom ostatni uśmiech.
Tam miła Pani sprawdziła jego dokumenty i posłała do kolejnego okienka. Po dość długim czasie Michael w końcu był po odprawie, widząc że można już wchodzić do samolotu ruszył do wejścia ściskając swój plecaczek w dłoniach i bilet. Dopiero po chwili przepchnął się do wejścia i stanął nie wiedząc gdzie szukać swojego miejsca
- Może Ci pomogę? - wysoka blondynka uśmiechnęła a Mike pokazał jej swój bilet i przygryzł wargę
- Och, bilet na nazwisko Hemmings. Tędy słońce - wskazała mu miejsce w całkiem innej części samolotu. Odsunęła zasłonkę a jego oczom ukazało się przepiękne wnętrze pierwszej klasy
- To chyba pomyłka - wyszeptał - raczej mam miejsce gdzieś tam - wskazał na zwykłą część samolotu lecz dziewczyna zaprzeczyła
- I na bilecie jest informacja o pierwszej klasie oraz dostaliśmy informację o Pana Hemmingsa by się tobą zaopiekować. Zajmij sobie jakieś miejsce a gdy tylko będziesz czegoś potrzebować nie wstydź się prosić
- No dobrze - pokiwał głową i podszedł do dużego fotela na przeciwko której był stolik. Usiadł na nim zostawiając plecak obok i rozejrzał się dokładnie skanując pomieszczenia
Po kilkunastu minutach usłyszał komunikat o zapięciu pasów i tym że ruszają a on z uśmiechem przykleił nos do szyby wszystko oglądając
W trakcie lotu postanowił coś pokolorować więc wyjął swoją kolorowankę i postanowił tym zająć swój czas. Był zdziwiony gdy ta sama dziewczyna co wczesniej dała mu butelkę soku i torbę słodyczy mimo że o to nie prosił ale nie mógł tak tego zostawić i już po chwili zjadał żelki
Wszystkie panie były dla niego bardzo miłe a on postanowił w międzyczasie się zdrzemnąć. W końcu nie był pewny o której przylecą a przez czas lotu czuł jak jego powieki się zamykają. Obudziła go dopiero stewardessa mówiąca że zbliżają się do lądowania oraz żeby zapiął pasy.
Chłopiec od razu to zrobił i wyjrzał przez okno widząc niewielkie budynki. Zaczął się zachwycać ponieważ za chwilę po dwóch tygodniach zobaczy swojego dominata. Gdy tylko samolot wylądował i można było wysiadać Michael wstał i wrzucając swoje rzeczy wybiegł do wyjścia. Dość szybko zdobył swój bagaż a następnie wszedł do wielkiej hali gdzie zaczął się rozglądać za Lukiem. Dopiero po paru minutach ujrzał dominata jak i swoich wujków. Od razu rzucił się biegu w ich kierunku a Luke widząc to kucnął i zgarnął chłopca w ramiona
- Tęskniłem - wyjąkał w jego ramiona i mocno objął zapominając że są na lotnisku i wszyscy mogą to zauważyć
- Ja też tęskniłem skarbie, bardzo bardzo - wyszeptał blondyn i odkleił się od niego posyłając mu delikatny uśmiech - to co? Gotowy na dwa tygodnie w trasie?
- Bardzo! Nie mogę się doczekać - krzyknął a następnie uściskał Caluma i Ashtona. Strasznie się cieszył że ma ich wszystkich przy sobie
Calum zabrał jego walizkę a Luke wziął chłopca na ręce by się nie zgubił. W międzyczasie kątem oka widział kilku fanów którzy zaciekawieni spoglądają na niego i uległego w jego ramionach
Michael mimo że na początku tryskał energią teraz gdy był w ramionach swojego dominata zaczął przysypiać w jego ramionach. Wtulił twarz w jego szyję i odpłynął wiedząc że Luke się nim zaopiekuję
- Zasnął - zaczął cicho Calum gdy szli parkingiem do taksówki.
- Przyda mu się chwila snu. Lot go wymęczył - blondyn powiedział równie cicho
W momencie gdy byli już blisko zamówionego pojazdu koło nich pojawiło się kilkanaście fanek. Wszystkie zaczęły się przepychać do idoli chcąc zrobić sobie zdjęcie lub chwilę porozmawiać korzystając z okazji że zespół pojawił się bez ochrony
- Możemy zdjęcie!?Autograf! - zapiszczały a Luke tylko mocniej objął Michaela i asekuracyjnie jedną z dłoni położył z tyłu jego głowy. Zaczął go delikatnie masować i kołysać czując że ten się przebudza
Calum jak i Ashton stanęli zaraz obok niego chcąc w jakiś sposób ochronić go przed fankami. Zaczęli robić sobię zdjęcia prosząc by zrobili przejście do taksówki a gdy tylko blondyn umiał przejść ruszył w jej stronę z uległym na rękach
Wypuścił powietrze zadowolony że udało mu się uciec przed natrętnymi fankami chciał ułożyć chłopca w taksówce jednak poczuł pewien opór. Odwrócił się i jedyne co zauważył to dwie dziewczyny które ciągły śpiącego Michaela za nogę, zdezorientowany tym co się dzieje poluźnił uścisk i spojrzał na nie z gniewem
- Puście go - warknął będąc na skraju wytrzymania. Gdyby chodziło o niego nie przejął by się aż taka ale tym razem chodziło o jego kruszynkę która obudziła się podczas szarpnięcia a teraz zaczęła cicho płakać
- Zrób z nami zdjęcie - powiedziały pewnie a blondyn zauważył jak wykręcają kończynę coraz mocniej płaczącemu chłopcu
__________________________________________
Hejka!
Jejku dawno mnie tutaj nie było ale ostatnio wróci mi wena i napisałam 12 rozdziałów całkiem nowego ff xd jeśli zrobie okładke wrzuce wam je
A tymczasem milego dnia skarby!
CZYTASZ
Michael, please eat /Muke/
Fanfiction;ff gdzie Michael ma problemy z odżywianiem do czasu aż adoptuje go sławny Luke Hemmings