Rozdział 30

733 48 11
                                    

(Uwaga! W rozdziale jest scena erotyczna)

Szłam prawie pustą ulicą. Sklep był jakieś pół godziny od mieszkania Cole'a. Chciałam pomyśleć o wydarzeniach z ostatnich kilku dni, więc tempo miałam spokojne. Tata powiedział, że mogłabym przejąć cały gang. Nie chciałam tego. Chciałam spokojnego życia. Nate na pewno był przygotowywany do tej roli całe życie. Ja nie miałam pojęcia o sprawach gangu. Nie nadawałam się do tego. Daniel odciął się od tego na tyle, na ile mógł. Ja też mogłam. Oczywiście nareszcie poznałam prawdę. Ojciec wcale nie odszedł od mamy, kiedy dowiedział się o ciąży. To był ich wspólny plan. Może powinnam być na nich wściekła, ale ja czułam się szczęśliwa. Wreszcie poznałam tatę. Do tego mam braci... Brzmi to niewiarygodnie. Sama w to nie wierzę i mam wrażenie, że zaraz się obudzę i okaże się, że nadal jestem w miejscu, gdzie mnie przetrzymywano, a cała historia z rodziną, to tylko skutek podania mi jakiegoś narkotyku. Tak mnie tam traktowali, więc nie zdziwiłabym się, gdyby znów mnie czymś odurzyli.

Dotarłam do małego sklepu i kupiłam kilka najpotrzebniejszych rzeczy. Było wcześnie, więc nie było dużo ludzi. Młody chłopak za kasą uśmiechnął się do mnie.

- Witam, ślicznotko. - powiedział głębokim głosem. Pewnie chciał zaraz powiedzieć mi, kiedy kończy pracę i poprosić o numer. - Co taka ślicznotka robi tu tak wcześnie?

- Kupuję składniki, na naleśniki, dla chłopaka - powiedziałam obojętnie.

- Może kiedyś będę miał to szczęście spróbować twoich, na pewno wyśmienitych naleśników - mówiąc to, wlepiał wzrok w moje piersi. Zasunęłam wyżej zamek bluzy, tym samym uwalniając się od palącego wzroku Jackoba. Takie imię miał na plakietce. Może dasz mi swój numer, kończę pracę o 17. - A nie mówiłam? -  Niedaleko jest przytulny bar. Byłbym zaszczycony, mogąc spędzić ten wieczór w twoim towarzystwie. 

- Niestety jestem już umówiona. Z chłopakiem. - specjalnie zaakcentowałam ostatnie słowo. Szybko wzięłam swoje zakupy i ruszyłam do wyjścia. Czułam jego wzrok na tyłku. Oblech.

***

- Dzień dobry, księżniczko - zajęłam się robieniem naleśników, gdy Cole objął mnie w pasie i położył mi głowę w zagłębieniu szyi, całując lekko. Zadrżałam i zamknęłam oczy, czując jego szorstki zarost. Wtuliłam plecy w jego pierś i odchyliłam szyję na jego ramię, chcąc więcej. Zaczął mocniej na mnie napierać, przysuwając moje biodra do blatu. Syknęłam z bólu, ale to przestało się liczyć, kiedy poczułam jego język, znaczący mokre ślady. Przycisnął swoje biodra do mojej pupy i poczułam wyraźnie, jaki jest podniecony. Jęknęłam, kiedy musnął zębami miejsce, gdzie można było wyczuć szalejące tętno. 

Poruszyłam lekko biodrami, ocierając się o jego erekcję. Wydał z siebie zduszony jęk, a jego ręka, z brzucha skierowała się w dół, na pupę. Odwróciłam się do niego przodem i mocno go pocałowałam. Ten pocałunek nie był ani trochę delikatny i cierpliwy. Połykaliśmy swoje jęki, a ręce błądziły po rozgrzanych ciałach. Jego język badał moje podniebienie, a palce ściskały pośladki. Położyłam ręce na jego plecach, przyciągając go bliżej.

Oderwaliśmy się od siebie na chwilę, żeby złapać oddech. Mój wzrok spoczął na jego ciele. Miał na sobie tylko spodnie od dresu. Goła klatka piersiowa unosiła się szybko, a włosy sterczały w nieładzie. Widać było, że dopiero wstał.

Zwykle byłam rozsądna, ale ten jeden raz pozwoliłam sobie wyłączyć mózg. Liczył się tylko Cole i jego ciało. Czułam wszystko wyraźnie. Dotyk języka, smak ust, każde ciche powtórzenie mojego imienia, które jęczał prosto w moje usta. Kompletnie się zatraciłam. Chciałam więcej.

Przeciągnęłam paznokciami po jego nagich plecach. Oddech Cole'a stał się chrapliwy. Błękit jego oczu prawie całkiem zniknął, zastąpiony przez czerń. Pożądał mnie. Podniósł mnie bez najmniejszego wysiłku i posadził na blacie. Stanął między moimi nogami i przysunął się jak tylko najbliżej mógł. Krocze przycisnął do mojej kobiecości i oboje jęknęliśmy w tym samym momencie. Zębami chwycił moją dolną wargę, a ja zadrżałam. Wczepiłam palce w jego włosy, a on pogłębił pocałunek. No, proszę. A jednak dało się jeszcze bardziej. 

But slowly, I'm losing faith...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz