L- Marcin wytłumaczysz mi po co tu przyjechałeś ?
M- stęskniłem się za tobą- to było słodkie tylko nie wiem co on do mnie czuje i kin dla siebie jesteśmy
L- ja za tobą też
M- to co może chcesz ze mną gdzieś pojechać
L- nie wiem mam inne plany
M- okey rozumiem - widziałam smutek na twarzy chłopaka
L- przepraszam nie spodziewałam się tu ciebie. Ale poczekaj do kiedy tutaj jesteś ?
M- no pojutrze wyjeżdżam
L-to jutro odwołam plany. Okey?
M - dobrze
Marcin pojechał smutny do domu=SKIP TIME=
Marcin przeglądał instagrama i zauważył konto lexy która wstawiła post 2 minuty temu gdzie było napisane „ wszytko jest okey" znajdowała się w szpitalu. Marcin zadzwonił do lexy. Ale niestety lexy nie odebrała Marcin zaczął się martwić i pojechał do szpitala.
(D- jakaś pani która obsługiwała Marcina )
M- dzień dobry
D- dzień dobry ,słucham?
M- wie pani gdzie leży lexy chaplin ?
D- tak, ale kim pan dla niej jest
M- ...- no i co ja teraz miałem powiedzieć muszę skłamać żeby mnie wpuścili - chłopakiem
D-to proszę za mnąMarcin wszedł do sali gdzie leżała lexy
M- cześć lexy
L- hej Marcin- powiedziała uśmiechając się
M-jak się czujesz
L-jest już lepiej
M- potrzebujesz czegoś
L- nie dziękuje - zdziwiłam się ze nie pyta się od razu co się stało było to bardzo miłe z jego strony
M- jak będziesz czegoś potrzebować to dzwon
L- dobrze - chłopak się do niej uśmiechnął - Marcin wiem ze masz teraz dużo pracy możesz iść już
M- nie wole zostać z tobą jeśli ci to nie przeszkadza
L- mi nie przeszkadza ale serio słyszałam ze masz dużo na głowie
M- nie spokojnie , zostanę tutaj aż nie wyjdziesz
L- miło mi - chłopak się znowu uśmiechnął
Po czym weszła mam do szpitala
Ml- lexy !!
L- spokojnie mamo
Ml- Marcin dziękuje że tutaj przyjechałeś
M- proszę mi nie dziękować przyjechałem bo się o nią martwiłem - nie powiem ze to nie było słodkie
Ml- jak się czujesz kochanie
L- jest lepiej
Ml- a tak w ogóle jak to się stało
L- szlam sobie prostą ulica aż nagle zjechał jakiś samochód na chodnik i mnie przewalił zemdlałam a za mną na szczęście szli ludzie i zadzwonili po karetkę
Ml- o jeju dobrze ze wszytko w porządku. Skarbie przepraszam muszę iść do pracy bo szef dzwoni
L-dobrze mamo
Ml-Marcin zostaniesz z nią ?
M- tak jasne
L- ale naprawdę nie musisz
M- muszę - na mojej buzi pojawił się uśmiech=SKIP TIME=
Z lexy było już wszytko w porządku a wiec lekarz powiedział ze może już wyjść ze szpitala Marcin już poszedł do domu.Następnego dnia
Marcin jedzie do szpitala ale po drodze widzi jak lexy idzie sama i się zatrzymujeM- lexy?
L- o Marcin
M- co ty tu robisz
L- wyszłam ze szpitala i wracam do domu
M- i nie zadzwoniłaś żebym po ciebie przyjechał
L- od kiedy jestem moją taksówką?
M- nigdy ale nie chce żebyś szła sama ze szpitala który jest daleko od twojego domu wsiadaj do samochodu...