Rozdział 20

1.1K 87 5
                                    

Obudziłam się rano, czując straszne ciepło. Odwróciłam lekko głowę i zobaczyłam, że śpię na czyjejś klatce piersiowej. I obśliniłam tego kogoś.
Zaczerwieniona zaczęłam ścierać kompromitujące ślady. Kiedy uporałam się już z tym problemem, znalazł się drugi. Byłam uwięziona. Uwięziona w ciasnym uścisku Cole'a. Oplatał mnie mocno ramionami, co uniemożliwiało mi jakikolwiek większy ruch.
Opadłam z powrotem na mój prywatny grzejnik. Nie chciałam go budzić. Tak uroczo spał. Rozglądnęłam się po pokoju w którym spaliśmy. Nie spaliśmy kanapie w salonie, tak jak ostatnio, tylko na niebiańsko wygodnym łóżku. Cały pokój był utrzymany w ciemnych barwach. Typowy męski pokój.
Chciałam obudzić chłopaka. Położyłam mu dłoń na torsie i zamarłam. Tak właściwie, dlaczego on jest pół nagi? Tak, wiem co się wczoraj działo. Całowaliśmy się. Ale to tyle. Nie doszło do niczego.
- Dzień dobry, księżniczko. Jak się spało?
- Dobrze śpiochu. Mam eee... takie pytanie... - zająknęłam się.
- No mów. Przecież nie gryzę - zaśmiał się.
- No... a ty... - strasznie się jąkałam - Dlaczego nie masz koszulki? - wypaliłam
- Co? - spojrzał na swój tors i wzruszył ramionami. - Nie lubię spać w koszulkach. Jak ci przeszkadza, mogę się ubrać.
- Nie! - prawie krzyknęłam, na co się zaśmiał, a ja się zarumieniłam
- No dobrze. Chodź, zrobię śniadanie.
Wstaliśmy z łóżka i ruszyliśmy do kuchni. Po drodze napotkałam swoje odbicie w lustrze. Stanęłan zszokowana i pisnęłam cicho z przerażenia. Moje lewe oko było całe spuchnięte, a wielki siniec mial okropny fioletowy kolor.
Patrzyłam jeszcze chwilę w lustro, aż w końcu dołączyłam do Cole'a w kuchni.
Stał przy kuchence i robił omlety. Stanęłam za nim i objęłam go w pasie. Stanęłam na palcach i dałam mu całusa w szyję. Odwrócił się i pocałował mnie uroczo w usta.
- Mam nadzieję, że lubisz omlety, bo moje zdolności kulinarne się do nich ograniczają.
Zachichotałam i usiadłam przy stole, zajadając się jajkiem. Było przepyszne.
Popatrzyłam na Cole'a. Przyglądał mi się z ciekawością.
- Coś się stało? - zapytałam zaniepokojona.
- Zastanawiam się, jak udało ci się wytrwać w walce z tym facetem. Był od ciebie o wiele większy i miał sporą przewagę fizyczną. - ufałam mu, więc nie widziałam przeszkód żeby mu powiedzieć. Mama mówiła mi kiedyś, żebym nie chwaliła się na prawo i lewo o moich umiejętnościach. Nie wiem dlaczego. Niestety nie zdążyłam zapytać. Na myśl o niej zachciało mi się płakać. Tęskniłam za nią. Bardzo.
- Kiedy mieszkałam w starym mieście, chodziłam na zajęcia z samoobrony. Nigdy nie myślałam, że to wszystko się przyda, a jednak.
- Strasznie cię przepraszam. - powiedział Cole z żalem w głosie. Wstał i mnie do siebie przytulił.
- Dlaczego mnie przepraszasz? Przecież to nie ty chciałeś mnie tam zabić.
- Wiem, ale to wszystko to moja wina... - widziałam, że jest zrozpaczony.
- Powiedz mi, proszę o co w tym wszystkim chodzi. Nic nie rozumiem. Bardzo się boję. - mówiąc te słowa patrzyłam mu prosto w oczy. Widziałam w nich, że się zastanawia.
- Dobrze. Powiem ci wszystko, ale proszę. Błagam. Obiecaj mi, że kiedy już poznasz prawdę, nie zostawisz mnie. Nie zniósł bym tego. - mówiąc to, pokonał dzielącą nas odległość, przyparł mnie do ściany i namiętnie pocałował. Moje usta idealnie połączyły się z jego. Nasze języki prowadziły walkę o dominację.
Cole złapał mnie za nogi i podniósł do góry, przez co byłam zmuszona opleść go nimi w pasie. Zanruczałam mu w usta, kiedy jego napięty członek otarł się o moją kobiecość.
Chłopak oderwał mnie od ściany i ruszył ku sypialni. Cały czas się całowaliśmy. Nie było między nami żadnej pustej przestrzeni.
Chłopak położył mnie delikatnie na łóżku i pocałował tak namiętnie, że gdybym teraz stała, na pewno ugięłyby się pode mną nogi.
Ten pocałunek tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że ma mi do powiedzenia coś ważnego. Obawiałam się tego, ale wiedziałam, że cokolwiek mi powie, nie opuszczę go. Będę przy nim, cokolwiek się stanie.
***
Hej wszystkim!
Ugh... Wattpad zaczyna mnie wkurzać... Usunął mi końcówkę -,-
No nic. Jakoś ją dopisałam...
Wiem, że krótki, ale to są już ostatnie tygodnie szkoły, więc trzeba się ostro wziąć za naukę ;)

Przeczytałeś/aś = komentarz ;)



But slowly, I'm losing faith...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz