- Czemu płaczesz?- Zapytałem chłopaka.
- Bo widzę jak bardzo cię zraniłem. Uwierz mi, mi też nie było łatwo. Chciałem się ciebie pozbyć z Temau. Udało się, ale jednak brakowało mi cię. Tobie mogłem zaufać. Straciłem cię. Po nocach płakałem, tęskniłem. Spieprzyłem naszą przyjaźń.- Powiedział Piotrek i wtulił się we mnie.
Chciałem go jakoś pocieszyć, ale nie wiedziałem jak.
On był przecież postrachom w podstawówce. Jakim cudem mógł płakać nocami?
- Piotrek ale ty byłeś postrachom. Każdy się ciebie bał. Ty naprawdę przejmowałeś się mną ? - Zapytałem.
- Kacper oczywiście byłem postrachom, ale jednak byłem też człowiekiem i miałem emocje. Czasami miałem stany pod depresyjne. Na moje szczęście nie mam depresji tak jak ty.- Powiedział.- Czyli oboje zniszczyliśmy sobie psychiki- Zaśmiałem się nerwowo.
- Jak widać. Proszę cię nie rób sobie już nic. Nie wybaczę sobie jak zrobisz kolejną ranę.- Powiedział po czym spojrzał na moją rękę.
- Czyli nagle się przyjaźnimy?- Zapytałem.
- Nie przyjaźnimy ale kolegujemy. Co ty na to?- Zapytał mnie chłopak.
Aha czyli chłopak którego kocham nie chcę nawet się ze mną przyjaźnić. Nie dziwie mu się, też bym nie chciał się ze mną przyjaźnić.
- Ta jasne- Odpowiedziałem bez uczuć.
Nagle usłyszałem pukanie do naszego pokoju. Poszedłem otworzyć drzwi. Gdy je otworzyłem zobaczyłam uśmiechniętą Olę.
- Porywam ci go na chwilę- Krzyknęła Ola do Piotrka i złapała mnie za rękę bym szybko wyszedł.
- Jestem super przyjaciółką i podsłuchiwałam waszą rozmowę- Powiedziała dumnie dziewczyna.
- On płakał bo cię zranił. To wiadome, że coś do ciebie czuję. Porozmawiaj z nim na ten temat proszę.- Dodała Ola.
- To nie taki łatwe. - Powiedziałem zrezygnowany .
- Zgadzam się, to nie jest łatwe, ale na pewno łatwiejsze niż myślisz- Powiedziała moja przyjaciółka.
Ona nic nie rozumie. Ja nawet nie wiem czy on jest gejem! Ona jest hetero więc ma o wiele większe szansę z kimś być. Czemu musiałem się w nim zakochać?!
- Dobra porozmawiam z nim, ale pod jednym warunkiem. Musisz mi pomóc dowiedzieć się jakiej on jest orientacji. - Powiedziałem i spojrzałem błagalnym wzrokiem na Olę.
- Postaram się porozmawiać o tym z Szymonem. - Powiedziała dziewczyna. Czym ja zasłużyłem na taką przyjaciółkę?
Podziękowałem jej uściskiem. Pożegnałem się z nią i wszedłem z powrotem do mojego pokoju hotelowego. Gdy wszedłem zauważyłem, że chłopak robi coś na telefonie. Ewidentnie jest uzależniony. Usiadłem na swoim łóżku i wziąłem do ręki telefon. Postanowiłem napisać do mamy. Nie wiem czy toleruje. W najgorszym przypadku będę mieszkał pod mostem.
- Mamo, mam trochę głupie pytanie- Zastanawiałem się przez chwilę czy wysłać to wiadomość. Dobra raz się żyje, wysłałem.
- Tak co się stało synku?- Zapytała w wiadomości moja mama.
- Pewnie pamiętasz Piotrka. Okazało się, że jesteśmy na tej samej kolonii. Na początku nie chciałem ci o nim pisać bo myślałem, że nie będę musiał. Najpierw bardzo się nie lubiliśmy, nawet pobiliśmy się w autokarze, ale to dłuższa historia. Po jakimś czasie moje serce wpadło w jakąś paranoje i zakochałem się w nim. Dzisiaj dowiedział się o mojej depresji. Przytulił mnie i powiedział mi , że też bardzo cierpiał. Później poprosił byśmy zostali kolegami. Kolegami! Ja nie wytrzymam mamo! Z jednej strony chcę mu powiedzieć co do niego czuje, ale z drugiej strony boje się odrzucenia.- Wysłałem tą wiadomość do mamy. Oby mnie nie wydziczała.
Czekałem na wiadomość od mamy dziesięć minut. Bałem się, że wzięła mnie za wariata, bo przecież jeszcze parę tygodni temu byłem hetero.
- Zaskoczyłeś mnie bardzo synku. Porozmawiaj z nim, ale uważaj przy tym, żeby znowu nie zranił twoich uczuć- Napisała moja mama. Super czyli ona też myśli, że porozmawianie z nim o moich uczuciach jest takie proste.
Hejka! Mam dla was małe info. Założyłam twittera więc jak ktoś chcę może mnie zaobserwować. Będę tam pisać kiedy nowy rozdział i takie tam. Tu macie nazwe:
CZYTASZ
Zaczęło się od Team Y / KxP
RomanceMamo boję się iść do przedszkola- Powiedział 4 letni Kacper Nie bój się skarbie. Poznasz tam nowych kolegów- Powiedziała mama chłopca. W ten sposób poznał on swoich przyjaciół, lecz wystarczył tylko jeden dzień by przyjaźń nie toczyła się dalej