Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Niechętnie wstałem i je otworzyłem.
- Jedziemy nad morskie oko- Powiedziała Ola gdy otworzyłem jej drzwi. Dziewczyna weszła do pokoju i wybrała mi ubrania które mam ubrać.
- Wyglądasz jak żywy trup, jak zgaduje nie wyspałeś się- Zaśmiała się dziewczyna wyjmując z mojej walizki bluzę. Miała rację, niby szybko zasnąłem, ale czułem się jakbym nie spał całą noc. Po chwili do pokoju weszli Piotrek i Szymon. Dopiero teraz zauważyłem, że nie było Piotrka.
- Cześć!- Krzyknął Szymon, a ja odpowiedziałem mu tym samym. Po chwili Ola podała mi ubrania. Poszedłem do łazienki i przebrałem się w nie. Spojrzałem w swoje odbicie w lustrze. Jak zwykle chłopak 2/10. Od zawsze nie lubię swojego wglądu, ale dzisiaj wyglądam jeszcze bardziej fatalnie. Przemyłem twarz wodą z kranu i umyłem zęby. Nie miałem sił zjeść śniadania, więc po umyciu zębów wyszedłem z łazienki, wziąłem do ręki swój telefon i wyszedłem z Olą z pokoju.
- Rozmawiałam dzisiaj z Szymonem- Powiedziała Ola. - Podobno wyżaliłeś mu się wczoraj.- Dodała szybko moja przyjaciółka. Ja tylko pokiwałem głową na "tak". Ola zauważyła, że nie mam dzisiaj ochoty na pogaduszki. Sam nie wiem czemu, ale naprawdę czuję się dzisiaj fatalnie. Poszliśmy do stołówki po prowiant i poszliśmy do autokaru. Tak jak mówiłem nie chciałem jeść więc schowałem do torebki mojej przyjaciółki mój posiłek. Usiadłem z Olą na tyłach autokaru. Włączyłem telefon i odpaliłem Twittera. Nic ciekawego nie było, więc wyłączyłem telefon i położyłem głowę na ramieniu Oli.
- Chcę mi się spać- Szepnąłem do dziewczyny. Ona widząc moje zmęczenie podała mi swoją słuchawkę do ręki. Włożyłem słuchawkę do ucha, po jakimś czasie Ola włączyła jakieś relaksujące piosenki. Słuchaliśmy tych piosenek i czasami nuciliśmy jak którąś znaliśmy. Podróż bardzo mi się dłużyła. Wydawało mi się jakbyśmy jechali jakieś dwie godziny. Po jakże długiej podróży w końcu dojechaliśmy. Wysiedliśmy z autokaru i podziwialiśmy piękne widoki. Pięknie tu, ale na myśl, że będę musiał przejść siedem kilometrów chcę mi się wymiotować. Lubię chodzić i podziwiać różne widoki, ale to zdecydowanie za dużo. Pan Janek zaczął nas przeliczać. Ah grupa dorosłych ludzi liczona przez jakiegoś dorosłego faceta, musiało to wyglądać pięknie. Po pięciu minutach stania w kolejce weszliśmy na trasę prowadzącą nad morskie oko. Spojrzałem w dal i zobaczyłem jak długo będę musiał iść. Zrezygnowany spojrzałem na Olę, której też nie podobała się ta trasa. ( Też tak miałam masakra, ale mi rodzice powiedzieli, że idzie się 20 min XDD no chyba nie*Aut)
Spojrzałem na szczęśliwe twarze innych. Piotrek był bardzo szczęśliwy i robił zdjęcia telefonem. Pierwszy raz od przedszkola widzę go aż tak szczęśliwego.
-------
-Ile jeszcze?- Spytałem zdyszany Oli.
- Jakieś cztery kilometry. - Powiedziała dziewczyna pijąc wodę. Przeszliśmy jedynie 3km a ja już jestem zmęczony. Ewidentnie coś jest nie tak z moją kondycją. Wziąłem Oli torebkę i wyciągnąłem z niej picie z mojego prowiantu. Wziąłem łyk wody po czym odłożyłem ją do torebki i podałem torebkę przyjaciółce. Spojrzałem na ekran telefonu i zobaczyłem trzynastą godzinę. Włączyłem tiktoka i nie zwracałem uwagi na to co dzieje się w realnym świecie. Nagle poczułem, że na kogoś wpadam. Oczywiście mam takie szczęście i wpadłem na Piotrka.
- Przepraszam- Powiedziałem zawstydzony tą sytuacją. Piotrek jedynie się zaśmiał i pomógł mi wstać z ziemi. Szybkim krokiem poszedłem do Oli dalej zawstydzony tym co się przed chwilą stało. - boże jaki wstyd- Powiedziałem biorąc do ręki wodę. Dziewczyna jedynie się zaśmiała. Przez kolejne dwa kilometry nic szczególnego się nie działo.
