– Mam dość. – Scaramouche zamknął zeszyt, wcześniej rysując ogromny, czarny X na otworzonej stronie. Uderzył głową w blat, zwracając tym uwagę Dainsleifa, który aktualnie prowadził wykład.
– Wszystko w porządku Scaramouche? – Nauczyciel zapytał, zmieniając wyświetlany slajd. Childe zakrywał usta dłonią, aby nie wybuchnąć śmiechem.
– Wszystko jest w jak najlepszym porządku. – Chłopak uśmiechnął się do niego i zmierzył zabójczym wzrokiem chłopaka, siedzącego obok.
– Co jest bestie? To dopiero pierwszy dzień, nie ociągaj się.
Scaramouche cały dzień chodził nabuzowany, trzasnął drzwiami od stołówki, omal nie uderzając nimi jednej ze swoich koleżanek z klasy. Childe czuł się nad wyraz szczęśliwy, z niecierpliwością czekał na ostatni wykład tego dnia, prowadzony przez Zhongliego. Podeszli do lady za którą stał Xiao, chłopak zmierzył ich wzrokiem i zaczął nakładać jedzenie. Rudowłosy z premedytacją poprawił kołnierz koszuli w kratę, eksponując czerwone ślady na szyi jakie nosił od czasu zeszłego wieczoru.
– Smacznego. – Xiao zacisnął zęby i posłał mu sztuczny uśmiech, omal nie upuszczając łyżki.
– Dziękuję. – Tartaglia odpowiedział mu tym samym i odszedł do jednego ze stolików, dumnie unosząc głowę.
Xiao zniknął na zapleczu i uderzył pięścią w ścianę, chcąc rozładować emocje. Zacisnął palce na włosach i usiadł pod oknem, próbując się uspokoić.
– Wkurzający jest. – Zerwał się, słysząc czyjś głos i cichy śmiech.
– Venti co ty tu robisz? Nie wolno ci tu wchodzić. – Xiao podszedł do chłopaka stojącego pod ścianą i pchnął go w stronę drzwi.
– Nie wolno mi siadać na blacie i zawracać ci głowy jak pracujesz, więc kiedy mam z tobą rozmawiać? – Czarnowłosy pozwolił mu się wyprowadzić z zaplecza, rozłożył jedynie ręce i uśmiechnął się. – Jakoś muszę się z tobą spotykać.
– Możesz to robić na przykład kiedy skończę pracę. – Xiao wywrócił oczami i skrzyżował ręce na piersi.
– Zapraszasz mnie do siebie?
– Tego nie powiedziałem!
– Dobra, dziś do ciebie wpadnę. Wracam na zajęcia, a ty przestań tak się nim przejmować, to tylko Childe. – Venti posłał mu szeroki uśmiech i w podskokach opuścił stołówkę. Xiao oparł się o framugę i odprowadził go wzrokiem, uśmiechając się pod nosem.
* * *
Childe leżał na jednej z drewnianych ławek przed uczelnią, głowę trzymając na udzie swojego przyjaciela. Patrzył w zamyśleniu na białe chmury poruszające się po błękitnym niebie, co chwilę zaciągając się dymem z papierosa.
– Hej chłopcy. – Rudowłosy westchnął zrezygnowany, słysząc dziewczęcy głos i podniósł się niechętnie. Wywrócił oczami widząc przed sobą Monę i wlepił wzrok w swoje buty.
– Czego chcesz? – Scaramouche zapytał, unosząc papierosa do ust. Mona usiadła obok niego i wyciągnęła dłoń w jego stronę. Chłopak niechętnie oddał jej końcówkę papierosa, przyglądał się jak wkłada go do ust i z gracją wypuszcza dym.
– Przyszłam ci pogratulować, Childe. – Mówiąc to, zerknęła z uśmiechem w stronę zamyślonego chłopaka. – I zapytać Scaramouche, czy się ze mną umówi. – Teraz zwróciła się do Scaramouche, który patrzył na nią z lekkim zdziwieniem malującym się na twarzy.
CZYTASZ
The Past is Our Future - Zhongli x Childe | Xiao x Venti || Genshin Impact
Hayran KurguWszyscy znają powiedzenie, że historia lubi się powtarzać. Będąc nieśmiertelnym, można obserwować jak zatacza pełne koło, a wydarzenia i osoby, o których zapomniało się setki lat temu, powracają w odmętach szarej codzienności. Zhongli po latach będz...