Opowiada o nastolatce oraz jej życiu.Licealistka której nikt nie lubi i wyśmiewa się z niej.Jaką tajemnice skrywa?Gang,nielegalne wyścigi
Wszystko jest wymyślone.Od nienawiści do miłości.
Wstałam i myślałam nad tym co się wczoraj stało.Jestem szczęśliwa.Jeszcze leżałam z kilka minut gdy telefon zaczął dzwonić a na ekranie widniał napis Mike.Odrazu odebrałam.
(Mi-Mike,L-Lexy)
Mi-hej,potrzebuje twojej pomocy L-hi,w czym? Mi-mamy akcje L-z kim Mi-Need L-zaraz będę,czekajcie w bazie
Wstałam i szybko poszłam się ubrać.Założyłam czarne jeansy,szarą koszulkę oraz czarną bluzę z kapturem.Wzięłam jeszcze telefon.Powiedziałam przyjaciółce aby została z małą i wybiegłam z mieszkania zamykając drzwi.Pobiegłam przed blok i wsiadłam na motor aby jak najszybciej dojechać.Gdy byłam na miejscu przywitałam się ze wszystkimi.
(Ch-chris,A-Archer,Mi-Mike,,W-Will)-chłopaki (K-Kate,Ma-Mia,E-Emma i L-Lexy{czyli ja})-dziewczyny
Marcina i Julkę zostawiłam ponieważ jeszcze nie mieli wprawy a nie chciałam aby coś im się stało.Dziś mieli mieć próbę jednak przeniesiemy to na jutro.
L-Ilu ma ludzi W-35 L-damy radę L-dajcie broń A-masz *Dał mi jedną broń* L-daj jeszcze jedną Ch-więc jak będziemy? L-więc tak Archer ma prawo jazdy więc będzie z chrisem,Emmą i Mią jednym samochodem a ja jadę z Kate,Mik'em i Will'em.
Schowałam broń za paskiem spodni.Wszyscy nasi mieli na sobie bluzę czarną z założonym kapturem i do tego twarz zasłoniętą bandaną,że widać tylko oczy. Samochody wyglądają tak:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jechaliśmy szybko.Dojechaliśmy na miejsce.Była to stara hurtownia za miastem.
L-ja wchodzę pierwsza,później wy.
Weszłam i już na samym początku zabiłam kilkunastu osób.Gdy na dole było pusto poszłam w stronę schodów jeden strzał,drugi,trzeci gdy nagle ktoś za mną stał i przyłożył pistolet do głowy.
(Wr-wróg~chodzi o to,że tak jakby z innego gangu )
Wr-zabiłaś mi większość ludzi L-możesz do nich dołączyć Wr-śmieszna jesteś L-Jeszcze zobaczymy kto będzie śmiał się ostatni. Wyjęłam z kieszeni nóż i dźgnełam go w brzuch.Zawsze jest jakieś zagrożenie tak jak teraz,że tylko nakliknie guzik na broni i po mnie.Szybko chwyciłam go za rękę, wygięłam ją a potem kopnęłam go z tyłu w kolana.Przewrócił się.Rękę od razu ułożyłam na mojej broni i szybko wyjęłam i wycelowałam w Need'a.On wstał i też we mnie celował. N-Need N-ty strzelisz w tym samym momencie ja też strzelę L-to strzelaj-powiedziałam chociaż się nie bałam,że trafi we mnie. Nacisnęłam i nabój wystrzelił w jego serce.Jak się spodziewałam on także wystrzelił tylko ja zrobiłam unik i tylko trafił w brzuch.Zabiliśmy wszystkich i wyszliśmy przed budynek. L-wszyscy są? K-tak L-nic wam nie jest? Ma-wszyscy są cali a tobie nic poważnego nie jest? L-nie,tylko strzał w brzuch.Wracamy. Mi-wygraliśmy W aucie oczyszciłam sobie ranę i przykleiłem plaster.Cieszę się,że nic poważnego mi się nie stało.Kilka razu było,że leżałam w szpitalu i dawali mi mało szans abym mogła przeżyć.A ja sobie myślę 'tak łatwo mnie się nie pozbędziecie'. Wróciliśmy do domu w którym mieszkają wszyscy oprócz mnie.Znaczy nie domu tylko willi.