- Idziemy skrótem przez te kamienie czy idziemy normalnie- Zapytałem Oli.
- Idziemy skrótem oczywiście- Zaśmiała się dziewczyna. Po chwili chodziliśmy po jakiś kamieniach. Jestem takim niezdarą, że przewróciłem się. Znowu. Na moje nieszczęście za nami szedł Team Y. Gdy już się przewracałem i miałem w głowie jak to będzie boleć Piotrek złapał mnie w pasie. - Dzięki- Powiedziałem a rumieńce oblewały moją bladą twarz. Chłopak się jedynie zaśmiał. Szybko złapałem Olę za rękę i przyśpieszyłem tępo. Po piętnastu minutach byliśmy przy jakimś barze gdzie można było kupić jedzenie lub picie. Spojrzałem przez okno i zauważyłem osoby z naszej kolonii popijające piwo. Zaśmiałem się cicho i pomachałem przez szybę Sarze. Dziewczyna odmachała mi i wyszła z baru.
- Jak tam żyjecie?- Zaśmiała się Sara gdy do nas doszła.
- Jakoś żyje- Zaśmiałem się. - Ale zaraz nogi odłączą mi się zaraz od ciała.- Dodałem śmiejąc się. Sara i Ola również się zaśmiały. Kolejne minuty przeszliśmy śmiejąc się. Po chwili byliśmy przed pięknym dużym jeziorem. Szybko wziąłem telefon i zrobiłem zdjęcie pięknemu krajobrazowi. Zbliżyłem się do jeziora i zauważyłem rybki pływające w wodzie. Zrobiłem im zdjęcie i wstawiłem na instastory.
-Pięknie tu- usłyszałem za sobą głos Piotrka który do mnie podchodził.
- Zgadzam się- Uśmiechnąłem się szczerze. Piotrek wziął telefon i zrobił zdjęcie widokom.
- Fotograf z ciebie- Zaśmiałem się gdy zauważyłem jak piękne zdjęcie zrobił. Chłopak się zaśmiał i poprosił bym stanął na tle gór. Zrobiłem tak jak kazał. Chłopak trochę się oddalił a po chwili zrobił mi zdjęcie. Uśmiechnąłem się szczerze i zobaczyłem jak wyszedłem na zdjęciu.
- Pięknie tu wyglądasz- Uśmiechnął się Piotrek i pokazał mi zdjęcie. Ja jedynie podziękowałem mu większym uśmiechem. Usiedliśmy na wielkich kamieniach. Patrzałem w wodę i oddałem się myślą. Super się myśli gdy słychać szum liści i pływanie ryb w jeziorze. Myślałem nad tym co będzie ze mną jak kolonia się skończy. Będę mieć kontakt z Piotrkiem bądź Szymonem? Z Kacprem raczej kontaktu nie chcę mieć, obaj za sobą nie przepadamy. Z moich myśli wyrwał mnie głos Piotra.
- Jakie masz plany na życie?- Zapytał mnie chłopak.
- Szczerze nie wiem, żyje chwilą. Kiedyś zastanawiałem się nad tym, lecz wiem, że życie umie zaskoczyć. Moim najbliższym celem jest zdać maturę- Zaśmiałem się mówiąc ostatnie zdanie. - A co ty chcesz robić?- Zapytałem chłopaka.
- Też nie mam pojęcia. Parę tygodni temu byłem typowym podrywaczem, a teraz? Teraz jestem spokojny i nie chcę podrywać każdej gdy tylko na mnie spojrzy.- Powiedział smutnym tonem i wyjął z jego plecaka nasz prowiant. Wziął gryza kanapki i podał ją mi.
- Masz bo zaraz z głodu umrzesz- Powiedział chłopak podając mi kanapkę. Wziąłem ją do ręki i zjadłem ją. Podziękowałem mu i ponownie spojrzałem na otaczającą nas przestrzeń.Hejj! Dzisiaj dłuższy rozdział bo miałam jakąś wenę czy coś takiego XD
![](https://img.wattpad.com/cover/260757815-288-k970421.jpg)
CZYTASZ
Zaczęło się od Team Y / KxP
RomanceMamo boję się iść do przedszkola- Powiedział 4 letni Kacper Nie bój się skarbie. Poznasz tam nowych kolegów- Powiedziała mama chłopca. W ten sposób poznał on swoich przyjaciół, lecz wystarczył tylko jeden dzień by przyjaźń nie toczyła się dalej