Luke westchnął gdy od ponad dwudziestu minut nie umiał przekonać Michaela do zjedzenia kolacji. Reszta zespołu dawno już poszła do siebie a on zamiast odpoczywać na kanapie siedział przy stole w jadalni pilnując by uległy zjadł cokolwiek
- Nie chce - wymamrotał - dopiero jadłem
- Zjadłeś tylko trochę obiadu Mike, musisz zjeść więcej - mruknął tą samą formułkę po raz piąty
- Nie chce
Blondyn przetarł palcami oczy i ziewnął mając już dość zachowania chłopca. Nie sądził że Michael będzie aż tak uparty a on coraz bardziej miał ochotę wymierzyć mu karę. Wziął głęboki oddech chcąc się uspokoić wiedząc że przemoc to nie żadne wyjście a ten musi być cierpliwy
- Nie Michael, masz zjeść - wymruczał - to tylko jedna kanapka, to cholernie mało
- Ale ja nie chce! - krzyknął jednak od razu po tym przytknął sobie usta dłonią a jego oczka się zaszkliły - s-sir ja n-nie chciałem
- Nie wolno ci krzyczeć na dominata Mikey, radzę ci się uspokoić jeśli nie chcesz dostać kary
Blondynek pokiwał głową i z łzami na policzkach wziął kanapkę w dłonie. Ugryzł ją dwa razy bardzo powoli jedząc cały czas płacząc, nie umiał sobie wybaczyć że nakrzyczał na Luke'a
Blondyn za to westchnął widząc jak powoli je jednak dał mu tyle czasu ile potrzebował. Po chwili kanapka była zjedzona a Luke mocno przytulił uległego mówiąc mu jak bardzo jest dumny z niego
Michael wtulił twarz w jego pierś i objął rączkami. Chciałby zostać w takiej pozycji na zawsze
Po kilku minutach Luke zarządził kąpiel dla młodszego. Przygotował mu wannę gorącej wody i piany po czym pomógł rozebrać się chłopcu. Wtedy dopiero dotarło do niego jak mały i chudy on jest
Westchnął tylko na to po czym wyszedł dając mu się w spokoju umyć
- Luke! Już się umyłem! - krzyknął Michael siedząc w wannie i czekając na blondyna
- Więc wychodzimy z wody i ubieramy piżamkę
- A mogę ubrać do spania moją spódniczkę?
- Nie będzie ci w niej wygodnie Mike, to tiulowa spódniczka do chodzenia po do domu. Nie wolisz ubrać onesie?
- Tak! Ono będzie lepsze i fajniejsze
- Też tak myśle
Michael zadowolony powiesił ręcznik na wieszaku by wysechł a sam pobiegł w czystych bokserkach do swojego pokoju chcąc ubrać piżamę
Po kilkunastu minutach Michael gotowy do spania położył się na swoim łóżku. Luke przyszedł do niego dając mu buziaka w czoło i życząc słodkich snów po czym wyszedł zostawiając mu małą lampke do spania
-*-*-*-*-*-*-*-
Blondyn z uśmiechem zaparkował pod wielkim budynkiem kliniki od razu widząc Michaela czekającego przed budynkiem na niego. Wsiadł do samochodu dając od razu buziaka w policzek Luke'owi i zapiął pas
- Jak było dzisiaj?
- Myślę że lepiej Lu, Pani powiedziała że robię postępy a jak się postaram za niedługo może zjem coś dużego bez chęci wymiotowania
- Gratulacje pysiaku, wiedziałem że sobie poradzisz
- Dziękuję, a teraz jedźmy do Caluma i Asha! Mieli ze mną zrobić ciasteczka i pograć w piłke
- Jutro kochanie, dzisiaj musimy porozmawiać na bardzo ważny temat w domciu. Im szybciej tym lepiej, prawda?
- Ale nie chcesz mnie oddać prawda? Przecież grzecznie chodzę na terapie i jem obiady
- Nie oddam cie nigdy szkrabie, chodzi o coś innego
- W porządku - westchnął
Po kilkunastu minutach drogi dojechali pod mieszkanie Luke gdzie Michael pomógł mu zanieść zakupy do środka. Chwilę później do domu wszedł Calum i Ashton których uległy od razu przywitał
- Cally! - pisnął i mocno go przytulił. Mulat również objął go rękoma i mocno przytulił szepczac że też się stęsknił. Po chwili odkleili się od siebie a on spojrzał na Ashtona
- Dzień dobry Sir - wyjąkał jednak Ashton również przyciągnął go do mocnego uścisku
- Już mówiłem, nie musisz mówić Sir Mikey
- Dobrze, Lukey czeka w salonie - podał mu rękę i zaprowadził do pokoju gościnnego co wydało się bardzo urocze Ash'owi
- Jesteśmy - Ashton zaczął i usiadł obok Caluma. Michael spojrzał na nich w niezrozumieniu i usiadł obok Luke'a
- O co chodzi? Dlaczego chcecieliście ze mną porozmawiać? Luke powiedział że nie chcecie mnie oddać
- Nie chcemy, mamy trochę inną sprawę kociaczku - zaczął Luke i złapał go za ręke i przygryzł wargę - Musisz mieć zrobionę parę badań. Jest to potrzebne do kartotek i chyba będziesz musiał zostać w szpitalu na kilka dni
- A-ale dlaczego? - zająkał się i spojrzał na blondyna - n-nie chce...
- Też nie chcę cię tam zostawiać ale takie dostałem zalecenia. To tylko kilka badań
- Będziesz tam ze mną?
- Tak długo ile tylko pozwolą mi zostać ptyśku
- Kiedy mam tam jechać? - zapytał cicho i spojrzał na mulata i Ashtona
- Jutro rano rozpoczynają przyjęcia. Obiecuje że zrobię wszystko byś jak najszybciej wrócił tutaj
- Dobrze - pokiwał głową i mocno go przytulił - będę grzeczny w szpitalu
- Bardzo się cieszę Mikey - zaczął gładzić go po plecach
Następnego dnia zarówno Luke jak i Michael zabrali torbę z rzeczani młodszego z samego rana jechali do szpitala. Tam dośc szybko przeszli rejestrację a po chwili zostali zaprowadzeni do pokoju gdzie miał spać Michael. Luke oczywiście dopłacił i zalatwił wszystko by pokój był osobny. Jego kruszynka musiała mieć wszystko co najlepsze
- Jest ładnie - westchnął Mike - ale to dalej szpital. Wolałbym być u nas w domku i poprzytulać się
- Tutaj się możemy poprzytulać kruszynko - od razu go objął i przygryzł wargę. Od pewnego czasu musiał wyznać coś Michaelowi jednak nie wiedział jak się za to zabrać. Nie chciał by ten czuł się oszukany bądź co gorsza nie złościł się na blondyna
- Zawiesiłeś się Lukey - wyjąkał Mike - halo!
- Już jestem - wymamrotał - po prostu mało dzisiaj spałem
________________________________________
hejka!
Jak wasz dzień?
Mogę się pochwalić że zdałam wstępne testy na prawko i w nowym roku zaczynam jeździć :)To raczej ostatni rozdział w tym roku chyba że pokomentujecie to coś jeszcze dodam ❤
Do następnego i pijanego sylwestra!
CZYTASZ
Michael, please eat /Muke/
Fanfiction;ff gdzie Michael ma problemy z odżywianiem do czasu aż adoptuje go sławny Luke Hemmings