Rozdział 2

1.7K 128 2
                                    

 Tak jak się spodziewałam, ciocia nie była zadowolona z mojego późnego powrotu. Wpadła wręcz w histerię. Wujek długo ją uspakajał, że pewnie zapomniałam telefonu, z czym miał rację.

Gdy tylko przekroczyłam próg domu, Maggie natychmiast rzuciła mi się na szyję i zaczęła sprawdzać czy mam jakieś obrażenia. Kiedy już przekonałam ją, że nic mi nie jest, zrobiła mi niezły wykład, że mam brać zawsze ze sobą telefon i tak dalej...

- A teraz idź już na górę i kładź się do łóżka. - powiedziała - już prawie północ.

- Dobrze Maggie... dobranoc. - pożegnałam się i wyszłam po schodach na górę.

***

Następnego dnia, Mag obudziła mnie stanowczo za wcześnie. Spojrzałam na budzik leżący na półce.

- Ale jest dopiero 7.15! - powiedziałam z wyrzutem i z powrotem zakopałam się pod kołdrą.

- Trudno, jest piękny dzień i nie warto zmarnować go w łóżku!

- Jeszcze 5 minut... - mruknęłam i zasłoniłam głowę poduszką.

- No dobrze. Za 5 minut przyjdę z lodowatą wodą jak nie wstaniesz do tego czasu - ostrzegła i wyszła z pokoju.

Chwilę później zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki, umyłam zęby, zrobiłam lekki makijaż, włosy upięłam w kucyka i ruszyłam do garderoby. Po chwili zastanowienia, wybrałam bikini i na nie narzuciłam przewiewną bluzkę i krótkie dżinsowe spodenki. Przeglądnęłam się w lustrze i stwierdziłam, że wyglądam w porządku. Byłam średniego wzrostu brunetką, o brązowych oczach. Wszystkie moje przyjaciółki z Alicante zazdrościły mi figury. Pewnie myślicie teraz taak... perfekcyjna, bogata lala, która może mieć każdego' i macie racje. Taka byłam, popularna, znana w szkole, idealna. Ale to było dawno temu. Teraz chcę się zmienić, chcę skupić się na nauce. Być totalną szarą myszką, może nawet kujonką... Nie chcę chłopaka. Na pewno na razie i znanego w szkole lub w okolicy. Chcę tylko spokojnego życia, z dala od imprez i popularnej 'elity' szkolnej.

Po śniadaniu nie miałam pomysłu, co ze sobą zrobić. Wzięłam więc mój szkicownik i wyszłam na taras za domem. Otworzyłam zeszyt na ostatniej stronie i spoglądnęłam na listę, którą zrobiłam zaraz przed wyjazdem:

Czego nie robi szara myszka:

1. Nie chodzi na imprezy.

2. Nie rozmawia z niegrzecznymi chłopcami. (tą chyba złamałam)

3. Nie mówi nie proszona.

4. Nie przechodzi blisko stolików 'elity' na stołówce.

5. Nie zadziera z 'elitą szkolną'

6. Nie flirtuje. (taaa... tą też)

7. Nie jeździ na motorze! (do tej zasady też się nie dostosowałam, i chyba nie dam rady)

Co robi szara myszka:

1. Uczy się.

2. Zadaje się z innymi szarymi myszkami.

3.Jest cicho.

4. Unika popularnego towarzystwa.

Taak, wiem to jest bardzo dziwne, ale przyznaję, że potrzebuję przypomnienia na jakie zachowanie muszę uważać. Chyba już nauczyłam się tego na pamięć.

Moje rozmyślania przerywa znajomy uwodzicielski głos.

- Hej piękna.

- O, umm hej Cole. Co tutaj robisz?

- Przyznaję się do winy. Szukałem ciebie.

No to mamy cholera jasna problem.

-A-aha... - wyjąkałam i gorączkowo myślałam jak go spławić. Kurde, Beth, jesteś znaną łamaczką męskich serc! Wymyśl coś! - A po co?

- Chciałem cię zaprosić na imprezę na plaży dzisiaj po zmroku.

Kurwa.

- Nie jestem pewna, rozumiesz, dopiero co się wprowadziłam, nikogo nie znam. - próbowałam odmówić. Serio, naprawdę próbowałam, ale wtedy on uśmiechnął się tym swoim uśmiechem i wiedziałam, że ulegnę.

- Znasz mnie, a ja mam wiele przyjaciół, którzy na pewno cię polubią - Wszystko, tylko nie to! - To jak?

- Nadal nie jestem przekonana, może innym razem... - plątałam się

- Nie, ta impreza jest tylko raz do roku, przed rozpoczęciem roku szkolnego. Musisz być! Będę po ciebie o 18 - powiedział i odbiegł pozostawiając mnie osłupiałą na plaży.

Popatrzyłam na listę i mruknęłam:

-Kurwa...

***

Hej!

Mam nadzieję, że podoba się Wam, proszę zostawiajcie po sobie jakiś ślad, gwiazdkujcie i piszcie co myślicie! To daje ogromną motywację! Przepraszam za wszystkie błędy, rozdział nie sprawdzany.

Buziole i do następnego rozdziału! :*


But slowly, I'm losing faith...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz