Childe otworzył powoli oczy i uśmiechnął się, widząc chłopaka wciąż smacznie śpiącego tuż przy nim. Objął go w pasie i przysunął się bliżej, kładąc głowę na jego nagiej klatce piersiowej. Scaramouche poruszył się pod nim i zamruczał cicho, przeciągnął się i ziewnął głośno.
– Dzień dobry bestie. – Rudowłosy podniósł głowę i posłał mu szeroki uśmiech.
– Dzień dobry.
Chłopak chciał się podnieść z łóżka, jednak Tartaglia skutecznie go zatrzymał, patrząc głęboko w ciemnoniebieskie oczy. Trwali tak przez kilka sekund w zupełnej ciszy, Childe dokładnie studiował wzrokiem wąskie usta przyjaciela, w głowie przywołując obrazy z zeszłego wieczoru. Do niczego między nimi nie doszło, poza kilkoma pocałunkami i spędzeniem nocy w jednym łóżku, jednak obaj czuli się z tym faktem odrobinę niezręcznie. Rudowłosy przełknął nerwowo ślinę i złączył w końcu ich usta, kładąc dłoń na policzku chłopaka. Scaramouche objął go ramieniem, odwzajemniając całusa, jednak szybko się zreflektował, przyswajając sytuację, w jakiej się znaleźli.
– Childe... – Zaczął, odwracając głowę w bok. – Tartaglia, przestań do cholery! – Krzyknął, odpychając go od siebie gwałtownie, gdy chłopak przeniósł usta na jego szyję. – Co ci odbiło?
Childe patrzył na niego lekko zmieszany, czuł jak serce podskakuje mu do gardła gdy Scaramouche posłał mu gniewne spojrzenie i odsunął się na drugi koniec łóżka.
– Ja myślałem, że...
– Jeśli na prawdę miałeś nadzieję na seks, to źle myślałeś. Stary, jestem hetero i dobrze o tym wiesz.
– Jakoś wczoraj jak wsadzałeś mi rękę do spodni, nie przeszkadzało ci, że jesteś hetero.
– Byłem schlany w trzy dupy, dodatkowo pokłóciłem się z Moną, a ty byłeś na mnie niemal tak napalony, jak na pana Z.
– Nie tłumacz tego teraz alkoholem i moim zachowaniem, masz swój rozum i od dawna wiedziałeś, że mi się podobasz.
– Myślałem, że tą rozmowę mamy już dawno za sobą.
– Coraz bardziej dochodzę do wniosku, że ty sobie tylko i wyłącznie wmawiasz, że jesteś hetero. To nie jest pierwsza taka sytuacja i przestań mi mówić, że jest inaczej, znam cię zbyt długo.
– Przestań, tłumaczyłem ci milion razy, że nie jestem zainteresowany związkiem z facetem.
– A Kazuha?
Scaramouche zamilkł. Childe doskonale zdawał sobie sprawę, jakie piekło rozpęta, wspominając jego osobę. Chłopak patrzył pustym wzrokiem w ścianę przed sobą, zaciskając mocno zęby. Rudowłosy poczuł jak po jego plecach przechodzi nieprzyjemny dreszcz, bał się bo wiedział, do czego Scaramouche jest zdolny.
– Prosiłem cię, byś nigdy więcej nie wymawiał przy mnie tego imienia.
– Bo co? Nadal nie pogodziłeś się z tym, że cię zostawił? Przepraszam, on tak na prawdę nigdy cię nie chciał. Odrzucenie boli, prawda?
– Zamknij się wreszcie! – Scaramouche odwrócił się gwałtownie i uderzył pięścią prosto w twarz chłopaka siedzącego obok. – Mam cię dość.
Childe poczuł jak łzy napływają do jego oczu. Przetarł je szybko dłońmi by nie pokazać, jak bardzo właśnie został zraniony, wstał z łóżka i w pośpiechu zaczął ubierać na siebie pierwsze ubrania, jakie wpadły mu w ręce. Zabrał ze sobą plecak, portfel i telefon i nawet nie patrząc w stronę przyjaciela, opuścił pokój. Scaramouche odetchnął z ulgą, popatrzył na swoje drżące dłonie i zagryzł wargi. Childe miał trochę racji, jednak ciężko mu było przyznać się do tego, że wzbrania się przed związkiem z chłopakiem nie dlatego, że nie jest nimi zainteresowany, a przez fakt, że w przeszłości został zraniony właśnie przez osobę tej samej płci. Niewytłumaczalnie, ta sytuacja siedziała w jego głowie już kilka lat i wciąż nie mógł pozbyć się myśli, że został odrzucony w tak okropny sposób. Wyśmiany, wytknięty palcami za bycie innym, nie był już w stanie na nowo w pełni stanąć na nogach. Dlaczego mu to zrobił? Przecież on go tak kochał.
CZYTASZ
The Past is Our Future - Zhongli x Childe | Xiao x Venti || Genshin Impact
Fiksi PenggemarWszyscy znają powiedzenie, że historia lubi się powtarzać. Będąc nieśmiertelnym, można obserwować jak zatacza pełne koło, a wydarzenia i osoby, o których zapomniało się setki lat temu, powracają w odmętach szarej codzienności. Zhongli po latach będz...