- Eren? C-co ty tu robisz? - Ackermann'a przeszedł nieprzyjemny dreszcz.
Osoba, która jest jedyną osobą na tej ziemi, dodająca kolorów do jego życia, właśnie stała w łazience, w której jeszcze chwilę temu czarnowłosy pieprzył się z jakimś randomem.
- W-witam panie Levi. P-przepraszam, że przeszkodziłem - podrapał się po karku zakłopotany.
- N-nie, nie. Mnie po prostu nie wolno pić alkoholu w takich miejscach. Ponosi mnie za bardzo i tak to się kończy - po wypowiedzeniu tych słów dał sobie wewnętrznego prawego sierpowego.
- No tak, mów mu, że jesteś łatwy, na pewno będzie chciał cię znać - wyśmiał się w myślach.
- J-ja nie przepadam za alkoholem, tańczyć też nie tańczę bo nie umiem - Levi'a to zdziwiło.
Skoro nie lubi imprez to czemu tu jest? Nie rozumiał.
- Ale przyjaciel zaprosił na urodziny, więc wypadało przyjść - uśmiechnął się niezręcznie.
- Oh - Levi odwrócił wzrok - mogę cię nauczyć się ruszać na parkiecie, jak chcesz - Eren strzelił buraka.
Jego psycholog właśnie zaproponował mu nauczenie go tańczyć. Jeager domyślał się, że Ackermann ma w sobie jeszcze dużo alkoholu, ale poza biurem czarnowłosego mieli przyjazne stosunki. Co mu szkodzi spróbować tańczyć z przyjacielem?
- N-nie wiem czy to dobry pomysł, nie jestem w tym dobry - zestresował się.
- To nic trudnego - Levi zaczął się do niego zbliżać, co zaskoczyło szatyna. - Musisz wczuć się w muzykę - stanął za Eren'em i dał dłonie na jego biodrach - tu nikt nie będzie na ciebie patrzeć, muzykę stąd słychać wystarczająco, by nauczyć się podstaw.
- Ch-chwila, panie Ackermann-
- Spróbuj poruszać biodrami w rytm muzyki. Pokaże ci jak, a ty spróbuj to utrzymać - lekko nacisnął na biodra szatyna, dając mu znać, by zaczął tańczyć.
Eren strasznie się stresował. Naprawdę nie umiał tańczyć. Zaczął poruszać biodrami w rytm muzyki, a przynajmniej próbował.
- Ugnij delikatnie kolana, rozluźnij się - jak starszy powiedział, tak Eren zrobił.
Czuł się dziwnie. W cholerę dziwnie. Może jednak powinien był napić się czegoś mocniejszego? Teraz już nie ma odwrotu.
- Musisz pić mocny alkohol, na imprezach, Eren - mruknął, mu prawie do ucha, Ackermann.
- N-nie przepadam - sytuacja była bardzo krępująca.
Gdyby ktoś teraz wszedł to uśmiałby się jak nigdy. W końcu szatynowi zaczęło iść coraz lepiej. Dalej był delikatnie spięty, ale było o wiele więcej. Levi zabrał dłonie z jego bioder i przygryzł wargę. Nie mógł nie skorzystać. Stanął przed Eren'em i zaczął tańczyć bardzo podobnie, ocierając się o niego.
Eren myślał, że padnie na zawał. O wiele bardziej słabo mu się zrobiło, gdy Levi dał jego ręce na trochę poniżej bioder, widząc, że młodszy nie ma co z nimi zrobić.
- Widzisz? To nie takie trudne, masz różne sposoby na taniec, ale do tego typu muzyki, co teraz tam puszczają, ten jest najlepszy - odchylił delikatnie głowę do tyłu.
- U-um, mimo wszystko czuję się trochę dziwnie - Jeager odwrócił wzrok.
- Bo nie masz promili we krwi. Gdybym był całkowicie trzeźwy to bym cię tego nie uczył. Alkohol pomaga się rozluźnić i robić głupie rzeczy. Na codzień jestem bardziej nieśmiały.
- Nieśmiały? Ty? Nie sprawiasz wrażenia takiej osoby - Eren zaczął się rozluźniać, odwracając swoją uwagę rozmową, nie zwracał już uwagi na sytuację, w jakiej są.
- W pracy nie mogę być nieśmiały, Eren - spojrzał na niego kątem oka. - Jaki byłby ze mnie psycholog? - uniósł brew.
Eren spojrzał na niego niepewnie. Wzrok starszego, strasznie go onieśmielał.
- Chodź, napijesz się choć jednego drinka ze mną i się rozluźnisz, wtedy możemy potańczyć jeszcze - Levi odwrócił się do niego, uniósł delikatnie głowę, by spojrzeć mu w oczy.
Szatyn, delikatnie zakłopotany, przystał na tą propozycję. Wyszli z łazienki. Ackermann przeczesał włosy dłonią i westchnął cicho. Udawał opanowanie przed wyższym chłopakiem. W środku miał ochotę zrobić z nim wiele rzeczy. Nie wiedział, czy to przez alkohol, czy przez to uczucie, które nie daje mu żyć od dwóch miesięcy.
Eren zauważył, że jego przyjaciele ponownie zebrali się przy barku, by się napić. Jak wielkie było ich zaskoczenie, gdy zauważyli go idącego z czarnowłosym. Mikasa czuła złość. Musiała to przerwać. Wstała, ale wtedy zauważyła wzrok Levi'a. Był inny, niż znała. Nie był obojętny, czy zimny. Jego oczy były psychiczne, jakby miał zabić ją na miejscu, gdy tylko zrobi choćby krok w stronę Eren'a.
----------------------------------------------
Ale ja was rozpieszczam haha. No, ale co zrobić. ViVi was kocha (w bio wytłumaczenie). Video w mediach, to taniec, którego Levi naczył Eren'a. Nie wykonałxbym tego pomysłu pewnie, gdyby nie cyckishawna :D Z nią wpadną mi nawet najgłupsze pomysły, które mogą być dość śmieszne. Spokojnie mordo, ta fajna rzecz, o którą cię pytałxm też będzie, potem :3
CZYTASZ
|ᴄᴏᴍᴇ ʜᴇʀᴇ, ᴍʏ ᴘᴇᴛ| ʏᴀɴᴅᴇʀᴇ ʟᴇᴠɪ x ᴇʀᴇɴ {✔}
FanficLevi Ackermann jest psychologiem, który pracuje w swoim zawodzie już 5 lat. Pewnego dnia do jego gabinetu wchodzi pewien młodzieniec, a życie doktora zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. W grę wchodzi już nie tylko chęć pomocy. !UWAGA! W tej ksi...