OVA: "Fuyuko"

534 26 6
                                    


Spojrzałam na uśmiechniętą brunetkę, która otworzyła mi drzwi, przykładając palec do ust. 

-Musisz być cicho. Eizo dopiero zasnął. -kiwnęłam głową, wchodząc do środka- Siadaj, już zrobiłam herbatę. -ponownie skinęłam, wykonując jej polecenie- Więc? O czym chciałaś pogadać? 

To ciężki temat... Do tej pory nie mówiłam Izumi, że ja i Shinsou jesteśmy... Przyjaciółmi z korzyściami, a teraz pojawiam się przed nią z pytaniem co robić, bo zaszłam w nieplanowaną ciążę. Wiem, że w pierwszej kolejności powinnam porozmawiać o tym z ojcem dziecka, ale my się nie spotykamy, nie miałam tak stabilnej sytuacji jak ona, gdy dowiedziała się, że będzie matką. Izumi trzymając w dłoniach test mogła się stresować, ale wiedziała, że Shoto jej nie zostawi, musiała to wiedzieć, patrząc na to jak zażarcie starała się przekazać tą nowinę swojemu partnerowi. Ja mogę kochać Shinsou, ale co z tego jeśli on nie czuje do mnie nic oprócz pożądania? Co jeśli planuję przyszłość z inną kobietą? Przecież ktoś może mu się podobać... Miałabym stanąć na drodze jego szczęścia? Wszystkie moje obawy wydostały się na światło dzienne w postaci łez. 

-Jestem w ciąży... -powiedziałam, chowając twarz w dłoniach- Boję się Izumi! 

Brunetka stanęła obok mnie, obejmując mnie ramionami. Przez kilka długich minut trwałyśmy w ciszy, która z jednej strony bardziej mnie dobijały, bo bałam się jej osądu, ale z drugiej była moja błogą ostoją, bo nie mówiła nic co, by mnie zraniło. Nie osądziła mnie i nie zaczęła mówić co mam zrobić. 

-Fuyu... Czy Shi wie? -zadrżałam, podnosząc na nią zaskoczone spojrzenie. Powiedział jej o naszej relacji? Śmiał się z tego, że daję się wykorzystać? Izumi uśmiechnęła się delikatnie, gładząc mnie po włosach- Nie wyglądasz jakbyś była zadowolona, że wiem o tym co robiliście. -zaśmiała się cicho. Możliwe, że próbuje rozluźnić atmosferę, ale naprawdę jej nie wychodzi- Ech! Shinsou jest emocjonalnym wrakiem! Nie potrafi powiedzieć, że kogoś kocha czy lubi! Mimo wielu lat znajomości dalej nie dogaduję się z Shoto, bo oboje są zbyt cicho, by podtrzymać rozmowę! -jęczała, ale nie tego teraz potrzebuję- Jesteś zestresowana, więc możesz nie zauważyć do czego zmierzam, ale... Cóż... Chodzi mi o to, że jeśli nie zrobisz pierwszego kroku, on będzie zbyt przerażony. Shinsou zawraca sobie głowę naprawdę głupimi rzeczami... Tak naprawdę po każdym waszym spotkaniu, dostawałam streszczenie szczegółowe tego co robiliście, bo chciał mieć pewność, że niczym cię nie uraził. Naprawdę nie wygląda na taką osobę, ale jest bardzo troskliwy... -nie mogłam powstrzymać oznak zadowolenia. Nawet jeśli to, że mówił jej o wszystkim było dziwne, on robił to, by wiedzieć czy zrobił coś nie na miejscu- Na pewno się wami zajmie, więc nie powinnaś się zamartwiać tym czy zostaniesz sama. Jednak musisz z nim o tym porozmawiać. Uwierz mi wydaje ci się, że masz dużo czasu, ale będziesz musiała załatwić tyle rzeczy... Nim się obejrzysz dziecko już będzie z wami. 

Coś może w tym być... Nawet w trakcie ciąży Izumi ciągle czymś się zajmowała. Sama na pewno nie dałabym sobie rady, ale po usłyszeniu tego wszystkiego jestem trochę pewniejsza.

***

-Hej, hej! -spojrzałam na brunetkę, która weszła do pokoju z torbą prezentową- Jak się czujesz? -spytała, siadając obok i łapiąc mnie za dłoń- Powinnam wyjść? Może jesteś zmęczo...

-Zostań. -wypaliłam, przerywając jej- Jeśli z kimś nie porozmawiam zwariuję. -oznajmiłam, opierając się o ścianę- W sensie... Przychodzą tu rodzice Shinsou. Właściwie nie mogę pozbyć się jego matki, co normalnie nie jest niczym złym, ale przeraża mnie to, że jest tu zawsze, gdy otwieram oczy. 

Dziewczyna zaśmiała się, otwierając swoją torebkę. Grzebała w niej przez chwilę i zmarszczyła brwi, robiąc niezadowoloną minę. Najwidoczniej chciała szybko coś znaleźć, ale jej nie wyszło. 

Jestem śmieciem - Shoto Todoroki [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz