Xiao długo stał przed lustrem w łazience, zastanawiając się czy aby na pewno ubrał się odpowiednio do sytuacji. Stresował się sobotą i imprezą bardziej niż powinien, mimo faktu, że kojarzył większość zaproszonych osób, w końcu każdy z nich choć raz podszedł do niego na stołówce. Wciąż jednak byli obcymi ludźmi, a Xiao źle czuł się wśród obcych. Praca to praca, spotykanie się z innymi poza nią było dla niego czymś niecodziennym.
– Wszystko w porządku? – Xiao odwrócił się, słysząc głos Zhongliego. Brunet wszedł do łazienki i poprawił czarny krawat który chłopak miał na szyi.
– Dobrze wyglądam? Nie mam pojęcia jak się ubrać.
– Powinieneś ubrać się tak, jak chodzisz na co dzień. To nie pokaz mody tylko impreza, powinieneś czuć się dobrze z tym jak wyglądasz, jednocześnie zachowując wygodę.
Xiao westchnął odwiązując krawat, podszedł bliżej i oparł czoło na ramieniu Zhongliego.
– Chciałbym, żebyś poszedł z nami.
– Jako wykładowca, nie jestem raczej mile widziany na studenckiej imprezie. – Brunet zaśmiał się i pogłaskał go po głowie. – Ale chętnie poszedłbym z wami.
– Childe też będzie. Boję się, że znów zaczniemy się kłócić.
– Możesz go zwyczajnie unikać, ciesz się chwilą spędzoną z Ventim, baw się i nie przejmuj się innymi.
– Idę się przebrać. – Westchnął cicho i powolnym krokiem ruszył w stronę swojego pokoju.
Venti prowadził go za rękę w stronę sporego domu, usytuowanego na obrzeżach miasta. Do ich uszu od razu dotarła głośna muzyka, we wszystkich oknach świeciły się światła a w środku poruszały się cienie obecnych na imprezie osób.
– No chodź. – Venti uśmiechnął się i pociągnął go do siebie, Xiao nawet nie zorientował się, że w pewnym momencie zwyczajnie stanął w miejscu, jakby jego ciało odmówiło wejścia do środka i dołączenia do bawiących się ludzi. – Xiao? Będzie dobrze, obiecuję.
– Venti! – Usłyszeli dziewczęcy głos, zza drzwi wyłoniła się blondynka w mocnym makijażu i papierosem w dłoni, w towarzystwie dwóch koleżanek. Podbiegła do czarnowłosego i przytuliła go mocno, nim odpaliła zapalniczkę.
– Fischl, to jest Xiao. Ale chyba się już znacie, przyprowadziłem go, tak jak obiecałem.
– Tak, zdaje się, że rozmawialiśmy już na stołówce.
– Oh, a jednak przystojniak przyszedł! – Dziewczyna podeszła do niego i objęła go, Xiao skrzywił się nieco czując od niej alkohol. – Chodź, poznasz moje koleżanki. – Wyrzuciła połowę niedopalonego papierosa i wciągnęła chłopaka do środka, Xiao patrzył tylko błagalnym wzrokiem w stronę Ventiego idącego za nimi. Chłopak śmiał się głośno, choć w głębi duszy wiedział, jak niekomfortowa była to dla Xiao sytuacja. Obserwował z boku jak Fischl ciągnie go do stolika przy którym siedzi kilka dziewczyn z jego klasy, wszystkie uśmiechały się do Xiao, komentując jego perfekcyjnie ułożone włosy, piękne oczy i stylowy ubiór. Zachwycały się nim, nie mając pojęcia że żadna nie ma u niego najmniejszych szans. Venti odczuł niemałą satysfakcję, gdy w końcu podszedł bliżej nich i złapał chłopaka za rękę.
– Kochanie, może chciałbyś coś zjeść?
– Dziękuję, ale chciałbym jedynie coś do picia. – Xiao uśmiechnął się do niego, dziękując w duchu że w końcu przyszedł go wybawić. Dziewczyny patrzyły na nich nieco zawiedzione i zszokowane, Fischl w końcu odkleiła się od jego ramienia i wskazała dłonią szeroki stół stojący pod ścianą.
CZYTASZ
The Past is Our Future - Zhongli x Childe | Xiao x Venti || Genshin Impact
Fiksi PenggemarWszyscy znają powiedzenie, że historia lubi się powtarzać. Będąc nieśmiertelnym, można obserwować jak zatacza pełne koło, a wydarzenia i osoby, o których zapomniało się setki lat temu, powracają w odmętach szarej codzienności. Zhongli po latach będz...