Rozdział 36

309 30 2
                                    

  Cole
- Mamy ją!
Do pokoju wbiegł zdyszany Nathaniel, a słowa, które wypowiedział sprawiły, że moje serce zatrzymało się na chwilę. Nie wiem, dlaczego wszyscy opisują to jako coś przyjemnego. To jest jak spadanie na głęboką wodę. Straciłem dech w piersiach i zaczęło mnie lekko mdlić.
Natychmiast zerwałem się zza biurka tak szybko, że krzesło przechyliło się do tyłu i spadło z łoskotem na ziemię. Wybiegłem za bratem Beth. Zaprowadził mnie do gabinetu Grega, gdzie on sam chodził nerwowo po pokoju i rozmawiał z kimś przez telefon podniesionym głosem. Gdy nas zauważył, rozłączył się bez pożegnania i skinął na mnie głową żebym podszedł do laptopa leżącego na biurku. Odpalił nagranie z kamer monitoringu, które przedstawiało Bethany wchodzącą na teren lotniska.
Beth żyje. Nic jej nie jest.
Nagle zaczęło brakować mi powietrza. Ale nie wiem gdzie jest. Wyjechała? Nathaniel i Greg patrzyli na mnie z pytaniem w oczach.
- Cole. Dlaczego ona wyjechała? - spytał cichym głosem ten drugi.
Otworzyłem usta, aby odpowiedzieć, ale zawahałem się.
- Nie mam pojęcia - bezradnie wzruszyłem ramionami. - Nie wiem, gdzie mogła pojechać.
- Na szczęście my to wiemy - spojrzałem zdziwiony na Grega. Jak to wiemy?
- To dlaczego nie jesteśmy jeszcze w drodze po nią? Gdzie ona jest?
- Prawdopodobnie wróciła do Alicante, tylko nie wiemy dlaczego. Nie pokłóciliście?
Nie zdążyłem odpowiedzieć, bo do gabinetu wpadła Kat, a za nią Daniel.
- Znaleźliście ją? Nic jej nie jest? - Kat zadawała pytania na jednym wdechu.
Nate objął ją ramionami i wyszeptał jej coś do ucha, a dziewczyna wydała jęk ulgi i zaczęła płakać. Wtuliła twarz w szyję chłopaka, kiedy on szeptał jej uspakajające słowa do ucha.
Patrzyłem na nich i uśmiechnąłem się chyba po raz pierwszy od kilku dni. Ta cała sytuacja zbliżyła ich do siebie. Nie miałem pojęcia, jak Bethany zareaguje na ich związek, kiedy już ją znajdziemy, ale przypuszczałem, że się ucieszy. Oboje zasługują na szczęście.
- Wszystko było w porządku - odpowiedziałem na pytanie Grega. - Jak szybko jesteśmy w stanie dostać się do Hiszpanii?
***
Nathaniel
Głowa Kat zaczęła zsuwać się z mojego ramienia, więc delikatnie ją złapałem, żeby się nie obudziła, i ułożyłem sobie na udach. Fotele w samolocie nie były najwygodniejsze. Natychmiast wtuliła twarz w moją nogę. Spojrzałem na nią z czułością.
- Kochasz ją?
Cole odezwał się z siedzenia obok mnie i patrzył na mnie ze zrozumieniem w oczach. Jego pytanie na chwilę mnie zmroziło.
- Sam nie wiem - Kat wydała uroczy pomruk nie budząc się. Wziąłem głęboki wdech i nadal patrząc na spokojną twarz dziewczyny, powiedziałem cicho i z niepewnością. - Tak. Chyba tak.
Cole uśmiechnął się pod nosem.
- Nie możesz kogoś chyba kochać. To się wie na pewno - patrzył na mnie wyczekująco.
Zaśmiałem się.
- Czuję się jak na przesłuchaniu. Cole, nigdy nie byłem zakochany, więc nie wiem jak to do końca wygląda.
- Stary, to jest bardzo proste. Czujesz mrowienie w brzuchu, kiedy jest blisko?
Pokiwałem głową.
- Kiedy nie ma jej przy tobie, szalejesz z niepewności, czy wszystko jest z nią w porządku? Chcesz, żeby była bezwzględnie bezpieczna?
Znowu potwierdziłem.
- Zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję, zastanawiasz się, jak to na nią wpłynie? - kiedy skinąłem, Cole przypatrzył mi się i zapytał cichszym głosem, jakby z boleścią:
- Byłbyś w stanie od niej odejść i o niej zapomnieć, jeżeli dzięki temu mogłaby być bezpieczniejsza? Odszedłbyś, nie zważając na uczucie między wami?
Zamarłem. Nie musiałem nic mówić. Cole znał odpowiedź na to pytanie.
- I dobrze. Stary, nie powtarzaj moich błędów - zaśmiał się bez cienia wesołości. - Jakiś czas temu opuściłem Bethany, bo myślałem, że to zapewni jej bezpieczeństwo. Rozłąka nigdy nie była i nigdy nie będzie dobrym rozwiązaniem.
Zagapiłem się na niego z szeroko otwartymi oczami.
- Kiedy ty się zrobiłeś taki mądry? - zapytałem z nutą rozbawienia.
- Kiedy zakochałem się bez pamięci w twojej siostrze - Cole westchnął cicho.
Położyłem mu rękę na ramieniu.
- Ej, Bethany jest cała i zdrowa - bardzo chciałem w to wierzyć.  

***

Hej :*

Rozdział znowu krótki, bo zbliżamy się do końca :c

Dajcie mi znać, czy podoba się Wam w komentarzu :*

I zapraszam na Just like the rain!

Do następnego, Ola :*





But slowly, I'm losing faith...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz