Rozdział 63. Nowy port

11 1 0
                                    

Hydroplan wyglądał fatalnie.

Mechanicy wciągnęli go do hangaru, ustawili w głębi i trochę podparli, żeby się nie przechylał. Zdjęli śmigło, chłodnicę i wymontowali inne ruchome elementy. Obok, na drewnianych kozłach, rozłożone było prawe skrzydło, górny i dolny płat. Podarte płótno i napęczniałe deski sprawiały przygnębiające wrażenie. Nawet gdy drewno zdoła wyschnąć, to nie wiadomo, czy odzyska pierwotne właściwości.

– Jedno skrzydło złamać, to rozumiem – stwierdził Dave Upton. – Ale żeby oba jednocześnie, to myślałem, że tylko kapitan Dunmore potrafi!

A jednak samolot Dunmore'a stał z przodu hangaru, przy samych wrotach. Tim Pegg siedział w kokpicie obserwatora i naprawiał dynamo napędzające radiostację. Smętny wrak wyłowiony z kanału La Manche był maszyną kapitana Scoldinga. Już od poprzedniego wieczora słuchy o tym, że Scoldinga zestrzelili, zaczęły chodzić po Dunkierce.

– Da się to w ogóle poskładać do kupy? – powątpiewał mechanik Frampton.

– Wszystko się da, tylko trzeba mieć materiały! – powiedział bosman George Angus, piłując przy warsztacie metalową rurkę. – Dziś rano poszedł raport do dowódcy skrzydła, żeby przysłali nam trochę świerka, to zobaczymy, co dalej.

Szybkim krokiem do hangaru wszedł Ron Boswell, niosąc na ramieniu butlę z gazem do spawania. Podobnie jak inni, po zejściu na ląd zamienił mundur marynarski na kurtkę, spodnie i czapkę khaki, o kroju zbliżonym do umundurowania wojsk lądowych, tyle że z emblematami Royal Navy. Jedynie Angus chodził jeszcze w granatowym mundurze, na którym nie było aż tak widać zabrudzeń powstałych przy robocie.

– Słyszał pan, bosmanie? – odezwał się Boswell, stawiając butlę pod ścianą. – Yuan Shikai nie żyje!

– Skąd wiesz? – zapytał zaskoczony Angus. – Już myślałem, że znowu...

– Czytałem w gazecie. Podobno ogłosił się cesarzem i już kazał wyprodukować porcelanę z okazji koronacji, ale nie zdążył oficjalnie zrobić uroczystości , bo zachorował i umarł.

– I jak teraz? Doktor Sun będzie prezydentem?

– A bo ja wiem? – Ron wzruszył ramionami. – Stary cesarz jeszcze żyje.

– Jaki stary? To przecież dzieciak.

– Ale ze starej dynastii. Myśli pan, że go z powrotem posadzą na tronie?

– Wybaczy pan, bosmanie – odezwał się Clarke – ale o czym wy rozmawiacie?

– To polityka międzynarodowa, Clarke. Poważne sprawy – odparł Boswell.

– U Francuzów jest jeden Chińczyk – zauważył Pegg. – Można by go zapytać, co o tym sądzi.

– Zagadnąłem go, ale to nie Chińczyk, tylko Annamita. Za bardzo sobie nie pogadaliśmy.

Ron Boswell zdjął z gwoździa okulary spawalnicze, przetarł szkła ścierką i po chwili odwiesił z powrotem.

– Wie pan co, bosmanie? – zapytał, wskazując samolot Scoldinga. – Jeśli damy radę go naprawić, to urlop nam się należy jak psu miska.

– Najwyższa pora by była! – stwierdził Dave Upton. – Pojadę do Paryża i przepiję cały żołd!

– Chyba pojadę z tobą – powiedział Tim Pegg. – Muszę się przekonać, czy to prawda, co gadają o Francuzkach. Jak pan sądzi, bosmanie?

Angus odwiesił piłę do metalu, wziął za to pilnik i zaczął wygładzać koniec obciętej rurki, żeby nie można się było o nią pokaleczyć.

Tony Rule The WavesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz